Opór pisany piórem i obrazem
Polska historia zna wiele przykładów, kiedy artyści sięgali po wszelkie dostępne środki, aby wyrazić swój sprzeciw wobec zachodzących zmian, wydarzeń politycznych czy decyzji rządzących. „Polish Perspectives” to konferencja zorganizowana w Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie, podczas której dyskutowano nad miejscem artysty w obecnej polityce, także tej europejskiej – czy i jak mocno powinien angażować się w walkę o wolność, gdy władza wciąż potrafi ją ograniczać.
Jako ludzie wychowujący się w liberalnych demokracjach, mamy przywilej, który wyróżnia nas od autokratycznych reżimów: wolność słowa. To właśnie dzięki możliwości dyskutowania możemy sprawić, że będzie nam się zwyczajnie lepiej żyło. Możliwość wyrażania swoich idei, myśli i poglądów stanowi jeden z lepszych dowodów na to, że jesteśmy wolni i możemy sami, bez niczyjego pośrednictwa, decydować o sobie, a także wybierać tych, którzy mają stać na straży przysługujących nam praw. W czasach, w których z obu stron politycznej barykady kontestowane są wolności i prawa jednostki, które stanowią fundament rozwoju demokratycznych społeczeństw, naszym moralnym obowiązkiem pozostaje podejmowanie oporu wobec wszelkich prób zniewolenia. To właśnie te rozważania, których centralną osią była walka z władzą toczona na kanwie artystycznej, były myślą przewodnią wydarzenia „Polish Perspectives” zorganizowanego przez Europejski Sojusz Akademicki, które odbyło się 5 kwietnia 2025 roku w Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie. Konferencja postawiła pytanie o miejsce artysty w polityce – czy i jak mocno powinien angażować się w walkę o wolność, gdy władza wciąż potrafi ją ograniczać.
„Fundamentalną słabością zachodniej cywilizacji jest empatia” – to tymi słowami rozpoczął się pierwszy z dziewięciu paneli składających się na konferencję. Ale czy na pewno są one prawdą? Cytatem z miliardera Elona Muska Manos Tsangaris, dyrektor Akademii, powitał uczestników bezkompromisowo, a zarazem niezwykle wymownie. Następnie stanął w kontrze do Muska, przedstawiając Europejski Sojusz Akademicki jako instytucję, która reprezentuje sobą zupełnie odmienne poglądy – jest ośrodkiem demokracji, wolności sztuki i słowa, „żywym przymierzem, a nie samą biurokracją”. Tsangris podkreślał, że społeczeństwo musi rozliczać władzę z podejmowanych decyzji, a sztuka staje się w tym procesie potężnym narzędziem. Przez sztukę wyraża się idee, niezadowolenie, rozczarowanie i pragnienie zmiany. Dodał, że w Europie mamy wyjątkowy przywilej sięgania po to narzędzie, oraz znaleźć możemy wiele przykładów, jak w niezwykły sposób robili to nasi przodkowie.
„Polish Perspectives” to konferencja o wyjątkowej sile i głębi, której termin nie był dziełem przypadku, lecz świadomym wyborem. 2025 to wyjątkowy rok dla Polski, nie tylko ogłoszony rokiem Stefana Żeromskiego, Olgi Boznańskiej czy tysiąclecia koronacji Chrobrego, ale też będący czasem, w którym Polska przejęła na pół roku prezydencję w Radzie Unii Europejskiej – najważniejszym organie decyzyjnym całej wspólnoty.
Wydarzenie w berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych nie tylko gromadzi różnorodne myśli i doświadczenia, ale przede wszystkim otwiera przestrzeń do głębokiej refleksji nad miejscem naszego kraju w szerokim kontekście historycznym, kulturowym i politycznym. Organizatorzy zaprosili uczestników do dialogu, który wykracza poza utarte schematy i sięga sedna współczesnych wyzwań stojących przed nami jako społeczeństwem europejskim i światowym. W czasach, gdy geopolityczne napięcia rosną, a autorytarne reżimy próbują narzucać swoje szkodliwe ideologie, zagrażając spójności i wolności Europy, konferencja nabiera szczególnego znaczenia. Tsangaris zwrócił uwagę na realne niebezpieczeństwo agresji Rosji na Ukrainę, która stanowi jedyną barierę chroniącą Polskę przed wpływami Kremla. Jednocześnie podkreślił rosnący „skręt w prawo” w Europie, który wymaga od nas czujności i refleksji. W jego opinii, w odróżnieniu od ludzi takich jak Elon Musk, dla których empatia bywa postrzegana jako słabość do ukrycia, my traktujemy ją jako fundamentalny wyraz człowieczeństwa, którym należy się dzielić. Mówiąc o wyzwaniach, które mogą dotknąć także Polskę – podobnie jak miało to miejsce w Niemczech – nie wolno zapominać, że perspektywy europejskie to jednocześnie perspektywy polskie. Stąd właśnie nazwa wydarzenia, która podkreśla, że losy Polski i Europy są ze sobą nierozerwalnie związane.
Jak zauważyła współotwierająca konferencję Katarzyna Sitko, dyrektorka Instytutu Polskiego w Berlinie, na polskie perspektywy należy spojrzeć dwojako, wykraczając poza kryterium terytorialności: jako na punkt widzenia, ale też potencjalne kierunki rozwoju na przyszłość.
