drukuj

„Kto ma Sztynort, ten posiada Mazury”

Dyskusje, warsztaty, koncerty, a także pokazy filmów i serialu. To odbywający się już po raz siódmy nad jeziorem Sztynorckim, mazurski festiwal STN:ORT.

Sztynort. Mazurska osada z dwiema drogami i jedną ulicą domów jednorodzinnych, położona nad Jeziorem Sztynorckim. Ożywa w trakcie sezonu – wraz z cieplejszą pogodą do portu na tymczasowy pobyt wprowadzają się tam żeglarze i żeglarki ze swoimi łajbami. Wystarczy jednak zmienić perspektywę i odwrócić się plecami do zacumowanych jachtów, by ujrzeć ceglaną budowlę w parku. Zniszczoną, ale imponującą wielkością. Kryjącą w sobie dzieje rodu Lehndorffów, wspomnienia dzieci z przedszkola czy weselne układy taneczne.

To XVII-wieczny Pałac Steinort. Od powstania aż do 1945 roku był główną siedzibą Lehndorffów, jednego z potężniejszych rodów szlachty pruskiej. W trakcie II Wojny Światowej w budynku spotkała się grupa spiskowców, planująca nieudany zamach na Hitlera (jednym z nich był ówczesny właściciel Heinrich von Lehndorff, stracony później z tego powodu), który miał miejsce 20 lipca 1944 roku w pobliskim Wilczym Szańcu. Choć pałac współcześnie już nie gości na co dzień wielu osób, ożywa na cztery sierpniowe dni w trakcie festiwalu STN:ORT. Tematem przewodnim tegorocznego wydarzenia było hasło „Koła, kręgi, bańki”. Szeroko rozumiane motto to zarówno analiza ulegającego polaryzacji współczesnego społeczeństwa, jak i zaproszenie do poszerzenia swoich horyzontów poprzez pielęgnowanie ciekawości świata. Szerokie – pod względem tematyki – były także wydarzenia zorganizowane w ramach festiwalu. Na scenie pojawiły się dyskusje, warsztaty, koncerty, a także pokazy filmów i serialu.

12. sierpnia odbył się premierowy pokaz filmu „Skarbiec Mazurski”, zrealizowany przez członków i członkinie fundacji o tej samej nazwie. Choć wspomniana instytucja zajmuje się przede wszystkim rozwojem Galerii rękodzieła mazurskiego w Węgorzewie, jej zarząd postanowił zadbać także o inne kulturowe skarby w okolicy. „Skarbiec Mazurski” stał się więc audiowizualną opowieścią o zabytkowym kompleksie pałacowym w Sztynorcie i mieszczącej się tu niegdyś stadninie koni trakeńskich, należącej do rodu Lehndorffów. Film opowiadał o zorganizowanym rok temu na cześć tej rodziny rajdzie konnym szlakiem mazurskich ścieżek krajobrazowych. Ciekawie pokazywał, że region kojarzony głównie z jeziorami może oferować wiele innych, nie tylko żeglarskich, atrakcji turystycznych.

Tego dnia zostało zorganizowane również spotkanie z „byłymi dziećmi ze Sztynortu”, czyli przedszkolakami, które spędziły swoje dzieciństwo w pałacu - przedszkolu. Po 1947 roku bydunek stał się bowiem siedzibą Państwowego Gospodarstwa Rolnego, w którym mieściły się biura, kuchnia i stołówka, a także przedszkole. Dyskusję poprowadziła Agata Kern, referatka ds. kultury w Muzeum Regionalnym Prus Wschodnich w Lüneburgu, która postanowiła zaprosić swoich kolegów i koleżanki z dawnych lat do wspólnego wspominania czasu zabaw i beztroski w murach ceglanej budowli. Jedna z uczestniczek spotkania opowiadała, że jako dorosła kobieta zdążyła jeszcze zorganizować tam swoje wesele. Jednak gdy ustrój polityczny Polski przeszedł transofrmcję, a PGR uległ rozpadowi, w pałacu zagościła pustka, przerywana incydentami zabierania nienależącego wówczas do nikogo wyposażenia sal. W 2009 roku zabytkiem zainteresowała się Polsko – Niemiecka Fundacja Ochrony Zabytków Kultury, która do dziś aktywnie działa, by odrestaurować budowlę i przywrócić jej dawną świetność. Jak się okazało, kolektywna pamięć dawnych wychowanków i wychowanek przedszkola okazała się niezwykle pomocna do odtworzenia wyglądu pałacu, dzięki czemu w przyszłych planach remontowych zabytku zostaną uwzględnione istotne elementy dekoracyjne, które uległy zniszczeniu w latach 90. ubiegłego wieku.

