Bezogrody. Wystawa prac w Ambasadzie Niemiec
Od 1 lipca można wirtualnie zwiedzać wystawę „Ogrody Polsko-Niemieckie oczami artystów” zrealizowaną w ramach linii projektowej „Klima(t) 2.0 – online solutions for future“, realizowanej przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej. Do projektu zaproszono dzięwięcioro artystów i artystek pracujących w Polsce lub/oraz w Niemczech: Asgara Bozorgiego, Bogusława Flecka, Gretę Grabowską, Irenę Imańską, Misię Konopkę, Teresę Muracką, Katarzynę Skoczyńską, Witolda Stypę i Marcina Zalewskiego. Kuratorką wystawy jest Barbara Czechmeszyńska-Skowron, członkini zarządu Fundacji „Pokolenia-Pokoleniom”, ze sztuką związana raczej hobbystycznie. Obecnie (od 13 lipca do 11 sierpnia) ekspozycję można zobaczyć w Ambasadzie Niemiec. Następnie prace mają zostać przeniesione do jednej z warszawskich galerii.
Programowo wystawa jest inspirowana tytułowymi Ogrodami Polsko-Niemieckimi, które powstały w ramach rewitalizacji Parku Skaryszewskiego na warszawskiej Pradze-Południe i stanowią symbol przyjaźni polsko-niemieckiej (niestety nie zawsze pamiętanej podczas wyborczej rozgrywki). Według opisów zamieszczonych na ekspozycji ważne motywy wystawy to ekologia oraz idea smart city, wpisane także w ideę Ogrodów. Jak podaje ich oficjalna strona internetowa: Ogrody mają kierować uwagę odbiorców, zwłaszcza tych młodszych, na faunę i florę tego miejsca oraz kształtować wyobrażenie na temat kultury ogrodowej Polski i Niemiec. W kontekście szkodliwych uwarunkowań środowiska miejskiego, takich jak smog czy hałas projekt ten jest doskonałą odpowiedzią na zapotrzebowanie na zielone przestrzenie jako element nowoczesnych smart cities.
Własny program
Artyści nie zrealizowali jednak „zadanego” im programowo tematu. Zachowali dotychczasowe zainteresowania wraz z charakterystyczną dla siebie estetyką, motyw ogrodów czy parków traktując najczęściej jako pomocniczy lub niezupełnie istotny.
Widać to między innymi na przykładzie prac Marcina Zalewskiego, którego kompozycje są wyraźną kontynuacją prac wcześniejszych. W centrum jego obrazów jak zwykle znajduje się człowiek, zwłaszcza zaś – człowiek-atleta. Artysta nawiązuje do antycznych przedstawień ludzkiej sylwetki oraz motywów mitologicznych – na jednej z kompozycji można rozpoznać współczesną Wenus oraz wariację na temat Prometeusza. Zalewski zupełnie zrezygnował z koloru zielonego na rzecz przyciemnionych odcieni żółci oraz niebieskiego. Jego dosyć geometryczne kompozycje, pełne linii prostopadłych, prostokątów i kół, dają wrażenie przestrzeni zamkniętej, składającej się być może na ludzkie akwarium (co sugeruje zwłaszcza obraz z ludźmi, rybami i żabą).
Geometria, wrażeniowość
Geometria zdominowała także obrazy Bogusława Flecka, przez wiele lat tworzącego komercyjne prace graficzne. Artysta maksymalnie uprasza formy wyrazu i tworzy jak gdyby komputerowo zaprojektowane równoległoboki. Jeśli cykl Flecka można by łączyć z ogrodami, to raczej rozumianymi jako precyzyjny wytwór człowieka niż siedlisko nieskrępowanej natury.
Kult artefaktu (wytworu człowieka) ponad ekofaktem (wytworem natury) wydaje się także obecny w pracach Witolda Stypy, założyciela Muzeum Przyszłości w Berlinie, gdzie promuje takie koncepcje malarstwa, które wychodzą ku formom jeszcze niepoznanym oraz eksplorują możliwości ludzkiej percepcji. Stypa nazywa swoje prace „trójwymiarowymi cięciami przestrzeni wielowymiarowej”. Do tego założenia nawiązuje obraz przedstawiający profil ludzki (prawdopodobnie kobiecy) wypełniony fantastycznymi kształtami. Artysta jak gdyby zagląda pod powierzchnię ludzkiej skóry, ale nie znajduje tam królestwa biologii, fizyki czy chemii, lecz – kolorową krainę wyobraźni, zaskakująco blisko spokrewnioną z naukami przyrodniczymi.
Do koncepcji abstrakcyjnych, chociaż niekoniecznie geometrycznych, nawiązują także Irena Imańska oraz Asgar Bozorgi. Oboje rezygnują z malarstwa przedstawiającego – dają wyraz wrażeniom oraz emocjom, ale za pomocą innych środków wyrazy. Ślązaczka posługuje się intensywnymi, wręcz fluorescencyjnymi barwami, wśród których ważną rolę pełni kojarzona z przyrodą zieleń. Z kolei berliński artysta o irańskich korzeniach tworzy kompozycje bardzo subtelne, kolorystycznie raczej stonowane, które skłaniają do impresyjnej kontemplacji. Estetyczny wyróżnik stanowi trzyczęściowa kompozycja artysty, mająca bardziej przedstawiający charakter i odnosząca się do działalności człowieka.
Wiwat przyroda?
Do idei proekologicznych najbardziej bezpośrednio nawiązuje Greta Grabowska, która stworzyła cykl „Do diabła z cywilizacją, wiwat przyroda”. Polska artystka zbudowała makietę miasta głównie z odpadów – drewna, starych gazet, elementów metalowych i plastikowych. Gałązki bluszczu ułożyła w taki sposób, by zasugerować odzyskiwanie przestrzeni miejskiej przez naturę. Całość sfotografowała. Grabowska zdecydowała się też na dwa ujęcia-zbliżenia. Jednak patrząc na te kompozycje, zwłaszcza z bliska, trudno oprzeć się wrażeniu sterylności i zwycięstwa cywilizacji nad naturą.
Z kolei Misia Konopka, Teresa Muracka oraz Katarzyna Skoczyńska z pomocą różnych technik malarskich przedstawiają obrazy przyrody – ptaków, roślin, akwenów. Uwieńczają radość obcowania z naturą i tym samym bezspornie wpisują się w „ogrodowy” motyw projektu.
Trudno jednakże odeprzeć konstatację, że promowanie idei ekologicznych oraz smart city, tak samo jak powiązanie ich z przestrzenią Parku Skaryszewskiego na Pradze Południe, raczej się nie powiodło. Większość prac nie wpisuje się w założone odgórnie motywy przewodnie. Można za to dojść do wniosku, że to właśnie te dzieła, które głównie dzięki ogromnej dawce dobrej woli i bogactwu skojarzeń da się połączyć z programowym tematem wystawy, są najciekawsze i najbogatsze w interpretacje. Bezogród, tytuł jednej z prac Witolda Stypy, z powodzeniem mógłby stać się tytułem wystawy.
Katarzyna Kowalewska
Wystawa "Ogrody Polsko-Niemieckie oczami artystów" dostępna jest również w wirtualnej galerii.