Miłość do wolności
„Zrobienie
dobrego musli nic nie kosztuje, ale dają nam takie gówno, dlaczego? Żeby
odebrać nam godność.” Właśnie o tę godność walczy Walter Stürm – król ucieczek
i charyzmatyczny przestępca. Na jego drodze do wolności staną szwajcarskie sądy
i karcery.
Jest rok 1980. Trwa protest, który przeradza się w starcie lewicowych grup młodzieży ze szwajcarską policją. W kilku dynamicznych ujęciach poznajemy jedną z głównych postaci Wolnych albo martwych – prawniczkę i działaczkę na rzecz praw człowieka Barbarę Hug, którą gra Marie Leuenberger. Bierze aktywny udział w strajkach i pomaga na sali sądowej innym, których policja wrzuciła do radiowozów. Podczas scen w sali sądowej Hug głośno nie zgadza się z przestarzałym systemem prawniczym. Wypowiada znamienne słowa „Szwajcaria jest więzieniem”, które nieoczekiwanie przyciągają uwagę znanego kryminalisty i króla ucieczek – Waltera Stürma (w tej roli Joel Basman). Przestępca chce wykorzystać rozgłos, jaki wywołała młoda prawniczka, by pokazać światu warunki szwajcarskich więzień, a szczególnie izolatek. Niedługo później ścieżka Waltera krzyżuje się z drogami Barbary Hug i środowiska lewicowego. Razem stają do walki przeciwko antyludzkiemu prawu.
Wolni albo martwi to jedna z propozycji tegorocznego Tygodnia Kina Niemieckiego. Jest to produkcja szwajcarsko-niemiecka w reżyserii Oliviera Rihsa. Jest to pierwsza biografia tego reżysera i dosyć szczególna, bo opowiada o dawnym idolu Rihsa - „młodemu punkowi z własną kapelą bardzo imponował taki ktoś jak on – Szwajcar, który z sukcesem buntuje się przeciwko władzy” – wyznał w wywiadzie reżyser. Rzeczywiście: na koncie Waltera Stürma widnieje 10 udanych ucieczek z różnych więzień, po których zawsze zostawiał ironiczną wiadomość np. „wyszedłem szukać jajek wielkanocnych”. Film zdobył nagrodę dla Najlepszego Filmu, Nagrodę za Najlepsze Zdjęcia i nagrodę Don Kichota, Avanca Film Festival, 2021.
Pokazanie postaci Waltera Stürma nie tylko jako przestępcy, ale także osoby, która znacząco przyczyniła się do zmian społecznych w Szwajcarii, to ciekawy sposób na poprowadzenie narracji. Wątek społeczny reżyser obudował prywatnym Stürma i Hug. Ciekawą kwestią jest przewodni wątek filozoficzny na temat wolności i tego co przez nią rozumiemy. Podbudowany jest filozoficznym dziełem Michela Foucaulta Nadzorować i karać, które prawniczka często ma przy sobie, a nawet daje egzemplarz Stürmowi. Niestety cała dysputa o wolności ogranicza się do wypowiedzi głównych postaci, które się powtarzają i nie pogłębiają myśli. Szkoda, bo to temat bardzo dziś aktualny. Słabością filmu jest też postać Stürma przedstawiona w bardzo naiwny sposób. Sceny gniewu Waltera, jego mimika sugerują, że jest on świętym męczennikiem, raczej figurą niż człowiekiem z krwi i kości, a do tego kryminalistą. Niektóre pokazane sytuacje wydają się wręcz nielogiczne – na przykład, kiedy Walter, znany „król ucieczek” zostaje przydzielony w ramach kary na nocną zmianę do więziennego warsztatu. Sam otoczony narzędziami i niepilnowany łatwo, skręca drabinę i ucieka przez szyb wentylacyjny.
Warto jednak podkreślić, że tematyka Wolnych albo martwych jest niezwykle interesująca, bo odkrywa przed publicznością nieznaną historię Szwajcarii, kojarzonej głównie z neutralnością, porządkiem i bankami. Jest to idealne wprowadzenie w szerszy temat przemian społecznych nie tylko w Szwajcarii, ale również całej Europie lat 80. Bardzo dobrze wypada też strona wizualna filmu. Zdjęcia w przygaszonych barwach nadają mu charakter kojarzący się z brudnym klimatem więzienia, brutalnych protestów, który towarzyszy widzowi nawet podczas słonecznych scen w Hiszpanii. Wolni albo martwi to film, który ma prawo się podobać, szczególnie z perspektywy wizualnej i tematycznej. Historia Szwajcarii pokazana w klimacie ponurych krat więziennych zaciekawia widza, a jej obraz na długo zostaje w głowie.
Piotr Jurczyński