„Zakruciwanie gajek”, czyli „dokręcanie śruby po rosyjsku”, a wsparcie dla rosyjskiej opozycji
Czy rosyjskie społeczeństwo jest prokremlowskim monolitem? Tym pytaniem, dziennikarz i wykładowca akademicki Marcin Antosiewicz, rozpoczął spotkanie w ramach Forum Dialog+ im. Andrzeja Godlewskiego. Dyskusja skupiała się na możliwościach i wyzwaniach emigracji opozycji politycznej z Rosji. Padło pytanie, czy powinniśmy wspierać rosyjską opozycję. Jeśli tak, to w jaki sposób? Przecież Europa Zachodnia również ma w tym interes – bezpieczeństwo.
Podejmowanie działań wspierających opozycję rosyjską na emigracji rodzi szereg pytań. Podstawowe z nich to udzielać wsparcia czy nie? A jeśli wspierać, to jak robić to rozsądnie, aby nie skierować putinowskiej represji na siebie? Jakie możliwości ma rosyjska opozycja działając na emigracji? Odpowiedziom na nie poświęcona była debata z cyklu Forum Dialog+ pt. „Rosyjska emigracja polityczna nowej fali w Polsce i Europie”, która odbyła się 26 kwietnia 2024 r. Udział w niej wzięli: Cornelius Ochmann, dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, Małgorzata Kosiura-Kaźmierska, dyrektorka Departamentu Wschodniego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, dr Igor Gretskiy, niezależny politolog, były wykładowca Petersburskiego Uniwersytetu Państwowego, od 2022 roku na emigracji aktualnie analityk estońskiego think tanku ICDS oraz Krzysztof Bartczak, koordynator Platformy Praw Człowieka w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Dr Igor Gretskiy, który od dwóch lat sam jest emigrantem, wyraźnie wskazał, że sformułowania „prokremlowski monolit” nie możemy użyć jako określenia społeczeństwa rosyjskiego. Jest grupa obywateli Rosji, którzy nie popierają putinowskich działań. Jednak liczebne czy procentowe określenie tej grupy jest niemal niemożliwe. Duża część z nich nie wychyla się ze swoimi poglądami, bo woli wygodne państwowe stanowiska czy boi się bezwzględnych konsekwencji, łącznie z utratą życia.
Skuteczność działań opozycji rosyjskiej w dużej mierze zależy od jej spójności, a tej brak. Jak zaznaczył Cornelius Ochmann, prezes Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, obecnie na terenie Niemczech przebywa dużo emigrantów opozycyjnych. Brakuje im jednak podstawowej zdolności do zorganizowania się - brakuje struktur, brakuje spójnego sposobu działania. W takiej formie opozycja nie ma możliwości wpływu na Rosję - podkreślał Ochmann.
Mnóstwo wyzwań, ogromny cel i jeszcze więcej trudności. Pojawia się zatem pytanie: jak pomóc opozycji rosyjskiej? Zdaniem Ochmanna państwa zachodnie nie powinny angażować się finansowo czy informacyjnie w działania opozycyjne, ale dać możliwość współpracy i zorganizowania się na terenach państw, na których obecnie przebywają opozycyjni emigranci. To oni samodzielnie powinni decydować o kampanii informacyjnej i działaniach. Stworzeniem możliwości dla opozycji powinny zająć się nie rządy czy dyplomacje Zachodniej Europy, a niezależne organizacje europejskie i amerykańskie.
W Polsce szerokie wsparcie dla imigrantów rosyjskich daje Helsińska Fundacji Praw Człowieka. Krzysztof Bartczak, koordynator Platformy Praw Człowieka w fundacji wskazał, że systematycznie udzielana jest pomoc uciekającym z kraju rosyjskim obrońcom praw człowieka, dziennikarzom, opozycyjnym politykom, samorządowcom czy działaczom kultury. Największa pomoc, jaka jest potrzebna, i jakiej udziela Helsińska Fundacja Praw Człowieka to szkolenia adaptacyjne, pomagające odnaleźć się w obcym kraju. Bo pobyt tu nie będzie krótki. Fundacja współpracuje również z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, aby usprawniać otrzymanie wiz, legalizację pobytu czy otrzymania pozwolenia na pracę przez imigrantów.
A jaką rolę ogrywa we wsparciu emigracji państwo polskie? Powinniśmy wspierać opozycjonistów rosyjskich, czy nie? Zdaniem Małgorzaty Kosiury-Kaźmierskiej, dyrektorki Departamentu Wschodniego MSZ „nie jest to kwestia w ogóle dyskusyjna. Ewidentnie są to ludzie, którzy cierpią ze strony reżimu i mają dużo siły, żeby zwalczać zło.” MSZ podjęło już szereg działań wspierających rosyjską emigrację, jednak ze względów bezpieczeństwa projekty te są objęte tajemnicą.
Wiadomo tyle, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydaje wizy humanitarne dla tych Rosjan, którzy muszą uciekać lub chcą być w Polsce, co podkreśliła Małgorzata Kosiura-Kaźmierska. Państwo polskie musi jednak uwzględnić fakt, że służby rosyjskie systematycznie działają na terenie naszego kraju, więc wszelkie kroki mające wspierać rosyjską opozycję muszą być bardzo dobrze przemyślane, zaś możliwości wsparcia są ograniczone.
Istnieje duże zagrożenie dla Polski ze strony Rosji w przypadku podejmowanych działań wspierających rosyjską opozycję na emigracji. Uczestnicy debaty kilkukrotnie podkreślili, że wszelkie działania krajów Europy Zachodniej na rzecz opozycjonistów z Rosji muszą być spójne i wnikliwie przeanalizowane. Rosjanom pozostającym w swojej ojczyźnie nie grozi głód czy bieda. Rosja ma przecież ogromne złoża ropy, co umacnia pozycję Putina. Co więcej, przewagę finansową stale wykorzystuje np. opłacając sprzeciwiające się głosy czy uciszanie tych, którzy mówią o okrucieństwach działań putinowskich.
W Rosji powszechne jest powiedzenie „zakruciwanie gajek”, oznaczające „dokręcanie śruby”. Jest jednak nadzieja, że kiedyś czara goryczy się przeleje, a Putin utraci poparcie. Z tego powodu wszelkie działania wspierające opozycję rosyjską na emigracji mają sens. Inwestycja w opozycjonistów może być pozytywnym wyznacznikiem rewolucji idącej w stronę demokracji w Rosji. Rewolucja taka jest możliwa wyłącznie na bazie doświadczeń, obserwacji i wniosków z krajów zachodnich, w tym Polski. Możemy być więc ważnym aspektem zmian w Rosji, dlatego nasze działania wspierające rosyjską opozycję są tak potrzebne dla pokoju w Europie.
Dyskusja zorganizowana przez Forum Dialog+ im. Andrzeja Godlewskiego była współfinansowana przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej.
Tekst: Angelika Karasek
Redakcja: Agnieszka Soszka-Wójcińska