drukuj

Sztuka prawdy - relacja Kasi Karpińskiej

Mała kropelka składająca się z H2O, chlorku sodu, białek i substancji bakteriobójczych – lizozyny oraz defensyny. Do tego narząd receptorowy umożliwiający widzenie; zwany okiem. Do idealnego połączenia brakuje jeszcze jednej rzeczy – policzka. Były pomalowane, naturalne, z trzydniowym zarostem i krzaczastymi włosami. Cała ta mieszanina daje łzę spływającą po części twarzy między nosem, a uchem. Te chemiczno - naukowe stwierdzenia to tylko fakt, ale o fakt tu właśnie chodziło, a jeszcze konkretniej o jego sztukę.

W piątkowy poranek uczestnicy Festiwalu Sztuki Faktu musieli wyposażyć się w chusteczki. Dla niezorientowanych pozostawały mankiety koszul i rękawy płaszczy. Dlaczego? Bo organizatorzy toruńskiego festiwalu przygotowali dla uczestników całą gamę emocji. Płakać można było z radości i ze smutku. Czy ktoś się powstrzymywał? Raczej nie.

Pierwsze na ekranie pojawiły się ,,Blizny Majdanu" Aleksandry Grabowieckiej. Autorka przedstawiła sytuację na Ukrainie od strony kobiecej - matki i żony. Trzy główne bohaterki opowiadały w reportażu o poszukiwaniu: własnego męża i wolności dla ojczyzny. Widzowie oglądali ,,przez palce" krwawe sceny walk na Majdanie. Zakrywano oczy, ale serca na ból i cierpienie były otwarte. Jeszcze więcej miejsca w sercach widzów potrzebowała Anna Nowak, główna postać w reportażu ,,Matka, trzymaj się". Film mówił o nad wyraz silnej kobiecie, opuszczonej przez męża, która została sam na sam z upośledzonym umysłowo dzieckiem. Agresja 28-letniego młodego mężczyzny nie pozwala Pani Ani na normalne funkcjonowanie. Jak sama mówi: ,,Nie chciałabym w spadku go zostawić dzieciom, nie wiem na ile nas tam na górze słyszą, czy wiedzą, że musi takie dziecko zejść przed matką, bo to jest najgorsze jak mamy braknie, a takie dziecko zostanie". Ona na razie sama musi zmagać się z chorobą Demira, zaś o śmierci więcej wie Arkadiusz Gołębiewski, twórca reportażu ,, Dzieci z kwatery Ł". Film opowiadający o ekshumacji tragicznie zamordowanych żołnierzy niepodległościowych w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie w latach 1948-56 kończył pierwszy blok festiwalu.

Spokojnie można było wyjść z sali i wycisnąć chusteczki. A, już o 11:30 rozpoczynał się dokument Katarzyny Trzask pod tytułem ,,Maksimum Przyjemności". Cała sala wybuchała śmiechem. Przezabawna historia czterech emerytek i ich uzależnienia od zakupów ,,po taniości" dawała do myślenia. Firmy zajmujące się sprzedażą bezpośrednią ogłupiają kupujące i wykorzystują ich łatwowierność. W tym właśnie schemacie zakupów zadłużyły się starsze Panie z Torunia. Styl życia przeplatających się spacerów, prezentacji handlowych i dancingów jak najbardziej kobietom odpowiada, choć potęgujący się zakupocholizm może być przykry w skutkach. Torunianki liczą na to, że okazyjnie zakupione przedmioty zrewolucjonizują ich życie.

Andrzej Buchowski pokazał, że to nie rzeczy, a współpraca ludzi i siła mogą coś zmienić. ,,Tarnowiec bardzo nasz" mówiący o niezależnych mieszkańcach wsi, którzy wzięli sprawy w swoje ręce i postanowili stworzyć lepszą przyszłość w swojej małej ojczyzny.

Przy zapowiedzi kolejnej projekcji widzowie wiedzieli, że ta historia do najłatwiejszych należeć nie będzie. Uczestniczka Voice of Poland, 38-letnia Kasia, pełna nadziei i wdzięku pokazywała, że życie jest po to, aby spełniać marzenia. Historia głównej bohaterki ,,Jeszcze zaśpiewam" Aliny Mrowińskiej wycisnęła ostanie łzy z uczestników Festiwalu Sztuki Faktu. Kasia zmagała się z przeciwnościami losu w drodze po marzenia, a musiała to robić szybko, gdyż choroba nieubłaganie przyspieszała zegar.

