drukuj

Artyści wobec socrealizmu

Jeszcze do 19 września 2021 roku możemy oglądać wystawę „Zimna rewolucja” prezentowaną w Zachęcie – Narodowej Galerii Sztuki. Poświęcona jest sztuce socrealistycznej i artystom tworzącym w latach 50. Ich prace wzbudzają zainteresowanie do dziś. Czy każdy z nich wiedział jednak, jak taka sztuka powinna wyglądać?

 

Wydarzenia, które działy się od lat 30. do 50. w Europie Środkowo-Wschodniej, odcisnęły swoje piętno nie tylko na świadomości społecznej. Sztuka okresu socrealizmu, z założenia mająca realistyczną formę i socjalistyczną treść, zapisała się w historii XX wieku jako jeden z osobliwych fenomenów. Dla jednych stanowiła przestrogę przed kontrolowaniem sztuki przez rząd, dla drugich była i wciąż jest źródłem fascynacji. Obrazy, filmy i zdjęcia z „zimnej rewolucji” właśnie prezentuje Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki. Zobaczymy prace m. in. Marka Bechara, Klausa Wittkugela, Ladislava Gudernę, Aurela Bernatha, Władysława Strzemińskiego czy Adrzeja Strumiłłę. Wystawie towarzyszy program składający się z cyklu wykładów, prezentacji oraz pokazów filmowych.

Ekspozycja została podzielona na siedem części. Każda z nich przedstawia dzieła skupiające się na konkretnym aspekcie komunistycznej codzienności, np. przeobrażeniu społeczeństw, konfliktach klas czy eksterminacji ludności. Wszystkie charakteryzuje jednak wyjście poza sztywne kategorie estetyczne, zwłaszcza poza socrealizm i modernizm, co podkreślają twórcy wystawy „Zimna rewolucja”. Rewolucja społeczna została na nich przedstawiona z wielu perspektyw – klasy robotniczej, mieszczaństwa czy burżuazji. Tych pierwszych obrazowano zazwyczaj jako zmagających się z trudną decyzją ucieczki do miasta i podjęciem pracy w fabryce. Mimo założenia, że klasa robotnicza powinna być ukazana, jako patrząca z entuzjazmem na rozwój i przyszłość kraju, obrazy pokazują zupełnie co innego – niepewność, trud, skupienie, niepokój. Inne części wystawy natomiast prezentują szarą codzienność, z którą musieli zmagać się przedstawiciele różnych klas. Znajdziemy w nich przedmioty służące do pracy, plakaty reklamujące dobra użytkowe, czy też fragmenty listów, rodzinne zdjęcia i skargi pisane do pracodawców. Zarówno wystawa, jak i towarzyszący jej program przybliżają współczesnemu odbiorcy realia socrealizmu. Nie zetkniemy się z pożądaną przez dyktatorów propagandą, nie będziemy patrzeć z zachwytem na dokonujące się w tym okresie zmiany. Zyskujemy natomiast świetną okazję, żeby odkryć, że mimo restrykcji narzuconych przez partię, artystom tworzącym w latach 50. udawało się przemycać w swoich dziełach nastroje strachu i niepokoju.

Dobrym przykładem jest Ladislav Guderna, o którym powstała prezentacja Zbliżenie na… Ladislava Gudernę prowadzona przez Katarínę Bajcurovą 25 lipca, wciąż dostępna na kanale YouTube Zachęty. Prezentacja składa się na cykl Zbliżeń..., do którego należą jeszcze dwie inne: Zbliżenie na… Aurela Bernatha oraz Hansa Mattisa-Teutscha, dostępne od 1 i 22 sierpnia. Cykl jest omówieniem twórczości tych artystów oraz ich obrazów wystawionych na wystawie „Zimna rewolucja”.

Motywem przewodnim Zbliżenia na… Ladislava Gudernę jest odchylenie od narzuconych przez dyktaturę form przedstawiania społeczeństw dotkniętych zimną wojną, które można zaobserwować w twórczości Guderny. Jest on jednym z najbardziej cenionych słowackich malarzy surrealistycznych. Jak podkreśla Bajcurová, jednym z najbardziej interesujących i oryginalnych etapów jego twórczości były lata 50. Właśnie wtedy tworzył w duchu realizmu socjalistycznego. Mimo że chciał dostosować się do wymogów tego nurtu, robił to w bardzo nietypowy sposób. Sztuka w tym okresie miała służyć indoktrynacji mas, jednak nie zostało jasno określone, w jaki sposób miałaby to robić. Guderna, mimo nawiązywania do komunistycznych realiów w swoich pracach, nie spotkał się z akceptacją użytej formy. Przykładem takiego odchylenia od nurtu socrealistycznego, które dostrzega Bajcurová, jest m. in. obraz „Kosec a traktor” z 1949 roku. Przedstawia on na pierwszym planie robotnika z kosą, a na dalszym traktor, będący odzwierciedleniem nadchodzącej mechanizacji i urbanizacji środowiska rolniczego. Krytycy zarzucili artyście zbyt formalne przedstawienie tematu oraz jego niezrozumienie. Podobne głosy pojawiły się w debacie nad innym dziełem Guderny – „Lúčenie” z 1954 roku, obrazującym scenę podczas słowackiego powstania narodowego. Tym razem dostrzec można było odejście od głównego nurtu przedstawiania tak ważnego wydarzenia dla Słowaków – heroicznej walki i radosnego zwycięstwa z faszyzmem. Artysta skupił się na ciemnej stronie powstania – smutku, tragedii i śmierci powstańców, co można dostrzec w strukturze dzieła i jego kolorystyce.

Prace nie tylko Guderny, lecz także pozostałych artystów wystawionych w Zachęcie trzeba odczytywać na indywidualny sposób. Mimo narzuconych przez partię wymagań dotyczących sztuki – ideałów socjalistycznych, pracy czy równości – artyści pragnęli przedstawić je ze swojej perspektywy, o czym należy pamiętać podczas oglądania wystawy „Zimna rewolucja”.

Wiktoria Kolinko