drukuj

Stojąc przed bramą boga

Eksperymentalny teatr tożsamościowy, tworzony przez młodych artystów puka do drzwi sztuki z coraz większą mocą. Tym razem z pytaniem o alternatywne modele działania wspólnoty.

Wchodząc do sali nie miałam świadomości, że rozpoczynam spektakl i staję się jego elementem – cząstką scenografii i aktorką w jednym. Przed moimi oczami stanęły kościelne ławy, przyciemnione światło i Babylon – miejsce zła i upadku zasad, wyzysku oraz niewoli.

Performans Babylon w reżyserii Jäckie Rydz, wystawiony w Nowym Teatrze w Warszawie reprezentuje popularny w ostatnich latach nurt sztuki tożsamościowej – takiej, w której twórcy opowiadają o sobie i dla siebie. Proces twórczy jest dla nich eksplorowaniem własnej psychiki, docieraniem do potrzeb i postawieniem pytania, które już w starożytności zadawał sobie Horacy – Kim jestem?

Babylon to kolejny twórczy akt wpisujący się w ten nurt, tym razem przekraczający granicę sceny oddzielonej od publiczności. Aktorxx przez cały spektakl wchodzą “w teren” publiczności – grając w chowanego, rozdając śpiewniki czy dzieląc się intymnymi historiami. Performans nie mógłby być zagrany bez udziału widza, co pod kątem ważności zrównuje go z aktorxx i podkreśla, że teatr i sztuka nie zaistnieją bez interakcji. Niby oczywiste, ale w latach pandemicznych, kiedy teatry grały dla “pustych krzeseł”, ważne przypomnienie o tym, że po drugiej stronie też jest człowiek. Relacja z widzem w tym przedstawieniu jest jednak wyjątkowo istotna, bo twórcxx nadają mu pełną podmiotowość. Wspólna modlitwa W bólu rodzisz dzieci, albo piosenka Mała królewna nie byłyby tym samym gdyby wybrzmiały tylko z ust aktorxx. Wspólnie z aktorxx wypowiada je publiczność. Jest to zatem teatr wspólnego przeżywania emocji. Tak jak w świątyni chrześcijańskiej czujemy moment zjednoczenia podczas wspólnego wygłaszania słów modlitwy i uruchamiania tym samym podzielanych uczyć, tak i podczas spektaklu następuje moment poczucia więzi między grupą nieznających się osób. A dodatkową i przewrotną przyjemnością jest zrobienie tego w świecie zaniku moralności i zniewolenia (tytułowego Babylonu) – to istna ironia i drwina z formalizmu i zniewalających wzorców.

W spektaklu twórcxx posługują się trzema personami, matki, dziwki i narzeczonej. Dokonuje się próba wyzwolenia i odczarowania tych ról społecznych, a na końcu powiedzenia, że poszukiwanie swojej tożsamości jest czymś dobrym o ile nie najlepszym. Matka to kobieta, która stała się zniewolona przez system wymagający od niej ciągłej reprodukcji siły roboczej. Wyzyskujący kapitalizm sprawił, że została poza tym sprowadzona do pozycji praczki, sprzątaczki i kucharki. Tymczasem twórcxx mówią – szkoda, że nie widzicie kobiety rodzącej w bólu i w otoczeniu krwi, poświęcającej siebie w imię przetrwania kolejnego pokolenia – jednocześnie wskazując, że tworzenie tradycyjnej rodziny nie powinno być wartością, do której za wszelką cenę musimy dążyć, bo bywa w nim za dużo przemocy i alienacji. A człowiek potrzebuje raczej opieki i bliskości.

