drukuj

Krakowskie rozmowy o niemieckiej literaturze

28 stycznia 2020 r. w krakowskiej siedzibie Instytutu Goethego po raz pierwszy odbyło się spotkanie z cyklu ,,Niemiecka do Kwadratu”. Ideą jest aby przedstawić polskim czytelnikom niemiecki świat wydawniczy. Dyskutanci każdorazowo omawiają dwie pozycje, które zostały przetłumaczone na język polski z języka niemieckiego. Czasem się zgadzają, częściej spierają – ale zawsze to jest świetna okazja do dyskusji o literaturze i niemieckiej kulturze.

Kwadrat

Skąd się wzięła nazwa ,,niemiecka (literatura) do kwadratu”? Odpowiedź jest prosta: w każdej z rozmów jest 4 prelegentów, który tworzą swoisty kwadrat. Trzech rozmówców jest stałych, będą oni pojawiać się podczas każdego spotkania z tego cyklu. Są to Małgorzata Niemczyńska, dziennikarka Gazety Wyborczej, reporterka, trzykrotka finalistka konkursu Grand Press; Marcin Wilk - autor książek, dziennikarz, krytyk, publicysta ,,Polityki” i ,,Tygodnika Powszechnego”, Onet.pl, twórca m.in. biografii Anny Jantar pt. ,,Tyle słońca” oraz Elżbieta Jeleń – kierownik biblioteki w Instytucie Goethego, organizatorka projektów literackich i tłumaczeniowych. Aby kwadrat był zamknięty potrzebna jest czwarta osoba i podczas pierwszego spotkania była to Anna Marchewka - literaturoznawczyni, krytyczka literacka, która opiekuje się rubryką ,,Stacja: literatura” w miesięczniku ,,Znak”, publikuje w ,,Dwutygodniku”, ,,Tygodniku Powszechnym” oraz prowadzi zajęcia poświęcone literaturze popularnej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Czwórka prowadzących wybiera co spotkanie dwie książki, które najpierw czyta i analizuje, a następnie dyskutuje o nich razem z uczestnikami spotkania.

 

Encyklopedia czy pełny obraz historii

Jak zauważyli prelegenci na pierwszy rzut oka książka „Dziś, w dziewięćdziesiątą rocznicę” Uwe Johnsona wydaję się być idealną pozycją do szybkiego przeczytania. Cieniutka, 100 stronicowa broszura, która można przejrzeć w tramwaju. Nic bardziej mylnego. To pozycja, która wymaga ogromnej uwagi i skupienia. Nasycona jest ona faktami i wydarzeniami historycznymi.

Niezgodę pozostałych dyskutantów wzbudziły słowa Małgorzaty Niemczyńskiej: ,,Jednym z problemów, którą mam z tą książka jest to, że mam wrażenie, że czytam encyklopedię a nie powieść, co było niewątpliwie celowym zabiegiem autora, ale nie jestem fanem czytania haseł encyklopedycznych”.

Elżbieta Jeleń, wprost przeciwnie twierdziła, że jej wręcz brakowało wyjaśnienia niektórych faktów, a pewne daty i wydarzenia musiała sprawdzać, aby wiedzieć o czym autor pisze.

Natomiast Marcin Wilk użył do opisu tej książki ciekawej współczesnej alegorii, porównując ją do przeglądarki internetowej z wieloma otwartymi oknami. W jednym z nich mamy około-wojenną historię Niemiec, w szczególności Magdeburga, w kolejnym – dziewczynkę opowiadającą o swoim ojcu, w następnym - zbliżenie na życie zwykłych niemieckich chłopów, a dalej - biografię autora, mającą niewątpliwy wpływ na książkę. Kilka słów o autorze przedstawiła Elżbieta Jeleń, podkreślając, że jest mało znany w Polsce. Uwe Johnson urodził się w Kamieniu Pomorskim. To niemiecki pisarz, który przeprowadził się wraz z całą rodziną do Magdeburga. Należał do Grupy 47, której celem było rozliczenie się z historią ,,ojców-nazistów”. W jego twórczości można odnaleźć motywy poszukiwania prawdy historycznej, poszukiwania przyczyn wyborów życiowych i znaczenia jednostki podczas wielkich wydarzeń historycznych, takich jak II wojna światowa. Widać to jak na dłoni w książce - „Dziś, w dziewięćdziesiątą rocznicę”. To opowieść Gesine Cresspahl, która próbuje opisać życie swojego ojca. Przez tą indywidualną, jednostkową historię obserwujemy większość wydarzeń XX w. Zwłaszcza te dotyczące Niemiec, ale przez podobieństwo dziejów – ma ona także szerszy charakter. Jak zauważyła Ania Marchewka: ,,Mam wrażenie, że mamy do czynienia z bardzo polską książką, historia wychodzenia z II wojny światowej, historia awansu [społecznego – przyp. red], tego co się działo, przynależności do partii socjalistycznej”. Mimo że książka nasiąknięta jest faktami, datami historycznymi opowiada głównie o tożsamości, pamięci, poszukiwaniach siebie w kontekście rodzinnej historii i tego skąd się pochodzi.

