drukuj

Historia zamknięta w pałacu - Iwona Pałczyńska

Historia zamknięta w pałacu

Oddział Muzeum Narodowego w Nieborowie znów zachwyca. Wszystko za sprawą wystawy czasowej „Pamiątki przeszłości 1796-1945. Berlińska linia Radziwiłłów” oraz spektaklu operowego „Faust” zagranego 15 września 2018 roku na Dziedzińcu Pałacu Radziwiłłów.

Nieborów – małą wieś w województwie łódzkim z historią rodu Radziwiłłów związał książę Michał Hieronim Radziwiłł, w 1774 roku, obejmując w posiadanie słynną barokową rezydencję. Wojewoda wileński znacznie poszerzył kolekcję dzieł sztuki, kontynuował urządzanie wnętrz pałacu w stylu klasycystycznym oraz rokokowym, a także założył, wraz z żoną Heleną Radziwiłłową, ogród francuski na tyłach rezydencji i w pobliskiej Arkadii. Spośród wszystkich posiadłości Radziwiłłów m.in. w Berlinie, Ciszycy czy Nieświeżu, ta nieborowska zasługuje na miano wyjątkowej. Dokładnie w tym miejscu mieszkał Antoni Henryk Radziwiłł -  namiestnik Wielkiego Księstwa Poznańskiego, kompozytor. Zapoczątkował on berlińską linię rodu poprzez poślubienie księżniczki Luizy Hohenzollern – bratanicy króla Prus Fryderyka Wilhelma II. O nowym rozdziale w historii Radziwiłłów opowiada wystawa „Pamiątki przeszłości 1796-1945”, zorganizowana we  współpracy z Fundacją Trzy Trąby.

Eksponaty należące przede wszystkim do potomków berlińskiej linii Radziwiłłów pozwalają przyjrzeć się bliżej dziejom rodziny. Wystawa wprowadza jej uczestników w życie codzienne polskich magnatów, które zostało ukazane w różnych salach tematycznych. Idąc śladami berlińskich Radziwiłłów znajdziemy odpowiedzi m.in. na pytania: czym zajmowali się arystokraci w czasie wolnym, kto z rodu poświęcał się sztuce, a kto lubował się w organizowaniu polowań, jak wyglądały tłoki pieczętne poszczególnych członków rodziny?
Dzięki dokładności w chronologicznym ustawieniu pamiątek oraz precyzyjnym opisom, nawet najmniej obeznani z historią widzowie mają szansę na wzbogacenie i poukładanie swojej wiedzy. Zwiedzanie rozpoczyna się w Sali Białej (pełniącej niegdyś funkcję sali koncertowej oraz domowej kaplicy), w której uwagę przyciąga drzewo genealogiczne Radziwiłłów. Na nim można prześledzić nie tylko protoplastów berlińskiej linii rodziny, ale także powiązania ich potomków z Lubomirskimi, Czartoryskimi czy Potockimi. Natomiast wnętrze sali bogato zdobią portrety Antoniego Radziwiłła w towarzystwie pruskiej księżniczki Luizy oraz Wilhelma Radziwiłła, ich syna. O zamiłowaniu polskich magnatów o niemieckich korzeniach do sztuki opowiadają zachowane rysunki oraz szkice w sztambuchach, wystawione w Bibliotece (dawniej przeznaczona na galerię obrazów).

Moim zdaniem nie da się opuścić tej sali bez zachwytu nad chociaż jednym eksponatem. Warte uwagi są m.in. szkicowane portrety Radziwiłłów, pejzaże wykonane techniką akwarelową oraz album z rysunkami lat dziecięcych Elizy Radziwiłłówny. Szczególnie nietuzinkowe jest moim zdaniem pokazanie prac członków rodziny, a także oryginalnych pamiętników w gablotach umieszczonych w szufladach mebli angielskich z XVIII/ XIX wieku, co daje możliwość poczucia atmosfery tamtych czasów. Kolejna zaś sala pozwala nam się przyjrzeć, jak jadali berlińscy Radziwiłłowie. Znajdziemy tu nakryty stół ze zdobioną zastawą, srebrnymi sztućcami i zestaw serwisowy. Uwagę zwracają z pewnością szczypce do szparagów oraz 6 sztuk złotych, zdobionych herbem rodu łyżek do grejpfrutów. Warto zaznaczyć, że każde kolejne pomieszczenie poprzez pięknie odwzorowane wnętrze i różnorodność pamiątek wprowadza w zupełnie inną tematykę. Tak więc nie powinniśmy przeoczyć m.in. tłoków pieczętnych Radziwiłłów, medali okolicznościowych wydanych przez członków rodziny na specjalne okazje czy zachowanej w doskonałym stanie partytury opery „Faust” autorstwa Antoniego Henryka Radziwiłła z XIX wieku, opublikowanej w Berlinie. Wielu informacji o dziejach rodziny mógł dostarczyć pamiętnik księżnej Ludwiki Pruskiej „45 lat mojego życia”, wystawiony w sali wraz z sekretarzykiem podróżnym Marii de Castellane i pistoletami pojedynkowymi z tamtego okresu. Podobnie jak wszyscy ówcześni arystokraci, Radziwiłłowie także nie stronili od polowań, uważanych za rozrywkę. Miłośnikiem tej formy spędzania wolnego czasu był Janusz Radziwiłł, a większość eksponatów o tematyce łowieckiej trafiło do zbiorów Muzeum w Nieborowie dzięki niemu. Wrażenie robią trofea myśliwskie – szable dzika, zdobyte przez księcia na początku XX wieku. Do tej części wystawy należy też srebrna papierośnica magnata, a także srebrne kieliszki pochodzące z dwudziestowiecznych Niemiec. Historia berlińskiej linii Radziwiłłów początkowo ukazana w formie obrazów kończy się na fotografiach członków rodziny, żyjących w czasie wojny i w okresach późniejszych. Przez całą ekspozycję nie można przejść nie zauważając ścian korytarza zdobionych piękną ceramiką – majoliką. Założenie manufaktury majoliki w 1881 roku w Nieborowie należy do zasług Radziwiłłów.

