drukuj

II warsztaty fotograficzne, 10-11 stycznia 2013 r. - relacja Barbary Hortyńskiej

Wczesnym rankiem jestem na warszawskim Dworcu Centralnym. Czuję zmęczenie, ale jednocześnie podekscytowanie. Znowu będę uczestniczyła w kolejnym projekcie FWPN. Chwilę później jestem w hotelu. Biorę łyk kawy i jadę doCentrum Konferencyjnego Zielna.

Czuję się o wiele pewniej niż przy poprzednim projekcie, na którym zapoznałam się z gatunkiem publicystycznym, jakim jest relacja. Zdecydowanym krokiem idę ku dziennikarskiej przygodzie. W sali są już młodzi redaktorzy. Bardzo się cieszę na ich widok. Wymieniamy między sobą serdeczne uśmiechy.

Po przywitaniu i rozmowie zaczynają się warsztaty fotograficzne. Prowadzi je fotoreporter Adam Kozak. Publikuje swoje zdjęcia niemal we wszystkich czasopismach. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród, m.in. Grand Press Photo. Podczas warsztatów dowiaduję się, że nie trzeba mieć dobrego sprzętu, żeby zrobić dobre i ciekawe zdjęcie. Liczy się przede wszystkim pomysł i technika. Fotografia wyraża nasze emocje, myśli i odzwierciedla naszą duszę. W prasie pojawia się niezliczona ilość artykułów. Dziennikarz musi walczyć o zainteresowanie czytelnika. Warto zrobić zwiastun do naszego tekstu. Ta multimedialna  forma dziennikarska sprawi, że przyciągniemy uwagę odbiorcy. Pomóc mogą nam programy do montowania i obróbki dźwięku. W trakcie ćwiczeń rozwijam swoje umiejętności fotograficzne. Robię zdjęcie mojemu koledze, później razem ze wszystkimi je omawiamy, kadrowanie już nie jest mi obce! Zdobytą wiedzę, wykorzystam przy robieniu zdjęć do moich tekstów.

To nie koniec niespodzianek. FWPN zaplanowała dla nas wizytę w studiu telewizji ZDF. Oprowadza nas Armin Coerper, korespondent niemiecki. Relacjonuje od trzech lat z Polski i z krajów bałtyckich. Zasypujemy go pytaniami. Podczas rozmowy okazuje się, że  Coerper jest pod wrażeniem, że Polacy tak chętnie uczestniczą w charytatywnych akcjach i licytacjach, z których dochód jest przeznaczony na szczytny cel ratowania życia. Pytamy, czy podoba mu się w Polsce. - Mimo pewnych różnic w mentalności, dobrze mi się z wami współpracuje. – mówi. Niemcy są lepiej zorganizowani, niż Polacy. Zaskoczyło mnie to, że przed finałem WOŚP nie wiedziałem o wszystkich szczegółach. W Niemczech znałbym je dużo wcześniej. Korespondent przyznaje, że jego praca wymaga wiele czasu. Jednak nie zamieniłby jej na żadną inną, bo daje mu wiele satysfakcji.

Ukoronowaniem całego dnia jest kolacja z Janem Dąbkowskim, który działa w Stowarzyszeniu Młodych Dziennikarzy „Polis”. Spotkanie trwa już parę godzin, czas mija w zakasującym tempie. Opowieści zaproszonego gościa robią na mnie naprawdę duże wrażenie. Jest współzałożycielem Europen Youth Press, koordynuje nie tylko krajowe, ale i międzynarodowe projekty. Dzięki takim przedsięwzięciom młodzi ludzie mogą uczestniczyć w warsztatach i zagranicznych wymianach. Podczas spotkania dziennikarz pyta nas o teksty, które napisaliśmy. Okazało się, że każdy z nas ma swoją ulubioną tematykę i inny pomysł. Ja najchętniej przeprowadzam wywiady z osobami, które mi imponują swoim dorobkiem i zdobytym doświadczeniem. Mogę się od nich wiele nauczyć. Pozostali młodzi dziennikarze piszą między innymi o pograniczu, wydarzeniach artystycznych i o problemach społecznych.
 
Ten dzień zostanie ze mną na długo. To, czego się na warsztatach dowiedziałam i nauczyłam zaprocentuje w przyszłości. Bardzo się cieszę, że dzięki FWPN poznałam wspaniałych ludzi, którzy tak jak ja chcą rozwijać swoje dziennikarskie umiejętności. Już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania! 
 
Barbara Hortyńska