Po drugiej części przeglądu teatr Baj, gdzie prezentowano reportaże, opustoszał. Wszyscy przygotowywali się na uroczystość otwarcia  III Festiwalu Sztuki Faktu w Toruniu. Ideą przewodnią było ,,70 lat po wojnie". To hasło sprowadziło znakomite osobistości z Polski i Niemiec. Współpraca TVP i Niemiekciej stacji MDR wydała na świat program pt.:,,Co słychać sąsiedzie", o którym mówił Jerzy Kapuściński - dyrektor TVP2 oraz Karola Wille - dyrektorka Mitteldeutscher Rundfunk. Wiele ciepłych słów płynęło również z ust Jacka Snopkiewicza, dyrektora artystycznego festiwalu i Michała Zalewskiego - prezydenta Torunia. Po oficjalnym rozpoczęciu na scenę wszedł Eugeniusz Pach - pierwszy prezenter TVP oraz autor wielu reportaży telewizyjnych. Zręcznie omijał odpowiedzi na pytania prowadzącego i bawił widownię anegdotami ze swojego życia. Nie tylko Polacy i Niemcy mieli swoje 5 minut na scenie teatru. Sudan Teskey, producentka kanadyjskiego CBS podzieliła się z uczestnikami festiwalu historią tworzenia serialu dokumentalnego ,,Love, Hate & Propaganda". Oglądający mogli zobaczyć piąty odcinka pod tytułem ,,Hiding the Horrors", który rzucał nowe światło na wydarzenia podczas II Wojny Światowej. Wstrząsający film nagrodzono gromkimi brawami, lecz ręce trzeba było trzymać jeszcze w gotowości, gdyż oklasków nie mogło zabraknąć dla ,,Warmiacy...bo jestem stąd". Ten dokument Grzegorza Linkowskiejgo kończył pierwszy dzień Festiwalu Sztuki Faktu.

Toruń jeszcze spał, a organizatorzy w sobotni ranek przygotowywali teatr na drugi dzień festiwalu. O godzinie 10:00 sala prasowa zaczęła się zapełniać. Pieczę nad programem seminarium ,,TVP-MDR Masterclass", na którym można było wysłuchać o współpracy dwóch telewizji sprawowała Monika Sieradzka - kierownik Redakcji Publicystyki TVP 2. Wypowiedzi niemieckich specjalistów na bieżąco tłumaczyła niezastąpiona Magdalena Gwódź, prezenterka Panoramy. Uczestnicy konferencji mogli dowiedzieć się o tajnikach współpracy obu stacji telewizyjnych i ich planach na nowe programy. W tym samym czasie prowadzone były warsztaty reportażu Akademii Telewizyjnej TVP. Mówiono o dobrym doborze tematu oraz o sztuce i wysiłku wkładanym w pracę przy produkcjach telewizyjnych.

Na przerwę obiadową nie było czasu, gdyż ,,Niewysłane listy" Georgija Suszko już pojawiły się na ekranie. Poszukiwacze nieodnalezionych ciał z czasów wojny, pracowali po kolana zatopieni w glinie rosyjskich lasów. Archeologiczna pasja pozwoliła im znaleźć to czego szukali. Oprócz ciał poległych znaleźli ich niewysłane listy. Jak po prezentacji filmu mówił sam Suszko,: ,,Ta grupa poszukiwaczy to ludzie urodzeni z miłością do rozszyfrowywania historii. Pracujący na co dzień w innych profesjach, poświęcali swój wolny czas, aby móc odnaleźć prawdę o przeszłości. Za to jestem im bardzo wdzięczny".