Prelegenci zgodzili się, że trudno polecić tę książkę. Z jednej strony opowiada ważną i ciekawą historię, trochę nierozliczoną, z drugiej strony jej styl jest trudny do przebrnięcia. Elżbieta Jeleń, stwierdziła, że w programie literackim Uwe Johnsona, było założenie, żeby czytelnik zmęczył się podczas czytania tak samo jak autor podczas pisania. Jednak czy dzięki temu zabiegowi, rzeczywiście czytelnik więcej odkryje i zrozumie?

Różne interpretacje ogrodnika

Drugą omawianą pozycją była książka Jenny Erpenbeck „Klucz do ogrodu”. Pierwszym elementem do interpretacji jest już dedykacja poświęcona Doris, Żydówce ukrywającej się w podczas II Wojny Światowej w getcie warszawskim. Elżbiecie Jeleń skojarzyło się to z wystającymi kamieniami przy kamienicach w Berlinie, przypominających o ludziach tej narodowości, mieszkających w tym miejscu przed wojną. Tak samo ta książka ma opowiedzieć historię rodzinną dziewczyny, która już jako staruszka opowiada o pewnym domu, gdzie swoje losy przeżyło kilka pokoleń. W czasach wielkich wojen, holocaustu i sowietyzmu.

Jenny Erpenbeck to niemiecka reżyserka teatralna i pisarka, swoją karierę zaczęła jako garderobiana. Potem poszła na studia teatrologii w Hamburgu, podczas których przeniosła się na studia reżyserskie. W tej książce widać silny związek autorki z teatrem. Anna Marchewka zauważyła, że niektóre sceny są tak zakończone jakby spadła kurtyna – nagle i niespodziewanie.

Marcin Wilk zwrócił uwagę, że historię kolejnych mieszkańców domu rozdziela opis ogrodnika, który jest obecny przez całą książkę. Nie wiemy nic o nim, jako jedyny bohater nie ma imienia i nazwiska, cały czas wykonują tę samą pracę. Jego postać spotkała się z różną interpretacją. Najbardziej zaskakującą wygłosiła Małgorzata Niemczyńska: ,,Od początku czytałam tą postać jako metaforę Pana Boga. Dla mnie jest to książka religijna od początku do końca. […] Pierwsze skojarzenie z ogrodem to przecież raj”. Innych prelegentów zaskoczyło to skojarzenie. Elżbietą Jeleń zwróciła uwagę, że autorka „Klucza do ogrodu” jest ateistką, ale obiecała, że gdy tylko Jenny Erpenbeck przyjedzie do Polski, zapyta ją o taką interpretacje postaci ogrodnika. Dla niej samej symbolizuje on przywiązanie do ziemi, która jako jedyna się nie zmienia. Gdy ludzie przemijają, rodziny się rozdzielają, a domy walą, ona pozostaje. Marcin Wilk potraktował go podobnie, jako postać mająca charakteryzować stałość.

Powieść Erpenbeck poświęcona jest przywracaniu pamięci, przypominaniu tych, którzy odeszli. Opowiada o całym stuleciu Niemiec, ale główna część dotyczy zagłady i nazizmu. No i jest mniej faktograficznie przedstawiona, niż w przypadku książki Johnsona. ,,(…) przepiękna, poetycka. Miałem niezwykła przyjemność z jej czytania” – powiedział Marcin Wilk z czym zgodzili się inni prelegenci. Małgorzata Niemczyńska powiedziała ze podobało się jej, że bohaterowie w tej książce są bardzo autentyczni. Jednym zdaniem – lektura warta przeczytania.

Niemiecka literatura coraz bardziej popularna

Niemieccy autorzy są coraz bardziej popularni w Polsce. Według statystyk Biblioteki Narodowej w 2018 r. opublikowano 26 przekładów literatury pięknej i 47 literatury faktu pochodzących z niemieckiego obszaru językowego. Książki te dostępne są w popularnych księgarniach. Jednak wiele jeszcze nie zostało przetłumaczonych. Jedną z nich jest ,,Jahrestage 1-3: Aus dem Leben von Gesine Cresspah” Uwe Johnsona, uznawana za wielkie arcydzieło literatury niemieckiej. Wydarzenia takie jak ,,Niemiecka do kwadratu”, które przybliżają polskim czytelnikom niemiecką literaturę w formie klubu dyskusyjnego, wydają się więc bardzo pożądane.

Patryk Szklarz