drukuj

Wybiła godzina obronności dla Europy

Wybuch wojny w Ukrainie zmusił Europę do zrewidowania dotychczasowej architektury jej bezpieczeństwa. Dodatkowo niepokój wzmaga zacieśnianie relacji między dwoma autokratycznymi mocarstwami - Rosją i Chinami. Demokracja, żeby przetrwać musi się obronić militarnie, uważają prelegenci zaproszeni do debaty zorganizowanej w ramach Forum Dialog+.

Rosyjska agresja na Ukrainę zmieniła sytuację polityczną i wojskową w Europie uświadamiając Europejczykom, że potrzebują niezależności w zakresie bezpieczeństwa oraz energetyki. Pod koniec czerwca w Madrycie odbędzie się szczyt NATO, w trakcie którego premierzy i prezydenci państw Sojuszu Północnoatlantyckiego zadecydują o jego strategii na najbliższe lata. Zdaniem prelegentów zaproszonych do udziału w debacie ,,Nowa architektura bezpieczeństwa w Europie: kto będzie liderem zmian?” współpraca będzie kluczowym elementem nowej strategii wobec Rosji oraz Chin. Odpowiedzi na pytanie zadane w tytule spotkania poszukiwali dr Markus Reichel, poseł do Bundestagu z ramienia CDU; Tomasz Szatkowski, ambasador RP przy NATO; prof. Beata Piskorska, politolożka i prorektor KUL oraz Daniel Fried, amerykański dyplomata, który pełnił funkcję ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce w latach 1977-2000. Organizatorem wydarzenia była Fundacja Ars Republica, a partnerami Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej oraz Fundacja Konrada Adenauera.

Od 24 lutego europejski ład układa się na nowo, a perspektywa powrotu do współpracy z Rosją, o ile w ogóle jest możliwa, to wydaje się bardzo odległa. ,,Warunkiem koniecznym byłoby zawieszenie działań wojennych na terenie Ukrainy oraz odwrócenie ich skutków”, zaznaczył Tomasz Szatkowski. Wybuch wojny przyczynił się do wprowadzenia do międzynarodowego dyskursu konieczności wzięcia przez Unię Europejską odpowiedzialności za swoje bezpieczeństwo. Daniel Fried zauważył, że stopień gotowości do podjęcia takich działań różni się w zależności od państwa. Tak jak kraje Europy Środkowo-Wschodniej zdawały sobie sprawę z zagrożenia jakie stwarza Putin, tak Niemcy dotychczas go nie doceniały. ,,Od miesięcy obserwujemy bolesny i trudny proces zmian w niemieckiej polityce, ale problem polega na tym, że nie postępują one tak szybko jak powinny. Lepiej by było dla nas wszystkich, gdyby Polska miała większy wpływ w UE, bo miała rację wobec Rosji i polityki energetycznej” zwrócił uwagę Daniel Fried. Nie zgodził się z nim Markus Reichel mówiąc, że debata w Niemczech bardzo się zmieniła, a państwo jest gotowe do tego by przejąć rolę lidera w UE w zakresie obronności. ,,To czy Europa będzie zdolna sama się bronić zależy tylko od niej samej. Zdając sobie sprawę z tego, że USA będzie się koncentrowało na własnym bezpieczeństwie, powinniśmy dążyć do tego, by jak najszybciej osiągnąć niezależność w tym zakresie” mówił poseł z ramienia CDU. Zdecydowane stanowisko zajęła także Beata Piskorska wyrażając opinię, że obecnie UE nie stać na to, by mocniej inwestować w swoją obronność, dlatego konieczne jest wsparcie NATO, którego pierwotną rolą jest zapewnienie parasola ochronnego nad Europą.

Prelegenci zwrócili uwagę również na kontrowersje związane z tym, czy UE jest nadal związana Aktem Stanowiącym NATO w momencie, gdy Rosja naruszyła jego postanowienia. Jednym z postanowień Aktu jest zakaz tworzenia stałych baz wojskowych. Zdaniem Tomasza Szatkowskiego to, że Rosja odeszła od partnerstwa z Sojuszem oznacza, że decyzje wynikające z aktu stanowiącego nie będą już wiązały rąk Sojuszu podczas adaptacji na wschodniej flance. Zaznaczył, że NATO potrzebuje nowelizacji swojej struktury oraz przejęcia przywództwa przez Stany Zjednoczone. Zapytany o to, czy Sojusz ma gotową odpowiedź na potencjalny atak nuklearny ze strony Rosji odpowiedział, że odstraszanie strategiczne wymaga pewnej dwuznaczności, dlatego nie może udzielić szczegółowej odpowiedzi. Zapewnił jednak, że gdyby Rosja użyła broni nuklearnej musiałaby zapłacić za to odpowiednią cenę, dlatego nie sądzi by zdecydowała się na taki krok. Tego typu zagrożenia nie dostrzega również Daniel Fried. ,,Mimo to debata o sposobie reagowania na taką ewentualność musi być częścią natowskiej strategii” dodał były ambasador Stanów Zjednoczonych. 

Ogromnym wyzwaniem na arenie międzynarodowej jest także wypracowanie wspólnej polityki wobec Chin. Sojusz nie może dopuścić do tego, by Rosja i Chiny zbliżyły się do siebie. ,,Niepokojące jest to jak Chiny wzmocniły się gospodarczo i militarnie, ale na szczęście nie zajęły jednoznacznego stanowiska w sprawie wojny w Ukrainie. Przynajmniej dotychczas” mówiła prorektor KUL. Daniel Fried zwrócił uwagę na różnice między Rosją, a Chinami - Putin chce zniszczyć ład międzynarodowy, a Chiny wykorzystać sytuację nie angażując się w nią bezpośrednio. Jego zdaniem, aby nie dopuścić do chińsko-rosyjskiego zbliżenia, Stany Zjednoczone i Europa muszą działać razem wzmacniając swój system reguł, tak by Chiny grały według ich zasad. ,,Chińczycy też mają swoje problemy gospodarcze i demograficzne, a my mamy pewne przewagi, które musimy wykorzystywać. Zagrożenie ze strony Chin należy traktować poważnie, ale bez paniki” podsumował były ambasador Stanów Zjednoczonych.

Uczestnicy debaty naświetlili najważniejsze wątpliwości co do tego, jaki kierunek obierze polityka NATO wobec Rosji i Chin. Zostały one rozwiane podczas czerwcowego szczytu Sojuszu. W trakcie spotkania przyjęto deklarację, w której stwierdzono, że Rosja jest największym i bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa sojuszników oraz dla pokoju i stabilności w obszarze euroatlantyckim. Podjęto decyzje o wzmocnieniu wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego i zaproszeniu Finlandii i Szwecji do członkostwa.

Aleksandra Łukaszewicz