Wiele razy tego dnia padało nazwisko wybitnego niemieckiego noblisty, Güntera Grassa, urodzonego w Wolnym Mieście Gdańsku, a będącego narodowości niemiecko-kaszubskiej. O jego podwójnej tożsamości i dzielonej przez dwa narody spuściźnie wspominano, podkreślając obecne zażyłe stosunki Polski z Niemcami. Tych dwóch sąsiadów dzieli bardzo trudna przeszłość, której wielu nie potrafi wybaczyć. Mimo wszystko jednak obecny kształt relacji polsko-niemieckich stanowi idealny przykład mocnych starań nie tylko ustabilizowania kontaktów, ale przede wszystkim ułożenia prawdziwych fundamentów przyjaźni, współpracy i pogłębionej kooperacji.
Uczestnicy mieli okazję posłuchać fragmentu powieści Grassa pt. „Turbot”, jakiej akcja rozgrywa się na Ziemi Gdańskiej, z którą pisarz był głęboko związany. Tsangaris na panelu współprowadzonym z Kathrin Rögglą, byłą wicedyrektorką Akademii i również pisarką, podkreślał zaangażowanie Grassa w politykę, które odczuć można w jego sztuce, szczególnie w przytoczonym fragmencie książki, opowiadającym o strajkach robotniczych w Polsce Ludowej za rządów Gierka. Czymś, co poruszyło mnie najbardziej w rozmowie dwójki Niemców, była niesamowicie przyjacielska atmosfera, dzięki której widzowie mogli czuć się jakby obserwowali znajomych przy kawie, a nie dyrektorów ważnej instytucji na panelu o przyszłości Polski, Niemiec i Unii Europejskiej. Röggla podzieliła się nawet swoim własnym wspomnieniem z czasów, gdy miała 10 lat i za wschodnią granicą jej ojczyzny ogłoszono stan wojenny. Opowiedziała o tym z emocjami, które sugerowały, że było to przełomowe doświadczenie w jej krótkim wówczas życiu, które pozwoliło w pewien sposób zrozumieć jak wygląda świat, w jakim się wychowywała. Udowadnia to siłę przekazu Grassa, który w swoich powieściach prowokował do zastanowienia się nad własnym położeniem wobec władzy, sam się jej stawiał, a „polityczność” traktował jako część artystycznej ekspresji. Gdyby Grass dziś żył i miał okazję uczestniczyć w „Polish Perspectives”, z pewnością mógłby zostać ambasadorem tego wydarzenia.
Na konferencji nie zabrakło osób reprezentujących polską scenę artystyczną, które czynnie angażują się w dyskurs polityczny i nie boją się podejmować tematów trudnych, kontestujących władzę. Gościem była m.in. Agnieszka Holland (reżyserka, której film „Zielona Granica” można było obejrzeć w murach Akademii późnym wieczorem) czy znana pisarka Joanna Bator. Uczestnicy posłuchać mogli także debaty o roli kobiet w czasach politycznej zmiany, w której udział brały: Weronika Adamowska, jedna z inicjatorek pierwszego w Polsce festiwalu filmów dokumentalnych autorstwa kobiet HER Docs; Nele Hertling, niemiecka menedżerka teatralna i propagatorka kultury innowacyjnej; Anna Krenz, aktywistka, która zorganizowała pierwszy Czarny Protest w Berlinie, oraz Anna Smolar, polsko-francuska reżyserka teatralna. Artystki te, choć tak różne od siebie zarówno w sile ekspresji, jak i środkach artystycznych, po które sięgają, łączy głęboka wiara w to, że kobieca perspektywa ma niezwykłą moc, bo potrafi w wyjątkowy sposób wyrażać niezadowolenie i opór poprzez sztukę.
Wydarzenia takie jak „Polish Perspectives” przypominają nam, że nawet gdy politycy zasłaniają się słowami takimi jak praworządność, demokracja czy wolność, społeczeństwo musi nieustannie bronić tych wartości, by nikt ich od nas nie odebrał. W tym celu zobowiązani jesteśmy patrzeć władzy na ręce, a jeśli trzeba, kontestować jej poczynania i stawiać jej opór wszelkimi dostępnymi środkami, nawet jeśli oznacza to wychodzenie poza utarte schematy i społeczne konwenanse. Taka właśnie może być rola sztuki, która stanowi jeden ze środków używanych od stuleci do przekazywania tego, co dla rządzących może być niewygodne lub kontrowersyjne. Polska perspektywa, otwarta na przyszłość i zakorzeniona w historii oporu, także tego wyrażanego w sztuce, przypomina nam, jak istotne jest pielęgnowanie wartości, które łączą nas w europejskiej wspólnocie i dają siłę do przeciwstawiania się wszelkim formom ucisku.
„Polish Perspectives” zostało ufundowane przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej, a jego organizacja odbyła się we współpracy z Polskim Instytutem w Berlinie, Fundacją Daniela Chodowieckiego, Instytutem Goethego w Warszawie, Willą Decius w Krakowie oraz Europejską Akademią Filmową.
Tekst: Zuzanna Czachowska
Redakcja: Agnieszka Wójcińska