drukuj

Dobry Polak o złych Niemcach czyli premiera książki Bartosza T. Wielińskiego

- Dlaczego napisałem o Niemcach? Bo żaden inny naród nie miał tak wielkiego wpływu na kształtowanie się historii kontynentu europejskiego jak Niemcy. Ponadto już od lat piszę krótkie teksty do Gazety Wyborczej o naszym zachodnim sąsiedzie i tym razem chciałem napisać coś obszerniejszego, co nie straci swojej aktualności tak szybko, jak informacje prasowe – powiedział na wstępie spotkania Bartosz T. Wieliński. Autor pisze głównie o Niemczech. W latach 2005 - 2009 był korespondentem w Berlinie. Wcześniej pracował w oddziale Gazety Wyborczej w Katowicach, gdzie zajmował się m.in. polsko-niemiecką historią Górnego Śląska. W panelu obok autora udział wzięli: prof. Eugeniusz C. Król, dyrektor ISP PAN oraz prof. Krzysztof Miszczak, dyrektor FWPN, który moderował dyskusję.

Wieliński odniósł się na samym początku panelu do tytułu książki zaznaczając, że ma on charakter metaforyczny i nieco prowokacyjny. Autor podkreślił, że jako dziennikarz jest zainteresowany mroczną stroną duszy człowieka. Celem publikacji było pokazanie różnych postaci: od zbrodniarzy wojennych po ludzi, którzy zeszli na drogę upadku moralnego. Wieliński opisał szesnaście różnych osób. – Chciałem pokazać, że zło przybiera wiele różnych postaci. Zupełnie inaczej ludzie funkcjonują w systemie demokratycznym, a inaczej w totalitarnym. Nie chciałem nikogo oceniać. Pamiętam jak lustrowano ludzi po upadku komunizmu w Polsce i wielu osobom przychodziło to z dużą łatwością. Faktycznie to prosta rzecz, zwłaszcza kiedy nie żyło się w tamtych czasach – powiedział.

Moderator dyskusji prof. Miszczak podkreślił, że prezentuje zupełnie inny pogląd w tej sprawie. – Brak oceny to bagatelizowanie zła – powiedział dyrektor FWPN i dodał, że jest to szczególnie ważne w odniesieniu do młodego pokolenia, które także sięga po tą książkę. Prof. Eugeniusz C. Król ubolewał nad tym, że dla wszystkich szesnastu biogramów brakuje jednego wspólnego mianownika. – Zbiór jest niekongruentny, nieprzystawalny. Jeżeli teksty są różne, to bardzo ciężko je porównać - dodał. Obaj naukowcy wykazali pewne niedociągnięcia, jednak przyznali zgodnie, że to ciekawa pozycja na polskim rynku. – Świetny tekst narracyjny, który czyta się bardzo dobrze. Książka do inhalacji intelektualnej – powiedział prof. Miszczak. – Przeczytałem bez odrywania się, co może być miarą sukcesu – wtórował prof. Król.

Po dyskusji panelowej przyszedł czas na pytania z widowni. Uczestnicy spotkania wyrażali obawy związane z tym, że w społeczeństwie panuje tendencja do generalizowania  i umacniania pewnych stereotypów, które mogą negatywnie wpływać na wzajemne relacje polsko-niemieckie. – A my nie jesteśmy tym zainteresowani – przyznawali zgodnie. Inni wskazywali na to, że Wieliński przypomniał o zapomnianym burmistrzu Westerlandu na wyspie Sylt Heinzu Reinefahrcie - „kacie Woli”, który tłumił Powstanie Warszawskie i nigdy nie został rozliczony ze swoich zbrodni. Padła także propozycja od jednego z uczestników spotkania, aby kolejną książkę dla równowagi napisać o „dobrych Niemcach”.

Sylwia Ławrynowicz