Podsumowaniem dnia były warsztaty poprowadzone przez Adrianę Kapałę z Centrum Archiwistyki Społecznej. Spotkanie zachęcało do poznawania lokalnych historii poprzez tworzenie archiwów społecznych – poznawania nieznanych dotąd historii, opowiedzianych lub utrwalonych za pomocą zdjęć czy dokumentów. Odkrywając historię społeczną, możemy dokładniej przyjrzeć się istotnym wydarzeniom dla życia rodziny, miejscowości lub całych regionów.

Pierwszy dzień festiwalu zakończył koncert Nadzeyai Krakluk,  która zagrała klasyczne utwory na białoruskim cymbale w ramach akcji #musicforbelarus. Zrzesza ona muzyków i muzyczki, którzy poprzez koncerty chcą informować resztę świata o aktualnej sytuacji politycznej w Białorusi. Tym razem jeden z utworów był poświęcony białoruskim aktywistkom społecznym walczącym o prawa człowieka.

Niedziela 13 sierpnia była nazywana przez organizatorów najważniejszą częścią festiwalu. Przy okrągłym stole zebrali się przedstawiciele władz lokalnych i krajowych, aby omówić plan rekonstrukcji pałacu w Sztynorcie. Podczas spotkania podkreślano, że przy jego renowacji stawia się na autentyczność. Pałac ma być niezmieniony w swoim wyglądzie, ale jest wiele pomysłów na jego użytkowanie. Głównym punktem ma być muzeum historii niemieckiej w Sztynorcie, która zostanie opowiedziana z perspektywy dziejów Lehndorffów. Innym pomysłem jest stworzenie centrum dialogu europejskiego pomiędzy różnymi narodami - Polakami, Niemcami, Ukraińcami.

W niedzielę dla uczestników i uczestniczek przygotowano także dwie projekcje filmowe. Pierwsza z nich przedstawiała wspomnienia mężczyzny, którego krewny w trakcie II wojny światowej pracował na dworze Lehndorffów, drugi zaś wizualizację pałacu po remoncie, kiedy część budynku zostanie oddana do użytku dla odwiedzających Sztynort. 

Równie ciekawe było spotkanie z autorami serialu ,,Skilles. Beztalencia.” Produkcja, której akcja rozgrywa się w Giżycku opowiada o trzech przyjaciołach i ich codziennych perypetiach w tym mieście. Autorami serialu jest czwórka przyjaciół, którzy, jak sami mówią, chcieli stworzyć projekt muzyczno-komediowy, jakiego brakuje na polskiej scenie serialowej.

Festiwal był też miejscem na rozwijanie umiejętności manualnych i kreatywności. W programie znalazły się warsztaty graficzne, na których pod okiem Andrzeja Wieteszki uczestnicy i uczestniczki tworzyli projekty murali będących interpretacją motywu przewodniego tegorocznej edycji, czyli „baniek, kręgów i kół”. Wieczorem efekty pracy zostały wyświetlone na sztynorckim pałacu. Chętni mogli spróbować swoich sił w wyszywaniu wzorów na torbach i tkaninach. Dla koneserów sztuki dostępne były obrazy autorstwa lokalnych mieszkańców i mieszkanek, przedstawiające regionalne, mazurskie krajobrazy.

Sztynort po raz siódmy zaprosił gości na jedyny w swoim rodzaju festiwal. Pełen merytorycznych treści, ciekawych spotkań i muzycznych uniesień był świetnym sposobem na spędzenie weekendu w mazurskim klimacie. STN:ORT pokazał także ukryty, ale wielki potencjał osady, który w przyszłości, miejmy nadzieję, rozwinie się. Dla nas była to niezwykle pouczająca wyprawa. Dowiedziałyśmy się, że Mazury to nie jedynie jeziora i żaglówki. To także ukryte historie i głęboko zakorzenione tradycje. Mimo że Sztynort, Giżycko, Węgorzewo i inne niedalekie miejscowości są dość małymi miejscami, ludzie żyjący w nich są  dumni z tego, skąd pochodzą i szczerze kochają swoją małą ojczyznę. STN:ORT to niezwykłe doświadczenie i wspomnienie, które zostanie z nami na długo.

Oliwia Ratyńska i Eliza Kunath