drukuj

Europejska matura Polski

Właśnie obchodzimy osiemnastkę Polski w Unii Europejskiej. Jak jej dzieciństwo przebiegało i co czeka ją w dorosłym życiu?

W 2004r. Polska przystąpiła do Unii Europejskiej i stała się następną gwiazdą na niebieskim tle. Mijają niemal dwie dekady od tego wydarzenia. Ten okres usiany był problemami i kryzysami. Ale można powiedzieć, że historia Unii Europejskiej to odpowiedź na kryzys. Tak było po II wojnie światowej i tak jest teraz w obliczu konfliktu w Ukrainie – mówił profesor Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej. Aby porozmawiać o  historii Polski w Unii Europejskiej oraz jej przyszłości, 3 czerwca wziąłem udział w seminarium Instytutu In.Europa w siedzibie Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie. Raporty dotyczące poparcia oraz podsumowujące członkostwo Polski w Unii Europejskiej przedstawili redaktor naczelny Polityka.pl Łukasz Lipiński i profesor Artur Nowak-Far, a swój komentarz dał dr. Jan Olbrycht, poseł do Parlamentu Europejskiego. W debacie wzięli udział politycy, naukowcy i ekonomiści.

Dzień wcześniej, przewodnicząca Komisji Europejskiej – Ursula von der Leyen, odwiedziła Polskę, by spotkać się z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim. Pani przewodnicząca twardo postawiła warunki polskiemu rządowi. Te tzw. kamienie milowe, czyli wymogi, które Polska musi spełnić, by dostać fundusze z Krajowego Planu Odbudowy KE. Jednym z nich jest likwidacja Izby Dyscyplinarnej SN, reforma systemu dyscyplinującego sędziów oraz przywrócenie do orzekania tych już zwolnionych. Podczas seminarium wiele się mówiło o polskim systemie sądowniczym na tle prawa unijnego. Artur Nowak-Far twierdził:

Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej oznaczało wejście do tej wspólnoty prawa. Implikowało przy tym znaczące zwiększenie gwarancji praw obywatelskich w tych zakresach, w których stosowane jest prawo unijne, jak również w wymiarze wykraczającym poza to, co materialnie regulują przepisy prawa UE, tj. w odniesieniu do funkcjonowania organów administracji publicznej i sądów.

Podkreślił, że dzięki członkostwu Polski w UE, jej system prawny dostosował się do wyzwań lokalnych, a nawet globalnych. W tym temacie wypowiedział się też były prezydent m.st. Warszawy Marcin Święcicki. Powiedział, że dzięki wejściu Polski do tzw. wspólnoty prawa, polscy obywatele mogą korzystać z prawa o ochronie konsumenta:

Przedtem to konsument musiał udowodnić, że został skrzywdzony. W Unii jest inaczej - producent musi udowodnić, że on działał prawidłowo.

Prelegenci zgodzili się też ze stwierdzeniem, że prawo Unii Europejskiej zarówno wcześniej, podczas innym kryzysów, jak i teraz w dobie agresji Rosji na Ukrainę, okazało się jednym z najlepszych przyjaciół Polski. Zabezpieczyło interesy milionów polskich przedsiębiorców, którzy zainwestowali swój kapitał na rynkach zagranicznych.

Przyjacielską więź Polski z Unią Europejską pokazują wyniki badań w mierniku CBOS, które przedstawił Łukasz Lipiński. Okazało się, że poparcie Polaków dla członkostwa Polski w Unii Europejskiej niezmiernie wynosi ok. 90%, nie zważając na zmiany rządu i opcji politycznych. Prelegenci zauważyli jednak, że w tym poparciu istnieje dużo niepokojących znaków, jak niskie zaufanie publiczne do Unii Europejskiej. Poza tym  niekoniecznie nadąża ono za zmianami w Unii. Polacy w większości dostrzegają te same korzyści, które widzieli w chwili przystąpienia do sojuszu czyli fundusze europejskie, a przecież Unia Europejska zmienia się dynamicznie, o czym mówił dr. Jan Olbrycht. Po Brexicie wiele państw od razu zgłosiło chęć przystąpienia do strefy euro, chociażby Chorwacja czy Bułgaria, lecz Polska mówi stanowcze  „nie”. Poseł podkreślił, że przez to wypadamy z głównego nurtu, bo po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej ktoś, kto nie jest w strefie euro, nie może uważać się za ważnego gracza. Do tego dochodzi spór z Komisją Europejską w sprawie praworządności w Polsce, który blokuje środki z funduszu odbudowy. Wnioskiem jest że Polska by stać się ważnym graczem w europejskiej polityce powinna patrzeć nie na starą, lecz nową, ciągle zmieniająca się Unię Europejską.

Ważną kwestią poruszoną w trakcie seminarium była jedność Europy w sytuacji agresji Rosji na Ukrainę, która spowodowała kompletnie nowe wyzwania. Padło pytanie - czy Unia to przetrwa? Jan Olbrycht powiedział, że głównym założeniem Wladimira Putina jest rozbicie wspólnoty europejskiej od środka. Pojawiły się obawy, czy powstanie podział na Wschód i Zachód, przedzielony „nowym murem berlińskim”? Pytaniem zasadniczym było, gdzie Polska znajduje się w tej „nowej Unii” i czy chce w niej grać o swoją pozycje? Powinna, lecz nie chce przez politykę polskiego rządu w postaci np. sporów o praworządność. Główną rolę woli odgrywać na rynkach lokalnych tj. budowanie sojuszy z państwami  Grupy Wyszehradzkiej (np. z Węgrami, które mają coraz bliższe relacje z Wladimirem Putinem) czy Trójmorza. To tam Polska woli umacniać swoją pozycję, a nie w Brukseli. Unia jednak odbierana to jako budowanie wewnętrznego związku, który chce rozbić wspólnotę od środka, działając na korzyść Putina.

Jak podsumowali prelegenci, Polska powinna wykorzystać zmiany w Unii Europejskiej i zawalczyć o pozycję lidera we wspólnocie, której tak wiele zawdzięcza. Spór z Komisją Europejską, tworzenie związków antyunijnych i  negatywna narracja o Unii w państwowych mediach w Polsce sprawia tymczasem, że tracimy na znaczeniu. Podkreślono, jak ważna w dzisiejszych czasach jest obronność oraz strategiczna pozycja Polski, która sąsiaduje z reżimem Putina. Jest to poważna sprawa, ponieważ zmiany zachodzące w Europie przestają mieć znaczenie tylko ekonomiczne, lecz będą przemianami militarnymi, nastawionymi na obronność. Jedno jest pewne: Polska musi odnaleźć swoje miejsce w polityce europejskiej, a tym miejscem jest zjednoczona Unia.

Piotr Jurczyński