Granica - projekt Angeliki Kuźniak
Do 1945 roku dzisiejsze Słubice były prawobrzeżną dzielnicą Frankfurtu nad Odrą zwaną Dammvorstadt. Nazwę Słubice nadano jej po II wojnie światowej, gdy prawobrzeżne przedmieście Frankfurtu znalazło się w granicach Polski.
Pierwszą pisemną wzmiankę o terenach położonych na prawym brzegu Odry zawiera akt z 1253 roku, nadający Frankfurtowi nad Odrą prawa miejskie. W dokumencie tym zanotowano, że wójt Frankfurtu ma korzystać z takich samych praw także i w miejscu położonym na drugim brzegu Odry, zwanym Zliwitz.
Słubice i Frankfurt przechodziły i przechodzą wielkie przemiany, nie tylko architektoniczne, ale i społeczne. To we Frankfurcie nad Odrą i Słubicach 8 listopada 1990 roku ówczesny kanclerz Niemiec Helmut Kohl i premier Polski Tadeusz Mazowiecki rozmawiali o szczegółach polsko-niemieckiego traktatu granicznego.
To tu 8 listopada 1999 roku podczas wspólnego posiedzenia parlamentów obu miast połączyły się w jedno miasto: Slubfurt.
I to miasto znów się staje.
Książka, która ukaże się w przyszłym roku w wydawnictwie Czarne, będzie reporterską opowieścią o granicy: państw, mentalności, granicy między ludźmi. Ale też o zacieraniu tych granic i wpływie, jaki mieszkańcy obu miast wywarli na ich współczesny kształt.
Po wojnie Frankfurt i Słubice były przytułkiem dla uciekinierów oraz bazą wojskową, w której stacjonowały wojska niemieckie, radzieckie i polskie. Frankfurt nad Odrą, w którym znajdowało się 465 zakonspirowanych mieszkań, należał do najbardziej infiltrowanych przez Stasi miast. Śledzono też mieszkańców Słubic. I tak w latach siedemdziesiątych służby bezpieczeństwa NRD postanowiły rozbić szajkę przemytniczą działającą po polskiej stronie. Przemycała przez granicę papierosy, złote monety i kasety Unitra. Na notatkę o tej akcji natrafiłam szukając informacji o dwóch zakładach przemysłowych we Frankfurcie nad Odrą: Gummiwerk Oderna i zakładu produkującego półprzewodniki. Podczas stanu wojennego (do lat dziewięćdziesiątych) pracowali tam również Polacy (rodziny milicjantów i wojskowych). Lektura tych akt stanowi ważne świadectwo współistnienia.
Po przełomie politycznym w 1990 roku z Frankfurtu nad Odrą powoli znikało wojsko, Stasi, ale też dające prace państwowe przedsiębiorstwa. Mniej więcej w tym czasie powstaje słubicki bazar, i szybko staje się centrum życia obu miast.
Usuwanie powojennych zniszczeń, wznoszenie granic, wytyczanie arterii i przepraw przez Odrę to zdarzenia, które znamy dzięki opracowaniom historyków. Książka, nad którą pracuję będzie jednak czymś innym. Będzie opowieścia o o ludziach tworzących historię tych miast, ich niezwykłych życiowych losach i ideowych wyborach. Są wśród nich „zabytkowicze” i „awangardziści”, profesorowie, studenci Uniwersytetu Europejskiego “Viadrina” i Colegium Polonicum, polscy pracownicy frankfurckich zakładów przemysłowych. Ich niemieccy przyjaciele, agenci Stasi i polskich służb bezpieczeństwa. Przemytnicy, cinkciarze, handlarze na bazarze.
To tutaj rozwijał się nadgraniczny żywioł z wolnorynkową rywalizacją, gorącymi pierogami na straganach, melinami i czarnym rynkiem.
Ludzie ci mieli odmienne poglądy polityczne, stosowali rozmaite strategie wobec nowej władzy. Wszyscy wyznaczali różne granice kompromisu. Wszyscy spotkali się na granicy. A dziś wspólnie tę granicę zacierają.