Doskonałym uzupełnieniem dla oglądających pamiątki po berlińskiej linii Radziwiłłów mogło być wystawienie 15 września 2018 roku I części opery „Faust” autorstwa księcia Antoniego Henryka. Tego dnia, wieczorem, spektakl został zagrany na dziedzińcu nieborowskiego pałacu. Kompozytor jako pierwszy odważył się zinterpretować dramat Johanna Wolfganga Goethego oraz dodać oprawę muzyczną. Partytura „Fausta” wydana w 1835 roku w Berlinie liczyła aż 589 stron i do dziś świadczy o  talencie oraz kunszcie autora. Opera powstawała przez ponad 20 lat, a jej wykonanie na terenie miast pruskich cieszyło się ogromnym uznaniem.

Prawie dwa wieki później dzieło namiestnika poznańskiego Radziwiłła zostanie zaprezentowane szerszej publiczności, pokazując mało znaną część historii polskiej muzyki. Spektakl w reżyserii Jitki Stokalskiej – wielokrotnie docenianej i nagradzanej za osiągnięcia w dziedzinie teatru i opery, wyraża emocjonalność, charakterystyczną dla twórców z epoki romantyzmu, a także skłania do refleksji Natomiast aktorzy i soliści, będący w dużej mierze studentami muzycznych uczelni, idealnie poradzili sobie z wyrażeniem uczuć bohaterów oraz zachwycali swoimi przygotowaniem artystycznym i bezbłędną dykcją, doskonale sprawdzając się w niemieckim śpiewie.. W rolę Fausta wcielił się aktor Bartosz Martyna, a solistą był Jacek Szponarski. Główny bohater mimo swojej wiedzy pozostaje rozczarowany nauką, dlatego zgadza się na zawarcie paktu z diabłem. Mefistofeles (aktor – Bogdan Ferenc, solista – Antoni Olszewski) zobowiązuje się sprawić, aby Faust wykrzyknął do chwili szczęścia: „Trwaj! Jesteś tak piękna!” w zamian za nieśmiertelną duszę alchemika. Później Mefisto odmładza głównego bohatera, a ten zakochuje się w bardzo młodej Gretchen (Agnieszka Grala). Faust uwodzi dziewczynę przez namowy diabła, a ona rodzi dziecko. Ostatecznie topi je. Czekając w lochu na wyrok Gretchen odrzuca propozycję uczonego, by uciec i oddaje się Bogu. I część dramatu zaś obfituje w wiele wątków metafizycznych. Kończy się finalnie uratowaniem Fausta i uniesieniem jego duszy do nieba. Zakład między Bogiem a Mefistem przegrał diabeł.

Orkiestra i chór „La Scoperta” pod kierownictwem utytułowanej dyrygentki Marty Kluczyńskiej popisali się swoimi ponadprzeciętnymi umiejętnościami, idealnie wprowadzając widzów w atmosferę opery Radziwiłła. Nie sposób nie wspomnieć także o wyjątkowej multimedialnej oprawie scenograficznej, wyświetlanej na frontowej ścianie pałacu Radziwiłłów, która pomagała widzom w interpretacji widowiska.

Tak dobrze przygotowane wydarzenie artystyczne oraz wyjątkowa wystawa zachęcają do odwiedzenia Nieborowa. Historia Radziwiłłów kryje się w murach ich dawnego pałacu. Przyjechać do tamtejszego oddziału Muzeum Narodowego naprawdę warto.

 

Iwona Pałczyńska