drukuj

Majdan 2.0 – relacja Patrycji Jelińskiej

Co młoda redaktorka Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej robi na Forum zorganizowanym przez Fundację Współpracy Polsko-Ukraińskiej? Wsłuchuje się w echo niesione znad Majdanu.

Zaczęło się od manifestacji na Placu Niepodległości w Kijowie. Potem nastąpiły zmiany na szczycie ukraińskiej władzy, a jeszcze później wybuchł konflikt militarny.

Jednak echa Majdanu rozbrzmiewają dziś nie tylko na Ukrainie i w Rosji. Docierają wszędzie. A jakim echem odbija się kryzys ukraińsko-rosyjski w krajach Partnerstwa Wschodniego? Na ten temat debatowali eksperci z krajów objętych europejskim programem współpracy, podczas X Forum PAUCI „Wspólnota transatlantycka wobec Eurazji - nowe wyzwania, nowe szanse".                                                                                                              

Nowa generacja

Dziesiąte forum, to i pierwszy panel dyskusyjny o godzinie dziesiątej. Symbolika tu się jednak łamie – spikerów tylko ośmiu. Prelegenci z Białorusi i Azerbejdżanu nie pojawili się w Warszawie. Dlaczego się nie pojawili? Paweł Kowal, polski polityk i doktor politologii, odpowiada: „współpraca z sześcioma państwami nie jest już możliwa”. Jako podstawowy problem wymienia on perspektywę członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. „Odebranie tej perspektywy nie dawało szans partiom proeuropejskim na wygranie wyborów w pozostałych krajach Partnerstwa Wschodniego” - dodaje Kowal. Poseł proponuje model współpracy w nowej generacji, w generacji 2.0. Nowy program miałby opierać się na filarach warunkowości i obustronnych zobowiązań, tak aby w żadnym kraju nie powtórzyć już błędów Pomarańczowej Rewolucji. 

Gruziński Euromajdan

O sytuacji polityczno-gospodarczej w Gruzji mówią koordynator Gruzińskiej Fundacji Open Society - Vano Chkhikvadze, gruziński politolog i były minister spraw zagranicznych Gruzji - Ghia Nodia oraz były sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Gruzji - Giga Bokeria. Kiedy w 2005 roku na czele państwa stanął prezydent Micheil Saakaszwili zmieniono wektor polityki zagranicznej tego zakaukaskiego kraju. Zwrócono się w stronę Stanów Zjednoczonych, Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej. Szczytowym osiągnięciem było podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską w czerwcu ubiegłego roku. Jak twierdzi Chkhikvadze podnosiło się wtedy wile głosów sprzeciwu, a najsilniejszym spośród nich był głos gruzińskiej cerkwi. Głowa kościoła prawosławnego cieszy się w Gruzji, kraju gdzie blisko 90% obywateli deklarują się jako wierzący, ogromnym autorytetem. Jak dodaje Nodia  „w całym państwie odczuwa się silne wpływy Rosji, która chce udaremnić Gruzji bliższe stosunki z Europą”. Ukraiński Majdan może stać się więc także gruzińskim Majdanem. O dalszych losach tego kraju zdecyduje sytuacja na Ukrainie. Jeśli niebiesko-żółte barwy okażą się zwycięskie, to położą one również kres imperialnym planom Putina. Ewentualna porażka oznaczać będzie zagrożenie dla dalszej integracji Gruzji z UE.

UEA zamiast UE

Borys Navasardyan, dziennikarz i prezes Press Clubu w Erewaniu, opowiada o realiach w Armenii. W związku z niestabilną sytuacją na Ukrainie, groźba niebezpieczeństwa zawisła także nad tym krajem. Posypały się także plany nowej, zacieśnionej współpracy europejskiej. Po Majdanie „rząd w Erewaniu wybrał Unię Eurazjatycką, nie Unię Europejską. Nie odzwierciedla to jednak nastrojów społeczeństwa” - dodaje Navasardyan. Armenia zmaga się obecnie z poważnymi problemami wewnętrznymi. Kryzys walutowy, wysoka inflacja, zawyżone ceny - to tylko niektóre z nich. Poza tym „media armeńskie są infekowane standardami z mediów rosyjskich” - mówi reporter. Jak twierdzi środki masowego przekazu pozostają pod wpływem rosyjskiej propagandy, która skutecznie uniemożliwia krajom poradzieckim otwarcie się na Europę. 

Niech się stanie...

Jako ostatni głos zabiera ukraiński politolog, Ehven Zherebetskyi, który w żarliwym wystąpieniu apeluje o więcej zaangażowania w sprawy Ukrainy ze strony państw Zachodu. – Wszystko stanęło na poziomie deklaratywnym, a cała sprawa została zagadana – podkreśla z żalem. Domagając się więcej czynów, a nie pustych słów, kieruje postulaty do przywódców całego świata: „Niech Ukraina nie dopuszcza myśli o przegraniu wojny. Niech UE i Angela Merkel trwają przy swoim stanowisku. Niech USA da Ukrainie broń”.

Sprawa kryzysu ukraińskiego nie pozostała bez echa w niemal wszystkich państwach Partnerstwa Wschodniego. Pytanie, jak długo będzie się ono jeszcze niosło? 

Patrycja Jelińska