drukuj

Muzyka, która porusza najczulsze struny

Muzyka jest międzynarodowym językiem. Nie zna granic. Buduje mosty, nie mury. Wyzwala w słuchaczach emocje, precyzyjnie przekazywane przez muzyków wykonujących ją. Szczególnie poruszają serca utwory sentymentalne, które można było usłyszeć podczas jednego z koncertów “Szczecin Classic z klassą”.

Sentymentalnością, czyli  silną uczuciowością, odznaczają się szczególnie utwory romantyczne. Nie bez powodu podstawę repertuaru koncertu “Sentymentalnie” stanowiły kompozycje okresu romantyzmu, w których wybrzmiewa ogrom emocji. Muzycy z Polski, Niemiec oraz krajów dalekiego wschodu zagrali również utwory kompozytorów ubiegłego stulecia. Ich charakter  był trochę inny niż w przypadku muzyki romantycznej, ponieważ prezentowały o wiele szerszą paletę uczuć. Niezależnie od charakteru utworu - każdy z czterech zagranych trafiał do słuchacza głęboko i precyzyjnie.

Koncert “Sentymentalnie” odbył się 1 maja w Technoparku Pomerania, w Szczecinie. Był on częścią 4. edycji “Szczecin Classic”, czyli największego festiwalu muzyki klasycznej na Pomorzu Zachodnim. Od 26 kwietnia do 3 maja, codziennie, muzycy z różnych stron świata oraz ich podopieczni, którzy dopiero zaczynają swoją artystyczną drogę, grali jeden koncert. W repertuarach muzycznych widowisk znalazły się głównie utwory kompozytorów tworzących w XX i XXI wieku, ale trafiły się też starsze. Oprócz koncertów, festiwalowi towarzyszyły takie wydarzenia, jak: nauka tańców ludowych czy poranna gimnastyka na Jasnych Błoniach, czyli w największym parku miejskim w Szczecinie.

Koncert “Sentymentalnie” zagrali dydaktycy polskich i niemieckich uczelni, znani muzycy, którzy regularnie występują na wielu europejskich, jak i światowych scenach: Tomasz Tomaszewski na skrzypcach, Konstantin Heidrich na wiolonczeli i Michał Francuz na fortepianie. Pomimo tego, że każdy z tych artystów lubuje się w utworach sentymentalnych, każdy inaczej je czuje i rozumie sentymentalność. Wpływ na to mają między innymi ich doświadczenia.

Dla mnie nazwa dzisiejszego koncertu ma dwojakie znaczenie. Po pierwsze dlatego, że od początku jestem uczestnikiem tego festiwalu. Czuję sentyment do tego miejsca i do znakomitych muzyków, z którymi mogłem grać. Druga rzecz to kwestia doboru repertuaru. Podczas pracy nad dziełem staram się rozbudzić w sobie największą paletę odczuć, emocji, żeby jak najwierniej je przelać na instrument. - mówił Michał Francuz.

Wiele słów może mieć bardziej pozytywne lub negatywne znaczenie. Dla mnie sentymentalność oznacza otworzenie się na emocje, chęć zapamiętania miłych odczuć, które kiedyś się miało. Pomimo tego, że nie są może one najnowsze czy bardzo spektakularne - tłumaczył Konstantin Heidrich.

Podczas koncertu “Sentymentalnie” zabrzmiały dwa utwory bardzo melancholijne, czyli “Kwintet Fortepianowy op. 18 cz. I  Moderato con moto” Mieczysława Weinberga oraz “Sekstet Smyczkowy nr 1 B-dur op. 18 cz. I Allegro ma non troppo” Johannesa Brahmsa. Jak mówi Michał Francuz “miały poruszać najczulsze struny”.

Jako trzeci muzycy zaprezentowali  “Kwintet Fortepianowy Es-dur op. 44 cz. I Allegro Brillante” Roberta Schumana, który można było odebrać jako przejście z nieco smutniejszych kompozycji, do utworów żywszych, radośniejszych. Dzieło Schumana nie jest jednak od początku do końca jednolite. Pełne energii momenty przeplatają się w nim ze spokojniejszymi. Wynika to, jak tłumaczył Konstantin Heidrich, z samej osobowości kompozytora, ekstrawertyka, ale ze skłonnością do zadumy.

Ostatnim zaprezentowanym utworem była “Orawa” Wojciecha Kilara, zagrana na osiem wiolonczel, kompozycja bardzo żywa, energiczna. Momentami wydawała się nawet nie pasować do całego koncertu, ale wykonanie jej na sam koniec było zwieńczeniem przemyślanie ułożonego repertuaru.

Muzyka napisania przez Wojciecha Kilara ma oddawać specyfikę regionu, jakim jest Orawa. Jest dosyć chaotyczna, przez co ukazuje żywiołowość natury w tym regionie górskim. Konstantin Heidrich podkreślał, że słuchając tego utworu można było poczuć jej energię oraz zmienność. Przez to kompozycja wywołuje dużo emocji, często skrajnych, przenikających się i w zawrotnym tempie zmieniających tak samo, jak szybko zmienić może się sytuacja na górskim szlaku.

Wywoływanie konkretnych emocji w słuchaczu jest zadaniem muzyka. Poprzez interpretację utworu ma on precyzyjnie docierać do odbiorcy z całym bagażem emocjonalnym. Często ułatwia to też sama aranżacja kompozycji. Każdy utwór zagrany podczas koncertu „Sentymentalnie” trafiał głęboko i prosto w serce, przypominając o radośniejszych chwilach z życia, które na myśl przywoływała kompozycja Schumana oraz o tych smutniejszych, które pojawiały się w głowie podczas słuchania utworu Weinberga.

Uczuciowość płynąca z zaprezentowanych podczas koncertu utworów była niezaprzeczalnie duża. Artyści przyznają, że przekazywane przez nich emocje były silniejsze z uwagi na obecnie toczącą się wojnę w Ukrainie.

Nawet gdybyśmy chcieli, nie potrafimy się uwolnić się od tego, co nas otacza. To jest oczywiste, że w tym momencie jest to pierwszy temat - podkreślał Tomasz Tomaszewski.

Koncert “Sentymentalnie” poruszał nie tylko z racji repertuaru, ale również dlatego, że przez bardzo długi czas organizacja takich wydarzeń nie była możliwa ze względu na pandemię. Muzyka grana na żywo pozwala lepiej poczuć zarówno emocje z niej płynące, jak i wibracje roznoszące się po sali koncertowej. “Dźwięk to ruch” tłumaczył Konstantin Heidrich. A kiedy muzyka jest dobra, to poruszona jest i publiczność, i muzycy.