Druga persona to dziwka – osoba mierząca się z brakiem czułości, zarazem jej pożądająca. Za bycie matką nie płacą w gotówce, za to bycie pracownicą seksualną jest wyborem. Z ust osoby aktorskiej padają słowa – Życie nie jest za darmo. Żyjemy w społeczeństwie usługowym – w ramach relacji rynkowych, dlatego praca seksualna jest pracą, za którą się płaci. Uległa ona jednak kryminalizacji, stawiając osoby ją wykonujące najczęściej w roli przestępczyń. Praca seksualna to w końcu także rodzaj pracy opiekuńczej – w tej części spektaklu jest mowa zarówno o potrzebie bliskości u pracownic, jak i osób korzystających z ich usług. Mamy tu zwrócenie uwagi na wyobcowanie człowieka i próbę dotarcia do źródła jego poczucia osamotnienia.

Dochodzimy do trzeciej persony, którą jest narzeczona, kobieta stojąca przed nowym etapem w życiu. Autorxx ponownie zapraszają widzów do gry w ironię. Drwiąc z przekazu kultury współczesnej (przywołany zostaje film Pretty Women – historia miłości niezamożnej pracownicy seksualnej, w której zakochał się bogaty biznesmen) zadają pytanie, czy spełnieniem marzeń każdej kobiety powinien być “ratujący” z bycia singielką książę na białym koniu? Wybór małżeństwa zostaje wyśmiany i uznany za kolejną formę jarzma. W relacjach liczy się szczere oddanie drugiemu człowiekowi, nie potrzebujemy do tego formalnego umocowania, mówią twórcxx.

Kluczowym elementem całego performansu okazała się scenografia, która osaczała widza - kościelne ławy, przyciemnione światło, sznury i metalowe elementy przenosiły do klatki, którą była chrześcijańska świątynia oczekująca od istot ziemskich ciągłej reprodukcji, Przyrównując człowieka do taśmy produkcyjnej, scenografia stała się samoistnym dziełem sztuki, które można traktować zarówno jako osobną całość oderwaną od performansu, jak i  idealne dopełnienie świata, w którym poruszali się bohaterxx. Cały spektakl to bowiem opowieść o relacjach, tworzeniu wspólnot i poczucia bliskości, ale również o świecie, w którym rządzi pieniądz, niewolnicze relacje i  kapitalistyczny wyzysk wystawiający ludzkie uczucia na sprawdzian. Umieszczenie w przestrzeni sceny bujawek, piłek i skakanek to odwołanie do dziecięcego pragnienia wolności wyboru i marzeń, które wtedy wydawały się tak proste do zrealizowania. Połączenie chrześcijańskiej estetyki, dziecięcych marzeń, queerowości, odwołań do kultury popularnej, społecznego problemu pracy opiekuńczej oraz wątków z niemieckiej literatury moim zdaniem bardzo przeciążają widza, który przez cały czas trwania performansu musi przeskakiwać z odniesienia do odniesienia, nie mogąc w pełni zanurzyć się w głównej historii. Wątek “Historii czułości”, czyli zbioru tekstów niemieckiego pisarza Huberta Fichte, opowiadającego o losach homoseksualnego pisarza Jäcki, jest ważnym punktem odniesienia, bo ta postać to alter ego reżyserxx. Wydźwięk tego tematu niknie jednak w wielości użytych w scenariuszu tekstów kultury.

Babylon to przede wszystkim podróż w głąb siebie, eksperymentowanie z formą oraz podzielenie się wrażliwością młodych artystxx. W moim odczuciu są to największe zalety performansu, który pozostawia nadzieję na to, że wspólnota jest możliwa do stworzenia, a człowiek nie jest jedynie narzędziem do reprodukcji, które można uruchomić w dowolnym momencie. 

Premiera spektaklu w Polsce odbyła się 01.04.2023 r. w Nowym Teatrze w Warszawie. Projekt jest współfinansowany m.in. przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej.

*W tekście zostały użyte formy bezosobowe z końcówkami “xx” w stosunku do osób, które tworzyły performans. Formy te są stosowane w komunikacji projektu na stronie głównej Teatru Nowego w Warszawie oraz wynikają z braku jednoznacznego identyfikowania się płciowo osób tworzących przedstawienie.Iwona Oskiera