„Gabinet” doktora Caligari – czyli jak wejść do świata kina
Film Roberta Weine'a wzniósł kinematografię do roli sztuki. Mijające w tym roku setne urodziny wybitnego dzieła zmotywowały artystów do złożenia hołdu doktorowi Cagliari i jego Gabinetowi, za pomocą trzech niepozornych kontenerów.
W czerwcu, na placu Teatru Nowego w Warszawie stanęły trzy kontenery-labirynty. Artyści we współpracy z Goethe Institut stworzyli w ten sposób mobilną instalację pozwalającą wkroczyć do świata kina, jak nigdy przedtem.
U progu wejścia czeka na nas, wybudzony z transu, Cezar – bohater opowieści Roberta Wiene'a, zapraszający odwiedzających hipnotyzującymi oczyma. W tle pobrzmiewa budząca grozę muzyka oraz zachrypiały szept doktora. „Gabinet” (jak nosi nazwę instalacja) stoi przed nami otworem.
Pierwszy kontener wprowadza nas do obłąkanego świata psychiatry. Dekoracyjne malunki stworzone przez polskich neoekspresjonistycznych malarzy: Zdzisława Nitkę i Eugeniusza Minciela komponują się w spójną całość z multimedialnymi prezentacjami (ukazującymi kontekst powstania filmu). Druga część „Gabinetu” pozwala nam na – dosłowne – wkroczenie do wiecznego snu Cezara, za pomocą najnowszej technologii. „Sen Cezara” to 5 minutowy film, wciągający nas (dzięki okularom VR) w oniryczną rzeczywistość: stajemy osobiście naprzeciwko zniewolonego Somnambulika (w którego rolę wciela się Jakub Gierszał) oraz spoglądamy zza pleców mrocznego doktora Caligari (odegranego przez Arkadiusza Jakubika) przypatrując się ich poczynaniom. Trzecia, ostatnia część Gabinetu, to mała sala kinowa – w której emitowane jest pionierskie dzieło Roberta Wiene'a. Film można obejrzeć codziennie, o równych godzinach: 16, 18 i 20. A obejrzeć warto – zarówno samego „Doktora Caligari” jak i powstały, na jego podstawie, VR-owski film „Sen Cezara”.
„Gabinet”, to wystawa artystyczna na miarę XXI wieku: pozwalająca już nie tylko obejrzeć, poznać czy dotknąć sztuki kina, ale nawet – w nią wejść. Przekroczyć barierę dzielącą widza od ulubionych bohaterów, aby spojrzeć im w twarz, poznać ich myśli i sny. Zajrzeć w oczy sztuce.
Instalacja, choć 14 lipca wyjechała z Warszawy, nie zniknie. Rozpocznie swą długą podróż po Polsce i Europie. 19 lipca odkryła swe tajemnice dla Wrocławia, a we wrześniu, jak informuje Renata Prokurat, koordynatorka projektu, „Gabinet” zawita do Poznania. W październiku instalacja przeniesie się do Krakowa, skąd następnie (w okolicach lutego) pojedzie prosto do Berlina. Aby każdy, tak jak przed 100 laty, mógł zobaczyć na własne oczy narodziny nowej epoki kina.
Robert Grześkowiak