drukuj

,,Fascynacja? Miłość? Przypadek? Niemieccy migranci w Polsce”

Niemcy nad Wisłą.

Obecnie w Polsce mieszka około 24 tysięcy Niemców, są oni najliczniejszą grupą imigrantów pochodzących z Unii Europejskiej żyjących w Polsce. Ich liczba stale rośnie. Co skłania naszych zachodnich sąsiadów do osiedlania się nad Wisłą? Jak żyje im się u wschodniego sąsiada? Na te i inne pytania odpowiedzieli goście spotkania ,,Fascynacja? Miłość? Przypadek? Niemieccy migranci w Polsce”, które zostało zorganizowane przez Instytut Spraw Publicznych i miało miejsce 12 października 2017 w Instytucie Goethego w Warszawie.

Pretekstem do zorganizowania spotkania była publikacja przez Instytut Spraw Publicznych badania jakościowego pt. ,,Między nami – unijni obywatele w Polsce” badającego powody emigracji Niemców i Niemek do Polski, ich doświadczenia i wrażenia dotyczące pobytu w kraju. Z badania wynika, że większość Niemców wyemigrowała do Polski z jednego z trzech głównych powodów: miłości, fascynacji lub przypadku. Goście dyskusji potwierdzili rezultaty raportu ISP: Gabrielle Lesser, dziennikarka i historyk, wyemigrowała do Polski w 1985, gdy ta była jeszcze państwem o systemie komunistycznym. Lesser zafascynowała historia Solidarności i zmian zachodzących w socjalistycznej Polsce. Wertując doniesienia medialne  nie potrafiła zrozumieć jednej rzeczy- dlaczego robotnicy z gdyńskiej stoczni modlą się podczas strajków. Postanowiła, mimo protestów najbliższych, wyemigrować do Polski, by zrozumieć tak inną dla niej mentalność. Kolejna uczestniczka spotkania, Lina Kuhn, z zawodu tłumaczka, również przyjechała do Polski z powodu fascynacji, w szczególności fascynacji naszym językiem. Kuhn przed wyjazdem do Polski mieszkała w Frankfurcie nad Menem, gdzie studiowała filologię rosyjską. Podczas studiów poznała wielu Polaków i rozpoczęła naukę języka polskiego. Felix Ackermann, kulturoznawca oraz historyk, mieszkający wcześniej na Litwie, przyjechał do Polski w celu przeprowadzenia badań historycznych dotyczących więziennictwa. Obecnie pracuje dla Niemieckiego Instytutu w Warszawie. Ostatni gość dyskusji, Mathias Hartwig Ebert, przyjechał do Polski w celach biznesowych, obecnie prowadzi firmę zajmującą się produkcją soków owocowych w Tarczynie.

Polak bardziej niemiecki od Niemca

W świadomości Polaków istnieje wiele stereotypów dotyczących naszych zachodnich sąsiadów: ,,typowy Niemiec” jest pracowity, zorganizowany, zamknięty w sobie i mało spontaniczny. W Niemczech również istnieje stereotyp Polaka - osoby gościnnej i rodzinnej, której jednak zdarza się nadużywać alkoholu. Goście dyskusji stwierdzili że, w ich mniemaniu, oba stereotypy są dalekie od rzeczywistości. Co więcej, według nich, bardzo często Polacy są bliżej stereotypu ,,prawdziwego Niemca” od Niemców. Wyrazem tego może być styl wychowywania dzieci- polscy rodzice dają bardzo mało swobody swoim dzieciom-ich dzień jest wypełniony zajęciami dodatkowymi zajęciami, nie ma w nim miejsca dla odrobiny spontaniczności. Felix Ackermann, który jest ojcem, przyznaje, że niemieckie dzieci są wychowywane w mniejszym stresie. Uczestnicy dyskusji stwierdzili, że także dorośli Niemcy żyją w mniejszym stresie od Polaków- dużo ważniejsze od pracy są dla nich życie prywatne oraz czas wolny. Właśnie wyścig szczurów jest według gości spotkania najbardziej uciążliwy w życiu codziennym w Polsce. Dla Polaków awans społeczny jest wciąż bardzo ważny. Oczywiście, Niemcy zdają sobie sprawę z czego to wynika- ich kraj ojczysty jest o wiele lepiej rozwinięty od Polski, system socjalny jest na tyle rozbudowany, że Niemcy nie odczuwają stresu związanego ze ,,związaniem końca z końcem”, mają większe poczucie bezpieczeństwa, gdyż wiedzą, że mogą liczyć na pomoc państwową. Jednakże według gości dyskusji powoli się to zmienia. Polacy zaczynają coraz mocniej cenić balans między pracą a życiem prywatnym. Warszawa, dzięki coraz ciekawszemu życiu kulturalnemu, staje się nowym Berlinem. Gabrielle Lesser przyznaje, że Polska rozwija się w bardzo szybkim tempie, jej niemieccy przyjaciele, którzy ją odwiedzają są  zawsze pod ogromnym wrażeniem i mówią, że w Polsce jest ,,jak kilka lat temu u nas”.  Felix Ackermann przyznaje jej rację- według niego kiedyś Niemcy poznawali Polskę tylko dzięki rozmowie ze sprzątającymi u nich w mieszkaniu Polkami. Dziś czymś normalnym jest to, że Niemcy przyjeżdżają do Polski na weekend, by zwiedzić Warszawę, Kraków czy inne polskie miasta. 

