Wystawa „Spotkania międzykulturowe” dotarła do Wrocławia - tekst Agnieszki Oszust
Moment. Czasami tyle wystarczy by na drugiego człowieka i jego kulturę spojrzeć inaczej. Fotografie - ślady takich momentów oglądać można do końca marca we Wrocławiu.
Zdjęcia zostały zgłoszone na konkurs „Spotkania międzykulturowe”. To inicjatywa zespołu „Dialog kultury” działającego w Federalnym Ministerstwie Europy, Integracji i Spraw Zagranicznych w Austrii. Do współpracy zaprosiło fotografów z całego świata. I tak, jak wielu było uczestników, tak wiele powstało różnych interpretacji tematu międzykulturowych spotkań. Mariana Arellano Rojas z Chile pokazała wycinek religijnego życia Tajlandii. Na zdjęciu, jej przyjaciółka naśladuje gest Buddy, a w oddali widać przechadzających się mnichów. Inni fotografowie, jak na przykład Akshay Shah, pokazali architekturę odwiedzanych przez siebie miast i rejonów. W tym konkretnym przypadku, były to ruiny kambodżańskiej świątyni. Tam fotograf znalazł posąg ubrany w pomarańczowe płótno, pilnujące opuszczonego miejsca kultu. Jeszcze inni – a wśród nich Sebastian Wanzalla z Kenii – uwiecznili codzienność mieszkańców miast czy wiosek.
Brzmi jak zdjęcia z wakacji? Tak, bo wiele fotografii właśnie w takiej stylistyce jest utrzymana. Nie są to kadry profesjonalistów, zdjęcia kilkakrotnie retuszowane i poprawiane. Oglądamy uchwycone w migawce przelotne momenty, wydawać by się mogło mało istotne epizody z życia. Widzimy ludzi, bawiących się na międzynarodowym festiwalu muzycznym, przechodniów na zatłoczonej ulicy czy dziewczynkę wychylającą się z okna. Kiedy jednak czytamy krótkie opisy zdjęć, zaczynamy patrzeć na nie z innej perspektywy. Dowiadujemy kilku ciekawostek o tradycjach panujących wśród mieszkańców Wysp Wielkanocnych czy tego jak odróżnić członków afrykańskich plemion od siebie. W sumie prezentowanych jest 35 fotografii – i 35 historii. Ktoś może pomyśleć – niewiele. Ale to wystarczająco, by w kameralnych wnętrzach Wieży Matematycznej, odbyć wycieczkę dookoła świata.
Wystawa jest objazdowa – w zeszłym roku prezentowana była m.in. w Warszawie i Poznaniu. Dobrze, że dotarła także do Wrocławia. Do tej pory hasłem „miasto spotkań” rozpoczynało się i kończyło prawie każde polityczne wystąpienie na temat Wrocławia. Politycy, wspierani przez speców od PR-u, zachęcali by odwiedzać najbardziej otwarte miasto w Polsce. Kiedy jednak w listopadzie ubiegłego roku na Marszu Niepodległości skandowano hasło „Polska dla Polaków”, „Islam won z polskich stron” czy „Precz z Unią Europejską”, na postulowanym portrecie Wrocławia pojawiła się rysa. Spalenie na wrocławskim rynku kukły symbolizującej Żyda – to kolejny karygodny incydent, jaki otworzył nam oczy. Nagle okazało się, ze Wrocław wcale nie jest idealny, wcale nie jest bez wad, bez barier i bez uprzedzeń. Jest więc nadzieja, że takie wystawy przypomną nam, wrocławianom, że „międzykulturowe spotkania” są ważne. I że świat nie jest tylko biało-czerwony.
Wystawa prezentowana jest w Wieży Matematycznej (pl. Uniwersytecki 1). Wstęp na wystawę jest wolny.
Agnieszka Oszust