drukuj

Dwa skrzydła Polski i Niemiec - relacja Martyny Słowik z XXXVIII Sympozjum Współczesna Gospodarka i Administracja Publiczna

- Nasze stosunki są najlepsze w dotychczasowej historii – mówił Werner Köhler, Konsul Generalny Niemiec w Krakowie podczas XXXVIII Sympozjum Współczesna Gospodarka i Administracja Publiczna.

W trakcie drugiego dnia obrad (18 stycznia) o relacjach Polski i Niemiec dyskutowali w Szczyrku urzędnicy państwowi, przedsiębiorcy, artyści i oczywiście studenci. Debatę poprzedził pokaz filmu „Noc w galerii”, który okazał się świetnym wprowadzeniem do tematyki stosunków z zachodnim sąsiadem.

Gospodarzem dnia „Niemcy – Polska – Europa” była Elżbieta Sobótka, była Konsul Generalna Rzeczypospolitej Polskiej w Monachium. Przywitała uczestników słowami Sędziego, postaci z
„Pana Tadeusza”: „Dzisiaj nie ma szkół uczących młodych, jak żyć z ludźmi i ze światem”.

- Moim zdaniem jedną z niewielu takich szkół są sympozja takie jak te – zauważyła. – To szansa dla młodych, aby przez spotkania, dialog i dyskusję uczyli się świata – powiedziała.

Doda ci skrzydeł

Rozmowa była podzielona na trzy panele. Zanim rozpoczęła się właściwa dyskusja, prowadząca poprosiła dr Wernera Köhlera, Konsula Generalnego Niemiec w Krakowie, o krótkie przemówienie. Przybliżył nim specyfikę konsularnej pracy.

- Konsulatowi Generalnemu Niemiec w Krakowie podlegają trzy województwa: małopolskie, świętokrzyskie i podkarpackie. Na tych terenach mniejszość niemiecka jest akurat nieliczna – tłumaczył Köhler.

Konsulaty uczestniczą w realizacji polsko-niemieckich projektów, zwłaszcza kulturalnych (wystawy, koncerty, spotkania), współpracują z innymi instytucjami: przede wszystkim z Goethe Institut, Fundacją Aleksandra von Humboldta, Niemiecką Centralą Wymiany Akademickiej (DAAD).

- Istotne dla konsulatu są też rocznice związane chociażby z obozem w Auschwitz, gdzie Niemcy dokonali zbrodni na Żydach i wielu innych narodowościach – przyznał Werner Köhler. – Niemcy zmieniły się. Staramy się wykazać odpowiedzialność zarówno za przeszłość Europy, jak i przyszłość – dodał.

Konsul Generalny Niemiec w Krakowie przyznał, że w jego pracy najważniejsza jest wiedza, ale i osobiste spotkania z ludźmi.

- Moim zdaniem nie do przecenienia jest bezpośrednia wymiana między województwami i miastami partnerskimi – stwierdził. – Wiele udało się nam, Polakom i Niemcom, wspólnie zrobić. Nasze stosunki są najlepsze w dotychczasowej historii – dodał.

Po wystąpieniu Konsula Generalnego Niemiec w Krakowie Elżbieta Sobótka przyznała odznaczenie, którego jest pomysłodawczynią: Order Drugiego Skrzydła. Statuetkę wyrzeźbił Eugeniusz Zegadło, a idea jest próbą wcielania w życie słynnej maksymy: jako ludzie jesteśmy aniołami tylko z jednym skrzydłem. Żeby wzlecieć, musimy paść sobie w objęcia.

- Dodawajmy sobie skrzydeł, bo to jest istota spotkania ludzi i państw! – zaapelowała Sobótka.

Odznaczenie otrzymali: Werner Köhler i Jerzy Margański, ambasador RP w Niemczech.

Energetyczne spięcie

Właściwa część dyskusji o relacjach polsko-niemieckich składała się z trzech części. Największe zainteresowanie, zarówno wśród panelistów jak i słuchaczy, wzbudził drugi. Dotyczył on planu transformacji energetycznej (Energiewende) i współpracy obydwu państw w tej dziedzinie.

- Nie ulega wątpliwości, że Polska i Niemcy mają inną sytuację energetyczną i gospodarczą, dlatego trudniej będzie znaleźć zbieżne punkty w dyskusji o transformacji energetycznej – przyznał Jerzy Margański. – Musimy zadbać o bezpieczeństwo energetyczne bardziej niż Niemcy, bo oni już je mają – stwierdził.

Plan Energiewende zakłada rozwój odnawialnych źródeł energii, rozbudowę sieci przesyłowych i elektrowni konwencjonalnych, a przede wszystkim rezygnację z energii jądrowej do 2022 roku. W Polsce, gdzie energetyka opiera się w większości na węglu takie założenia brzmią dość egzotycznie.

- Różnice, który na pierwszy rzut oka nas dzielą, paradoksalnie mogą też pomagać – zaznaczył Jerzy Margański.

Multi kulti

Trzeci i ostatni z panelów dotyczył współpracy polsko-niemieckiej w codziennym życiu, na poziomie międzyludzkim.

- Tata Polak, mama Japonka, zatem Polko-Japonka, urodzona w Kolonii, wychowana i wykształcona w Niemczech, od czterech lat jest w rodzinnym dla swojego taty Krakowie i tutaj stara się wykorzystywać wszystkie zalety swojego międzynarodowego życia – tak uczestniczkę ostatniego panelu Justynę Piękoś-Kędzierską, artystkę-muzyka przedstawiała Elżbieta Sobótka.

- Myślę, że kluczem do takiego życia, jakie ja prowadziłam i prowadzę, jest przede wszystkim znajomość języków, ponieważ poprzez język poznaje się kulturę, obyczaje, tradycje – przyznała Justyna Piękoś-Kędzierska.

Artystka stwierdziła, że w codziennym życiu, zwłaszcza w Niemczech, pochodzenie nie liczy się aż tak bardzo. Ważniejsza jest znajomość języka i – dzięki temu – integracja z ludźmi mieszkającymi w danym mieście czy landzie. A mieszkańcy współczesnych Niemiec mają różne korzenie.

- W klasie gimnazjalnej miałam Hindusa, który już nie potrafił mówić po hindusku, miałam Koreankę, która już nie władała koreańskim, miałam Polkę, która nie przyznawała się do tego, że jest Polką – wyznała z uśmiechem Piękoś-Kędzierska. Trzeba przyznać, że panele poświęcone relacjom polsko-niemieckim były bardzo interesujące. Ich wielką wartość stanowili zaproszeni goście z wielu środowisk, którzy dzielili się własnym doświadczeniem współpracy polsko-niemieckiej na różnych polach (dyplomacja, polityka samorządowa, kultura i sztuka). Osobie nie dość jeszcze zorientowanej w stosunkach z zachodnim sąsiadem te rozmowy z pewnością pomogły uświadomić sobie wagę współpracy z Niemcami (który jest obecnie jednym z najważniejszych polskich partnerów gospodarczych) oraz potencjalne szanse i zagrożenia wynikające z sąsiedztwa. W debacie o Energiewende zabrakło mi jednak jasnych i bardziej stanowczych opinii prelegentów, którzy wskazaliby, jak – ich zdaniem – powinna wyglądać polityka energetyczna obydwu państw, krok po kroku. Odniosłam wrażenie, że niektórzy goście powstrzymują się od wyrażenia swojego przekonania, albo robią to w sposób „uładzony”. Ale może właśnie na tym polega dyplomacja?

Martyna Słowik