W klimacie rosyjskiego dokumentu uczestnicy festiwalu przebywali aż do wieczora. A, jeśli mowa o Rosji, to nie sposób nie nawiązać do sytuacji na Ukrainie. Organizatorzy Festiwalu Sztuki Faktu przygotowali ponad 3 godzinny program, w którym pokazywano najlepsze reportaże dotykające tej tematyki. Byli ,,Bohaterowie Majdanu" Tomasza Sekielskiego i ,,Ochotnicy" Antosia Cielznikau, a ostatni reportaż tej części dotyczył rosyjskich pieniędzy, których de facto nie było. Na pytanie - gdzie one się podziały, odpowiedź znali Christian Szulz i Ulli Wendelmann z MDR. Rozwiązanie zagadki ukazano w ,,Miliardy z Moskwy - zagrożenie dla Europy". Autorzy przemierzyli całą kulę ziemską wzdłuż i wszerz, aby dowiedzieć się czy ofensywa rosyjskiego kapitału może stać się zagrożeniem dla Europy.

Zagrożenia, niesamowite historie i ciekawi ludzie byli tematami najbardziej wyczekiwanego wydarzenia soboty. Noc Reporterów trwała prawie do północy. Reportaże w tym bloku dotyczyły byłych pracowników karetek praktykujących nieprzepisowe przewozy chorych, mieszkańców afrykańskich slumsów, którym football otwiera drzwi do lepszego świata, czy ludzi dokonujących bezprawnych adopcji. O materiałach opowiadali ich autorzy - dziennikarze TVP, TVN, Gazety Wyborczej i Polityki.

Obowiązkiem dziennikarza jest przekazywać prawdę, choć czasami jest ona kreowana. O manipulacji mówiono na dwóch porannych panelach dyskusyjnych. Susan Teskey pokazywała fragmenty swojego serialu z uroczystości otwarcia i tłumaczyła słuchaczom jakie zabiegi stosuje się w Kanadzie. Został poruszony również temat Leni Riefenstahl - reżyserki

,,Triumfu woli" i ,,Olimpiady", jej wpływu na nazistowski świat podczas II Wojny Światowej. Riefenstahl choć została uznana za antysemitkę, nigdy się z tym nie pogodziła. Była przekonana, że ma całkowitą swobodę artystyczną. Jak się okazało po latach, to niezawodna manipulacja pozwoliła jej dojść na szczyt niemieckiej, wojennej kinematografii.

O 16:30 temat zmieniono na powojenny. Ostatni sezon serialu -  ,,Czas Honoru" mówi o Powstaniu Warszawskim i to właśnie ta fabuła przyciągnęła ogrom widzów do teatru Baj. Duża sala wypełniona była po brzegi. Blaski fleszy i migawki aparatów nie ustępowały nawet na chwilę. Na scenie pojawili się aktorzy kultowego serialu wraz z dyrektorem TVP2 Jerzym Kapuścińskim i producentem Michałem Kmiecińskim. Kuba Wesołowski, Olga Bołądz oraz Adam Fidusiewicz zasiedli na czerwonych fotelach i z chęcią odpowiadali na pytania nie tylko prowadzącej, ale też publiczności. Galę zamknięcia III Festiwalu Sztuki Faktu rozpoczęła Katarzyna Sawczuk z piosenką ,,Dziewczyna z granatem". Następnie Joanna Racewicz i Michał Olszański prosili na scenę laureatów konkursu za najlepsze reportaże. Nagrodą Prezesa TVP dla mistrza reportażu została uhonorowana Barbara Włodarczyk za cykl o Rosji ,,Szerokie tory". Za ,,Matka, trzymaj się" Barbara Jędrzejczyk otrzymała nagrodę Grand Prix, a I miejsce w kategorii - film dokumentalny, powędrował do Katarzyny Trzask za ,,Maksimum Przyjemności". Galę zakończył przezabawny recital Mariana Opani - wiekowego, ale wciąż w doskonałej formie.

Festiwal  pokazał, że polscy dziennikarze mają się czym pochwalić w dziedzinie reportażu, zarówno w skali europejskiej jak i światowej. Dla widzów zaś festiwal to nie tylko przegląd reportaży, ale przede wszystkim nauka postrzegania otaczającej nas rzeczywistości i wskazówka, że problemy, które powinny ujrzeć światło dzienne mogą być tuż za naszymi drzwiami. Warto o nich mówić i warto tę prawdę nagradzać.

Katarzyna Karpińska