Syberberg i Wagner w Warszawie - relacja Ani Stańczak
- Nie chodzi o to, żeby albo korzystać z dorobku Richarda Wagnera, albo go zwalczać. Ważne jest, by kontynuować (jego dzieło) za pomocą innych środków. Trzeba usłyszeć, to co było niewidzialne, a to co niesłyszalne, zobaczyć. – tak swój stosunek do spuścizny największego niemieckiego kompozytora, wyjaśnia Hans Jürgen Syberberg.
4 kwietnia w Galerii Opera w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej, miał miejsce wernisaż wystawy instalacji zbudowanych z 30 unikatowych marionetek oraz fragmentów scenografii i rekwizytów z filmów Syberberga. Reżyser był obecny na uroczystym otwarciu ekspozycji, która powstała według jego projektu. Marionetki Wagnera, Hitlera i innych postaci z filmów Parsifal (1982) oraz Hitler – film z Niemiec, pochodzą z domowej kolekcji w Monachium, pieczołowicie przechowywanej przez żonę reżysera. Kostiumy lalek zostały uszyte przez paryską modystkę z najszlachetniejszych materiałów, i ozdobione klejnotami. Wystawa jest dostępna dla zwiedzających do 17 maja 2014 roku. Wydaje mi się, że każdy, kogo interesuje kino, teatr, czy opera, z zainteresowaniem obejrzy na żywo „marionetkowych bohaterów” filmów Syberberga. Szczególne wrażenie robią postaci Hitlera i jego współpracowników. Wydaje się, że to tylko lalki, lecz w odniesieniu do historycznych postaci, kontrast, który powstaje, budzi niezwykłe uczucia.
Filmoteka Narodowa, Goethe Institut oraz Teatr Wielki - Opera Narodowa, przygotowały projekt pt. Warszawskie dni Wagnera – Syberberg i Wagner, który odbył się w dniach 3-11 kwietnia 2014 r.
Oprócz wystawy na projekt złożyła się retrospektywa pięciu filmów Syberberga, inspirowanych twórczością Wagnera, uzupełniona instalacją filmową prezentowaną w foyer kina Iluzjon Filmoteki Narodowej. Widzowie mogli obejrzeć pierwszy z filmów Ludwig – requiem dla dziewiczego króla, który stanowi pewnego rodzaju rehabilitację „ostatniego prawdziwego króla”, jak nazywa bawarskiego władcę Syberberg. Ludwig był uwielbiany przez poddanych, jednak swą „bajkowość”, pacyfizm i wreszcie mecenat nad Wagnerem, przypłacił życiem. Poznajemy psychikę Ludwiga, jego koncepcję władzy i polityki, relacje z Wagnerem, pojawia się w filmie także groteskowa postać Hitlera, a wszystko wpisane jest w szerszy kontekst – problematykę historyczną.
Kolejne prezentowane filmy to Hitler – film z Niemiec oraz Parsifal, będący adaptacją opery Wagnera, Winifred Wagner i historia domu Wahnfried 1914-1945 (1975), czyli rozmowa z synową kompozytora, oraz Listy Richarda Wagnera do kobiet (1985).
Reżyser, scenarzysta, operator, scenograf, montażysta, autor opracowania muzycznego, animator marionetek – w takie role wciela się przy produkcji swoich filmów Hans Jürgen Syberberg (ur. 1935 r.). W powszechnej świadomości pozostaje przede wszystkim reżyserem. W Niemczech - niezwykle kontrowersyjnym, w Polsce – prawie nieznanym, na świecie – bardzo (powt.) cenionym, za odwagę i nowatorstwo na polu kina eksperymentalnego.
Twórczość Syberberga jest ściśle związana z Ryszardem Wagnerem, a przez to z niemiecką tożsamością. Właśnie spotkanie sztuki z historią i polityką najbardziej interesuje artystę. Przeprowadza diagnozę „ducha niemieckiego” w odniesieniu do Wagnera i jego wpływu na XX-wieczne dzieje Niemiec. Wnioski, do jakich na różnych etapach swej twórczości dochodził Syberberg, nie zawsze były dla Niemców łatwe czy wręcz w ogóle możliwe do przyjęcia. Kwestia nazizmu, jego natury i źródeł, nie mogła pozostać w cieniu. – Z nazwiskiem Hitlera wiąże się w tym kraju najbardziej doniosły, historyczny temat. (…) To jest nasza wielka narodowa trauma. – twierdzi Syberberg. Stąd w 1977 r. powstał jego najbardziej dotąd znany, siedmiogodzinny film pt. Hitler – film z Niemiec. Reżyser nie ucieka przed trudnymi pytaniami, wykorzystuje wszystkie dostępne środki wyrazu i style, by osiągnąć jeden cel: „odkryć Hitlera w nas samych”. To trzecia część „niemieckiej trylogii”, zapoczątkowana przez dzieła pt. Ludwig – requiem dla dziewiczego króla (1972) i Karl May (1974).
Współczesny widz musi się liczyć z wieloma trudnościami w recepcji filmowego dorobku niemieckiego reżysera, zwłaszcza gdy jest Polakiem. Nie jest to kino ani lekkie, ani jednoznaczne w odbiorze. Z jednej strony zadania nie ułatwia skomplikowana strona formalna, z drugiej zawikłanie w dzieje Niemiec, z trzeciej dystans czasowy.
Nie znałam wcześniej twórczości Syberberga i muszę przyznać, że było to dla mnie niezwykle ciekawe i przede wszystkim „nowe” doświadczenie, choć film Ludwig… ma już przeszło czterdzieści lat. Pomimo trudności z zaakceptowaniem formy – teatralność, dokument, opera, momentów ciszy i skupienia na jednym motywie - co jest nie lada wyzwaniem dla niewprawionego odbiorcy, film ogląda się z zainteresowaniem. Czuje się narastające emocje, aż do momentu, w którym wszystko wychodzi poza swe ramy i staje się czymś więcej, niż nieszczęśliwą historią bajkowego króla.
Niestety bez znajomości twórczości Wagnera i jego znaczenia dla tego kraju, nie można dobrze zrozumieć myśli Syberberga.
Zapewne dlatego spotkanie po projekcji filmu trwało ponad dwie godziny i miało niezwykle ożywiony przebieg. Padały liczne pytania dotyczące muzyki Wagnera i twórczości samego Syberberga, szczególnie zaś jego marionetek. – My sami stajemy się figurkami i kukłami historii, tak jak one stają się życiem w nas. – mówi reżyser.
W czasie Warszawskich dni Wagnera odbyły się także: premiera opery Lohengrin oraz koncert pieśni Wagnera w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej. Projekt zostanie uwieńczony finisażem wystawy w Galerii Opera, podczas Nocy Muzeów.
Natomiast na przełomie maja i czerwca 2014 roku projekt SYBERBERG I WAGNER będzie zaprezentowany w całości w Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” w Toruniu.