Włoski strajk, sianie chaosu i Herold Destrukcji w „Zamku” Franza Kafki
„Był późny wieczór, kiedy K. przybył” – tymi słowami rozpoczyna się powieść, która nie doczekała się zakończenia, a którą naziści wpisali na indeks ksiąg zakazanych. Tak jak główny bohater, uczestnicy Warsztatów Kafkowskich przybyli do biblioteki wieczorem, by porozmawiać o „Zamku”.
24 kwietnia miłośnicy literatury, a przede wszystkim – fani Franza Kafki – zebrali się w Krakowie przy ulicy Podgórskiej 34. Choć za oknem padał kwietniowy deszcz, we wnętrzu wcale nie czuło się chłodu. Stali bywalcy – warsztatowicze w różnym wieku, połączeni wspólnym hobby, otoczeni zbiorami biblioteki Goethe Institut, popijali herbatę i żywo wymieniali się swoimi interpretacjami powieści. O czym rozmawiali?
Warsztaty Kafkowskie to cykl spotkań poświęcony życiu i twórczości Franza Kafki, niemieckojęzycznego pisarza pochodzenia żydowskiego. Na warsztaty Goethe Institut Krakau i De Revolutionibus Books zapraszają wszystkich zainteresowanych, a wstęp jest wolny. Spotkania prowadzi Grzegorz Jankowicz – krytyk, filolog, eseista oraz redaktor i autor posłowia do wydania „Zamku” (Lokator, 2018 r.).
Motyw przewodni środowych warsztatów brzmiał: „Jak źle mierzyć, by wszystko się zgadzało?”. Jankowicz wysnuł teorię, że choć Kafka pisał bez planu, tak naprawdę powieść jest w jakimś sensie zaplanowana – „sianie chaosu” przez bohatera to działania partyzanckie. K., który jest geometrą, w zasadzie nic na temat swojego zawodu nie wie. Może odzwierciedla mierniczego, który przed szabatem wyznacza miejsca odpoczynku? Jankowicz zwrócił uwagę, że geometra po niemiecku to landfermesser, co w bardzo dosłownym tłumaczeniu – zważywszy na przedrostek fer– – mogłoby znaczyć, że nie tyle mierzy, co nadmierza lub przedmierza. Bohater, zamiast wyznaczać granice, cały czas stara się je przekroczyć. „Groteskowy włoski strajk”, żartował Jankowicz, komentując próby głównego bohatera, by walczyć z systemem.
Franz Kafka w rękopisie pierwsze trzy rozdziały „Zamku” pisał w pierwszej osobie. Czy można uznać to za wystarczający dowód na to, że w postaci K. przemycił samego siebie? Chory na gruźlicę pisarz miał kłopoty nawet z samodzielnym wejściem po schodach, a główny bohater nie może dostać się do tytułowego zamku. Chociaż K. jawi się jako manipulant, któremu losy napotkanych ludzi są zupełnie obojętne i jego celem zdaje się jedynie dotarcie do zamku, Jankowicz uważa, że nie jest złą postacią i żartobliwie nazywa go „Heroldem Destrukcji”.
„Nikt nie jest w stanie powiedzieć, co autor miał na myśli”, jak zauważyła jedna z uczestniczek warsztatów, przywołując słowa swojej nauczycielki od polskiego. Czy to znaczy, że nie można szukać w utworach drugiego dna? Wręcz przeciwnie! Warsztatowicze mieli wiele pomysłów na odczytanie „Zamku” – od nasuwającej się od początku walki z systemem poprzez opowieść o przemocy wobec kobiet albo przeciwnie – o ich sile i niezależności na przykładzie bohaterek takich jak Frieda, Mizzy czy oberżystka. „Zamek” był czytany także jako opowieść o mechanizmach przemocy społecznej, a nawet przez pryzmat religijny, zarówno mesjanistyczny, jak i judaistyczny. A może tytułowy zamek to tak naprawdę tylko efekt performacji mieszkańców wsi? Brak zakończenia zdaje się otwierać czytelnikowi jeszcze więcej możliwych dróg.
Warsztaty Kafkowskie zbliżają do siebie ludzi w różnym wieku i z różnych środowisk. Dość stałe grono uczestników sprawia, że łatwiej dzielić się ze sobą wrażeniami i pomysłami na możliwe odczytania powieści, w dodatku popijając ciepłą herbatę w przytulnej bibliotece. Choć nie jest to wydarzenie dla wszystkich, każdy kto lubi siedzieć z nosem w książce i ma na ten temat coś do powiedzenia, znajdzie tam dla siebie wolne miejsce przy stole i otwarte pole do dyskusji.
Cykl Warsztatów Kafkowskich wciąż trwa, 8 czerwca odbędzie się wydarzenie związane ze Świętem „Kafka w Podgórzu”, a same warsztaty literackie poświęcone życiu i twórczości Franza Kafki odbędą się jeszcze 28 maja i 11 czerwca. Wszystkie te wydarzenia są dofinansowane przez Fundację Współpracy Polsko–Niemieckiej.
Patrycja Czyżowska