Przepływ łączy kultury
Pięć filmów krótkometrażowych, trzy artystyczne dusze i niekończąca się interpretacja. Oto kino, które połączyło walkę o prawa kobiet, dbanie o naszą planetę ze swobodnym wyrażaniem swojej pasji. W rozmowie z Marią Barańczyk i Nat Skoczylas, współautorkami „Rethink / Rebuild: Wolność ruchu”, wyjaśniamy, jak filmy krótkometrażowe mogą podejmować tematy trudne i jak w ich projekcję wpleść medytację.
Cisza. Sala kinowa Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu wypełnia się miłośnikami kina nieoczywistego. Jest piątek, 12 kwietnia. Chwila wstępu i przechodzimy w świat filmów krótkometrażowych. Wymagają interpretacji. Łączymy nasze doświadczenia, z tym co widzimy na wielkim ekranie. Niewiele słyszymy, a obrazy mówią nam wszystko. Pokaz filmów „Rethink / Rebuild. Wolność Ruchu.” to część Festival’u Short Waves. Maria Barańczyk koordynatorka projektu „Rethink / Rebuild. Wolność Ruchu.” opowiada o przesłaniu, które łączy prezentowane filmy i sensie popełniania błędów.
Zaprezentowane podczas wydarzenia filmy łączy bez wątpienia cisza. Jak wiele może nam powiedzieć? Obraz nie potrzebuje słów?
Te filmy są bardzo ciche. Sam ruch jest cichy. Gesty są ciche. Cisza, jako koncept, jest mi osobiście bardzo bliska. Jest dla mnie wszechobecna. Nawet w języku - same słowa, to w jaki sposób intonujemy, mówi dużo o ciszy. Na festiwalu „Rethink / Rebuild” postawiliśmy na kino międzynarodowe, którego języka w większości przypadków nie rozumiemy. Bez napisów prezentowane filmy stały się obrazem, którego przesłania możemy się jedynie domyślać. Zostało bardzo dużo pustej przestrzeni. Takiej metaforycznej ciszy na naszą interpretację. Po części właśnie na tym nam zależało w projekcie.
Pomimo ciszy, pokazane filmy poruszyły wiele tematów. Przymuszona migracja, brak praw kobiet, walka o marzenia. W jaki sposób wybieraliście zaprezentowane krótkometrażówki, żeby miały wspólny mianownik?
Dobór filmów na tego typu imprezy jest zawsze bardzo długim procesem. Razem z Ygorem Gamą, który jest selekcjonerem naszego programu, i Nat Skoczylas, która uzupełniała go o warsztaty somatyczne, spotykaliśmy się kilkukrotnie. Rozmawialiśmy o migracji i o tym, w jaki sposób chcemy oddać jej atmosferę poprzez film. Ygor zaproponował o wiele więcej krótkich metraży niż tylko te pięć zaprezentowanych, a wybór był bardzo trudny. Doszliśmy do wniosku, że słowo, które jest dla nas punktem wyjścia, to przepływ i pod tym kątem wybraliśmy filmy, które według nas są najbardziej reprezentacyjne, różnorodne i zarazem spójne.
Nie wątpię, że była to trudna selekcja. Tym bardziej, że wchodzą w grę własne przeżycia i poglądy. Była to praca na otwartym sercu?
Nawet bardzo otwartym i otwartych głowach. Nasze spostrzeżenia były bardzo spójne. Filmy, które wybraliśmy poruszają międzynarodowość i problemy, które są wspólne dla różnych kultur, więc każdy z nas może się do nich odnieść. Widzimy osoby, które są głuche, które niedosłyszą. Osoby, które borykają się z nierównością płci, muszą uciekać, walczyć w sposób niemy, cichy, na przykład poprzez taniec. To problemy z życia wzięte, a zarazem tworzące uniwersalną opowieść.
W szkole jesteśmy uczeni interpretacji wierszy czy obrazów, tak jak wskazuje nam podręcznik. Nie mamy możliwości odczytywania ich na swój własny sposób, nie możemy błądzić w tym sposobie odbioru utworów literackich. Wasz projekt pokazuje, że interpretowanie po swojemu i błądzenie w interpretacji jest jednak czymś wskazanym.
Błąd jest bardzo rozwojowy. Jest nawet powiedzenie „Tyle razy się przewrócisz, ile się chodzić nauczysz”. Klasyczna edukacja tworzy w nas jednak poczucie jednoznacznej definicji błędu. W szkole mamy strach przed zadawaniem pytań, przed wyśmianiem, przed byciem wytkniętym, byciem otwartym na własne emocje i potrzeby. Ten projekt miał pokazać, że możemy, a nawet powinniśmy robić inaczej, poprzez danie uczestnikom możliwości błądzenia w swoim odbiorze i interpretowania tak, jak im podpowiada intuicja. Warto dawać sobie możliwość do popełniania błędu.
„Rethink / Rebuild” łączy kino z medytacją, która dopełniła odbiór wyświetlonych filmów. Jak powstała koncepcja tego projektu?
