drukuj

„Kolaże” na 18 urodziny - o tegorocznej edycji Portu Literackiego pisze Michał Mazur

Tegoroczna edycja Europejskiego Portu Literackiego była wyjątkowa z dwóch powodów. Po pierwsze festiwal organizowany przez wrocławskie Biuro Literackie obchodził 18 urodziny. Po drugie gościem specjalnym była niemiecka noblistka – Herta Müller.

Między 19 a 21 kwietnia Wrocław świętował. 18 edycja literackiego festiwalu musi robi wrażenie, biorąc pod uwagę fakt, że czytelnictwo książek (a cóż dopiero współczesnej poezji!) nie ma się w Polsce zbyt dobrze. Jednak frekwencja na Porcie Literackim (która od początku utrzymuje się na naprawdę dobrym poziomie) zdaje się przeczyć pesymistycznym prognozom. Festiwal organizowany przez Biuro Literackie to okazja do spotkania przy wspólnym stole poetów, krytyków i publiczności. Panele dyskusyjne, prezentacje najnowszych książek, imprezy muzyczne – wszystko to służy promocji literatury.

Tegoroczną edycję festiwalu odwiedził wyjątkowy gość – Herta Müller. Noblistka mówiła o dzieciństwie, o tym, tożsamości („Rumuni mówią mi, że słychać u mnie niemiecki akcent, natomiast Niemcy, że mimo rumuńskiego akcentu świetnie mówię po niemiecku” – żartowała nawiązując do swojego podwójnego obywatelstwa i dwujęzyczności). Padły oczywiście pytania dotyczące pisarskiego rzemiosła. Müller powiedziała, że najważniejszy w pisaniu jest dla niej detal, który nigdy nie i ujawnia się w nim pełna dramaturgia. – „Panoramy są fałszywie piękne, można się nimi zachwycić i nie dostrzec dramatów, które się w tym pięknie kryją” – wyjaśniła słuchaczom. Ważne jest także każde słowo, które stanowi osobny, niezależny byt. Stąd też pomysł pisarki, żeby wycinać poszczególne słowa z gazet i przyklejać je na kartki papieru. W ten sposób słowo wyrwane z kontekstu zyskuje nowe życie i niezależność. Ma swoją barwę, wielkość, kształt, a nawet zapach. Müller nadała technice kolażu wysublimowany posmak. Jej wycinanki to skomplikowane i piękne konstrukcje poetyckie.

Tradycją jest, że Biuro Literackie nie tylko zaprasza festiwalowych gości do spotkania z publicznością, ale także wydaje książkę każdego z nich. Toteż w tym roku uczestnicy mogli zakupić jej tomik Herty Müller „Kolaże”. Zawarte w nim wiersze stanowią esencję jej podejścia do języka i rzeczywistości. Na jednej ze stron dostajemy przedrukowany wiersz, podczas gdy na stronie obok widnieje kolorowa reprodukcja „kolażu”, który ten wiersz zawiera. Mnóstwo kolorowych słów w różnych kontekstach, które wymykają się logice chociaż są pozornie oswojone i dobrze znane. Detal rzeczywiście okazuje się istotny, bo tylko przyglądając się uważnie danemu słowu można odczytać, co naprawdę znaczy. W czasach umasowienia mediów słowo traci swoją wartość. A przecież istniejemy dzięki językowi, który jest podstawowym narzędziem budowania cywilizacji. Przerażające, jak wielkiemu rozkładowi uległo to nasze narzędzie – zdaje się mówić Müller poprzez „Kolaże”.

Michał Mazur