drukuj

Kobieta (nie)spełniona

„Jestem po rozwodzie. Nie mam zbyt wielu znajomych, nie mówiąc już o tych, na których mogę polegać. Mój syn prawdopodobnie ma mi wiele za złe, chociaż zawsze chciałam dla niego jak najlepiej. Usłyszałam, że w mojej byłej pracy wiele osób mnie nienawidzi. Jestem tak samotna i przytłoczona, że jedyne pocieszenie potrafię odnaleźć w moim nałogu – potrafię wypalić kilkanaście papierosów dziennie. Za chwilę skończę 60 lat. Czy tutaj kończy się moje życie?”

 

Obserwując zarówno mimikę, jak i nerwowe gesty Lary, tytułowej bohaterki najnowszego filmu Jana-Ole’a Gerstera, możemy się tylko domyślać, że właśnie tak o sobie myślała w dniu swoich urodzin – jak o kobiecie, która gdzieś popełniła błąd. Larę mogliśmy obejrzeć  online w ramach „Tygodnia Filmu Niemieckiego”, który trwał od 22 do 29 stycznia 2021 roku. Pojawienie się tej pozycji w repertuarze zdecydowanie nie było przypadkowe, bo zdobyła aż 9 nagród w roku premiery. Jest to tym bardziej szczególne, że po poprzedniej premierze filmu Gerstera, Oh, boy!, na Larę musieliśmy czekać 7 lat. W 2012 obserwowaliśmy młodego chłopaka, włóczącego się po nocnym Berlinie, pozostawionego samego ze swoimi problemami. Natomiast Lara włóczy się po to, żeby finalnie dać upust wszystkim swoim emocjom.

           

Film zaczyna się od sceny, w której kamera kieruje nasz wzrok na puste miejsce w mieszkaniu, gdzie kiedyś stało pianino, następnie na zdjęcie matki z dzieckiem, a przed samą planszą tytułową pokazuje bohaterkę stojącą w oknie, by z niego wyskoczyć. Dopiero później okaże się, że właśnie muzyka i syn zajmują w sercu Lary najwięcej miejsca. Akcja filmu trwa jeden dzień i w ciągu jednego, tak wyjątkowego dnia, bohaterka postanawia wykupić ostatnie bilety na koncert fortepianowy swojego syna, Viktora, żeby się z nim pojednać. Wydaje oszczędności, kupuje nową sukienkę i zaczyna przechadzać się po stolicy, zanim występ się zacznie. Podczas wędrówki wpada po kolei na znajomych i nieznajomych. Od każdej spotkanej osoby dostaje niebezpośrednie sygnały, że coś w jej życiu poszło nie tak. Od samej Lary natomiast nie możemy dowiedzieć się niczego. Wydawać by się nawet mogło, że nie chce spojrzeć w głąb siebie i odpycha od siebie myśli, że kiedykolwiek mogła popełnić jakiś błąd. Nie rozumie zarzutów stawianych przez jej matkę, która nazywa ją egoistką, ani przez męża, gdy ten tłumaczy jej negatywny wpływ na życie ich syna.

 

Bohaterka zostaje nam przedstawiona z jednej strony jako osoba bezpośrednia, wręcz bezlitosna i oziębła, z drugiej jednak – zagubiona, osamotniona i niezrozumiana. Szczególnie zwracają uwagę kąśliwe uwagi kierowane do najbliższych. Odpowiadając na jej możliwe pytanie, tzn. czy jej życie ma się kończyć w takich okolicznościach, musimy przyjrzeć się czynnikom, które je ukształtowały.  Jan-Ole Gerster przedstawia rozbitą rodzinę nuklearną już po tym, jak została rozbita, a jej członkowie skazani na osamotnienie i wyalienowanie. Reżyser starał się wyraźnie podkreślić, jak bardzo ludzie potrafią się poróżnić i oddalić od siebie po rozwodzie. Wbrew powszechnemu stereotypowi, zgodnie z którym to  dzieci z rozbitych rodzin cierpią jako jedyne, otrzymujemy obraz uchwycony z całkowicie innej perspektywy: Lara jest historią nieszczęścia, które dotyka jednocześnie wszystkich: rodziców, dzieci, ich partnerów, przyjaciół, i każdego, kto wejdzie w ich życie.

 

Kiedy widzimy finałową scenę, która jest konfrontacją zarówno Lary z synem, jak i z samą sobą, nie wiemy do końca, czy bohaterce trzeba współczuć, czy jej nienawidzić. Nienawidzić można, zdecydowanie, i sama daje nam do tego mnóstwo powodów. Gdyby jednak przyjrzeć się jej psychice od drugiej strony, tej wypartej, warto zastanowić się, czy Lara faktycznie nie miała możliwości stać się inną osobą i obrać innej ścieżki życiowej. Może się nawet wydawać, że kobieta sama na moment zatrzymuje się i poddaje analizie całe swoje dotychczasowe życie. Nie wiemy jednak, czy nie jest już na to za późno. Gerster na samym końcu swojej mrocznej i dramatycznej produkcji stawia przed nami pytanie – czy faktycznie w pełni możemy kontrolować swoje życie? Czy wpływ środowiska może zaważyć nad tym, że nie osiągniemy celu, jaki sobie postawiliśmy?


Wiktoria Kolinko