Getto walczy - tekst Arkadiusza Lorenca
W 1939 roku Żydom zakazano: zbiorowego modlenia się w prywatnych mieszkaniach, poruszania się bez białej opaski na ręku, prowadzenia sklepów bez odpowiedniego ich oznakowania.
W 1940 roku Żydom zakazano: poruszania się koleją, wstępu do restauracji, pracy w lokalach gastronomicznych, siadania na ławkach w parku, chodzenia po wybranych ulicach, wykonywania zawodów lekarza i adwokata.
A potem Żydów zamknięto za wysokim murem. Tak powstało getto w Warszawie. Początkowo mieszkało w nim około siedemset tysięcy ludzi. Kiedy Niemcy zaczęli jednak wywozić ich do Treblinki, liczba mieszkańców getta spadła — do sześćdziesięciu tysięcy w 1943 roku.
Żydzi się zbuntowali. Nie mieli już nic do stracenia, poza prawem do śmierci na własnych warunkach — a nie z ręki wroga. Podczas spotkania Żydowskiej Organizacji Bojowej 18 kwietnia 1943 roku postanowili: „jutro, jeśli Niemcy przyjdą do getta, zacznie się opór”.
I Niemcy przyszli. I zaczęło się powstanie.
19 kwietnia 2016 roku w Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi uczczono pamięć o tym ostatnim akcie oporu w getcie warszawskim. Organizatorzy postanowili przypomnieć tę tragiczną historię, korzystając z przekazów, jakie pozostawił po sobie Marek Edelman, jeden z dowódców powstania z 1943 roku: książki „Getto walczy” z 1945 roku i filmu „Kronika powstania w getcie warszawskim według Marka Edelmana” z 1974 roku w reżyserii Jolanty Dylewskiej. To ciekawe połączenie dwóch relacji, które dzieli kilkadziesiąt lat, pozwoliło pokazać zryw z 1943 roku z nowej perspektywy — takiej, która łączy wspomnienia spisane na bieżąco i te opowiedziane po latach.
Książka Edelmana, której wznowione wydanie zaprezentowano we wtorek w Centrum Dialogu, poprzedzona jest krótkim wstępem napisanym przez Zofię Nałkowską w listopadzie 1945 roku. Nałkowska pisze w nim: „książeczkę tę, której maszynopis przyniósł mi jej nieznajomy, młody autor, jeden z przywódców żydowskiego Powstania, przeczytałam jednym tchem, nie odrywając się od niej ani na chwilę”. I przyrównuje tekst Edelmana do arcydzieł literatury.
„Getto walczy” to raport z powstania, napisany wkrótce po zakończeniu okupacji. Redaktor naukowy najnowszego wydania, Michał Trębacz z Instytutu Historii Uniwersytetu Łódzkiego, uważa, że ta krótka opowieść była dla Edelmana pretekstem do pokazania, w jaki sposób Bund — lewicowa, antysyjonistyczna partia odpowiedzialna za żydowski ruch oporu — starał się zachować pozory normalności w getcie. Bohater powstania niechętnie opowiadał o swoich doświadczeniach. Dlatego też, podkreśla Trębacz, waga jego książki z 1945 roku jest tym większa. „Relacja Edelmana, choć sama dotyczy wydarzeń z dość odległej już przeszłości, każe nam zastanowić się dziś nad ludzką kondycją” — mówi historyk.
W ramach
wydarzenia w łódzkim Centrum Dialogu zorganizowana została także akcja „Żonkil”,
przygotowana we współpracy z Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Uczestnicy
spotkania otrzymali żółte, papierowe kwiaty, przypinane do ubrania na znak pamięci
o kwietniu 1943 roku.
Arkadiusz Lorenc