Pomysł został zaproponowany przez kolektyw new visions w momencie konceptualizowania programu filmowego. Podczas spotkania z Ygorem Gammą, kiedy podsumowaliśmy materiały kuratorskie, dotyczące motta „Rethink / Rebuild” zdecydowaliśmy o skonfrontowaniu się z migracją, a więc z ruchem, "przepływem", dynamiką i siłą przemieszczania. Wspomniane hasło (będące częścią nazwy projektu), nawiązuje do odnowy myślenia, do refleksji i redefinicji pojęć, takich jak bezpieczeństwo, porządek, strefa komfortu i moja strefa zaufania. W związku z tym, padł pomysł na medytację - możliwie jak największe zatrzymanie się na chwilę w tym ruchu. Pomysł został niemal niezwłocznie uznany przez nas jako merytoryczny, ale także edukacyjnie ciekawa płaszczyzna do wymiany poglądów. Ruch zestawiony ze statycznym wyciszeniem. Po chwili zatrzymania, ponowne poruszenie może być przeżywane inaczej, po części także być bardziej zrozumiałe.
Po projekcji filmów odbył się warsztat somatyczny, czyli medytacja. Jaki miała cel?
Chodziło o to, aby poszerzyć interpretację filmów krótkometrażowych. Chcieliśmy dać odbiorcom możliwość dogłębnego poczucia problematyki filmów oraz odnalezienia się w problemach bohaterów filmów, poczucia ich tożsamości.
Jak wydarzenie zostało odebrane przez uczestników?
Bardzo pozytywnie. Już wstępne przedstawienie porządku wydarzenia przed samym setem filmowym, a w szczególności zapowiedź Nat Skoczylas, wprowadziła wszystkich w zagadnienie i etapy spotkania. Kiedy sam warsztat somatyczny, może przeżywany przez uczestników po raz pierwszy, wydaje się pewną enigmatycznie brzmiącą aktywnością, ważne jest, aby uczestnicy od początku zostali poinformowani i w związku z tym czuli się bezpiecznie. Z uwagi na niestandardowe połączenie, zapraszaliśmy do dopełnienia filmów warsztatem, ale nie staraliśmy się nikogo zobowiązywać do wzięcia w nim udziału .
POCZUĆ KINO
Chwilę po projekcji filmów wydarzenie przenosi się do sali wypełnionej ciepłym światłem świec. Tam czeka Nat Skoczylas, aktywistka, artystka i członkini m.in. kolektywu new visions, która przeprowadziła warsztat somatyczny, czyli medytację połączoną z wonią olejku lawendowego. W medytacji Nat nawiązała do kadrów krótkometrażówek, które uczestnicy obejrzeli. Słowa prowadzące przez medytację koncentrowały się na człowieku, będącym w silnym połączeniu ze wszechświatem, z planetą Ziemią, z wszelkimi kulturami świata czy z zachowaniem zwierząt.
Jaki zamysł stał za połączeniem medytacji z obejrzanymi filmami?
Miała na celu połączenie emocji wywołanych przez wyświetlone filmy z wewnętrznymi odczuciami odbiorców. Chodziło o połączenie tego, jak odbieramy rzeczywistość z odczuwaniem zmysłami całego ciała. Prowadzona przeze mnie medytacja składała się z kilku praktyk, które znam ze swojego doświadczenia w tym obszarze. Chciałam, aby w warsztacie somatycznym mogły się w każdym odbiorcy aktywować różne poziomy medytacji – od wyciszenia umysłu po włączanie poszczególnych zmysłów.
Każdy z nas ma do czynienia ze stresem. W jaki sposób medytacja może pomóc nam sobie z nim radzić?
To jest bardzo trudne pytanie. Myślę, że każdy z nas musi znaleźć swoje sposoby na radzenie sobie z nim. Na pewno medytacja daje nam poczucie zakotwiczenia w sobie, którego do tego potrzebujemy. W medytacji możemy odkrywać swoje ciało, swoje uczucia i emocje. Możemy w niej odejść od nieustannego biegu, codzienności, kariery czy zdobywania pieniędzy. To wszystko pomaga radzić sobie ze stresem. A ponadto jest pięknym doświadczeniem i bardzo nam potrzebnym do płynięcia w tym zmieniającym się świecie. Bo on nieustająco się zmienia, a my musimy uczyć się tego, jak sobie radzić z trudnościami dnia codziennego.
Przepływ. To słowo kierowało organizatorami przy doborze filmów w projekcie. Jak ty zinterpretowałaś je w ramach warsztatu somatycznego?
Kluczowym słowem jest intuicja. Bardzo długo pracowałam nad zbudowaniem pewności siebie i tym, żeby mojej intuicji zaufać. I właśnie na nią postawiłam. Przed zaplanowaniem warsztatu obejrzałam trzy z pięciu prezentowanych filmów. Wiedziałam też o czym wszystkie mówią. Skorzystałam z moich doświadczeń podczas projekcji filmów krótkometrażowych, by zawrzeć je w medytacji.
Wydarzenie „Rethink / Rebuild: Wolność Ruchu” zostało dofinansowane przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej.
Angelika Karasek