Biznes po polsku

Wielu Niemców emigruje do Polski w interesach. Gdzie według nich łatwiej prowadzi się biznes: w Polsce czy w Niemczech? Według uczestniczącego w dyskusji przedsiębiorcy,  Mathiasa Hartwig Eberta, prowadzenie biznesu w Polsce i w Niemczech jest porównywalne- podatki są na podobnym poziomie, organizacja spraw administracyjnych wygląda podobnie. Według niego największą różnicą jest to, że w Polsce kontakty personalne z partnerami biznesowymi mają o wiele większe znaczenie niż w Niemczech. Z doświadczenia wie, że w Polsce niemożliwością jest załatwienie czegoś przez telefon, z partnerem biznesowym należy się spotkać, a gdy umowa zostanie zawarta- uczcić to przy alkoholu. Ebert przyznaje- w Polsce w biznesie trzeba pić zdecydowanie więcej alkoholu niż w Niemczech, bo, jak wiadomo, umowa ,,nieopita” to umowa niezawarta. Inną różnicą, którą zauważył jest to, że Polacy nie są tak silnie przywiązani do zawierania umów pisemnych jak Niemcy.

W Polsce nie raz zdarzało mu się zawrzeć umowę ustną, która obowiązywała, gdyż dla Polaków słowo jest święte, gdy ktoś komuś coś obiecuje- dokument to potwierdzający nie jest potrzebny.

Mój sąsiad Polak, mój przyjaciel Polak.

Czy mniejszość niemiecka w Polsce jest dobrze zintegrowana ? Według gości dyskusji- nie. Oczywiście w Polsce, szczególnie w Warszawie, są miejsca, w których Niemcy mogą się spotkać, np. Niemiecki Instytut Historyczny czy Stammtisch, czyli regularnie odbywające się spotkanie, podczas którego Niemcy mogą porozmawiać przy piwie. Jednak zdecydowana większość Niemców stara się ograniczać swojego kręgu znajomych do rodaków, gdyż chcą poznawać Polaków i uczyć się ich języka.  Gabrielle Lesser potwierdza, że prawie nie spotyka się z Niemcami w Polsce, gdyż jej przyjaciele i znajomi to w znacznej mierze Polacy. Ponadto Lesser czuje się Niemką, tylko dlatego, że ma niemiecki paszport, nigdy nie powiedziałaby ,,my, Niemcy”, nie klasyfikuje więc ludzi względem ich przynależności narodowej. Lina Kuhn również zwykle spędza czas z Polakami, twierdzi jednak, że im dłużej mieszka w Polsce, tym bardziej potrzebuje kontaktów z rodakami, przy których czuje się swobodniej, dzięki temu, że nie dzielą ich kulturowe różnice.  Hartwig Mathias Ebert, mówi, że prawie nie spotyka Niemców, gdyż jest jedynym Niemcem w Tarczynie. Pracuje z Polakami, całymi dniami mówi po polsku i dopiero po powrocie do domu rozmawia po niemiecku z żoną-Polką, z wykształcenia germanistką oraz z dziećmi, które są dwujęzyczne.

W stosunkach sąsiedzkich zarówno gości dyskusji, jak i uczestników badania ISP ogromnie dziwi to, że na skrzynkach na listy nie ma nazwisk sąsiadów, zaś sąsiedzi nie przedstawiają się sobie nawzajem. Wszyscy zgodnie przyznają, że jest to jedna z rzeczy, którą chcieliby zmienić w Polsce.

Jak więc żyje się Niemcom w Polce? Odpowiedź jest krótka: dobrze. Świadczą o tym nie tylko ich wypowiedzi, ale też zwiększająca się ich ilość w Polsce- warto pamiętać o tym, że Niemcy zwykle nie emigrują do naszego kraju w celach zarobkowych- jeśli więc zostają, znaczy to, że czują się u nas dobrze. Oczywiście niektórzy Polacy mają nastroje antyniemieckie co ma bardzo przykre konsekwencje- Gabrielle Lesser, jako osoba publiczna, została raz zaatakowana w jednym z warszawskich muzeów. Ale tego typu wydarzenia są, na szczęście, wyjątkiem. Niemcy czują się w Polsce dobrze i bezpiecznie- i postarajmy się by tak pozostało.

Aneta Tymińska