drukuj

Białoruscy artyści wychodzą z cienia

Zachód słońca i wschód, cień i jasność, swoboda i opresja – białoruska sztuka współczesna mówi głosem skrajności. Czasem zmienia się on w krzyk, czasem wyraża się jako subtelny szept. Warto zagłębić się w to, co mają do powiedzenia artyści zza wschodniej granicy, ponieważ ich dzieła poruszają i wywołują emocje.

„Gdy słońce jest nisko – cienie są długie” to tytuł wystawy prac białoruskich artystów, którą można obejrzeć w białostockiej Galerii Arsenał. Oprowadzanie autorsko-kuratorskie po ekspozycji to doskonała okazja do lepszego zapoznania się z wyjątkowymi dziełami. W tym przypadku to właśnie twórcy stali się przewodnikami po świecie sztuki, odkrywając przed odbiorcami nowe sensy i znaczenia swoich dzieł. W tym trudnym okresie dla wschodniej Europy tak bardzo potrzebne jest nam wrażliwe spojrzenie na fundamentalne sprawy, formułowanie odważnych myśli, a także nadzieja na odrodzenie.

Twórczość często bliska jest zwyczajnemu życiu, gdy artyści wyrażają to, co czują, myślą i przeżywają. W przypadku dzieła Jana Heldy „Granica i czas. Niepewność granic” możemy podziwiać ważny dla autora przedmiot, jakim jest kajak, na którym artysta przekroczył polsko-białoruską granicę. Instalacja jest czymś więcej niż zwyczajną pamiątkom, gdyż ma ona także znaczenie symboliczne. Kajak wyraża skłonność do przekraczania granic nie tylko dosłownych, ale także mentalnych. W ten sposób dzieło niesie ze sobą głębszą treść i nawiązuje do współczesnych kontekstów.

Następnym wartym uwagi eksponatem jest praca Mashy Maroz o nazwie „Pragnienie: Nagromadzenie pożądania”. Instalacja składa się ze stołu i leżących na nim łyżek, z których część tworzy przemyślaną całość, a część jest powyginana i położona losowo. Dzięki takiemu ułożeniu przedmiotów codziennego użytku, w pewien sposób zachwiany zostaje porządek. Powstaje przestrzeń do dialogu między tym, co stare i nowe, martwe i żywe, naturalne i sztuczne. Praca artystki jest świeżym i ważnym spojrzeniem na relacje z białoruskim dziedzictwem.

Praca kryjąca się pod nazwą „ER=EPR” to z kolei dzieło, które stworzyli Evelina Domnitch i Dmitry Gelfand. W niewielkim, ciemnym pomieszczeniu znajduje się akwarium, a po suficie przesuwają się czarne koła, którym towarzyszą kosmiczne barwy. Aby zrozumieć koncepcję instalacji, potrzebna jest fachowa i specjalistyczna wiedza, jednak nawet bez tego, eksponat robi wrażenie. Teoria względności, czarne dziury i wibracje – te wszystkie elementy składają się na przemyślaną całość, która w mistrzowski sposób łączy świat wiedzy i sztuki.

Zwykły szkolny fartuch mógłby być zaskakującym eksponatem w galerii. Jeszcze większe zdumienie ma szansę wywołać fartuch wykonany na wzór kolczugi. Dzieło Aly Savashevich przedstawia właśnie ten niezwykły pomysł, który jest ważną metaforą. Praca „Szyjcie sami” symbolizuje niewygodną powłokę, jaką nakładają na nas zasady, społeczeństwo oraz system edukacji. Istotna jest także nowa interpretacja, która według słów autorki nawiązuje do konfliktu zbrojnego w Ukrainie. Twórczyni podkreśliła, że dzieło można rozmieć jako ochronną zbroję przed złem i wojną.

Dzięki wystawom takim jak ta, białoruska twórczość artystyczna nabiera nowej jakości i staje się ważnym głosem w świecie kultury. Aby zrozumieć prezentowane dzieła, wystarczy otworzyć się na to, co nowe i nieoczywiste. Zebrane eksponaty pomagają zrozumieć otaczający nas świat, dają do myślenia, a także są środkiem wyrazu dla ludzi, którzy mają coś ważnego do powiedzenia. Aby głos twórców mógł właściwe wybrzmieć, wystarczy go wysłuchać. Okazję do zapoznania się z białoruską sztuką, odbiorcy będą mieć do 13 maja 2022 w białostockiej Galerii Arsenał. Wstęp wolny.

Amelia Pudzianowska