Nowi członkowie, nowa Europa: Co przyniesie integracja Wschodu?
W obliczu
rosyjskiej agresji na Ukrainę rozszerzenie Unii Europejskiej przestaje być
technokratycznym procesem, a staje się strategiczną odpowiedzią na zmieniające
się realia geopolityczne. Podczas debaty zorganizowanej w Polskiej Ambasadzie w
Berlinie w ramach Forum Polsko-Niemieckiego 2025 „Wspólnota na trudne czasy”
eksperci z Polski i Niemiec rozmawiali o szansach, wyzwaniach i kosztach
związanych z przyszłym członkostwem nowych państw – ze szczególnym
uwzględnieniem Ukrainy.
Celem spotkania
była refleksja nad tym, w jaki sposób skutecznie prowadzić rozszerzenie Unii
Europejskiej oraz toczące się procesy akcesyjne. Uczestnicy debatowali o
wyzwaniach związanych z negocjacjami członkowskimi, przygotowaniach samej UE do
przyjęcia nowych państw oraz o tym, jak obecne środowisko polityki
bezpieczeństwa wpływa na strategię rozszerzenia. Szczególna uwaga poświęcona
została procesowi akcesyjnemu Ukrainy.
W panelu udział
wzięli eksperci i urzędnicy z Polski i Niemiec: Elżbieta Kaca – analityczka,
PISM, Agnieszka Kowalska – Dyrektor Departamentu Polityki Europejskiej w MSZ
RP, Gunther Krichbaum - Minister ds. Europy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych
RFN, Barbara Lippert – dyrektorka ds. badań w Fundacji Nauka i Polityka, ,
Kai-Olaf Lang – Senior Fellow w Fundacji Nauka i Polityka, Melchior Szczepanik-
dyrektor Biura PISM w Brukseli oraz Daniel Szeligowski – koordyntor i starszy
analityk z PISM, reprezentujący zarówno praktykę administracyjną, jak i
środowisko think-tanków badawczych.
Wystąpienia
panelistów pokazały, że temat rozszerzenia Unii Europejskiej nie jest sprawą biurokratycznego
dostosowywania prawa i instytucji. W dobie rosyjskiej agresji na Ukrainę, stał
się przede wszystkim pytaniem o kształt geopolitycznego porządku w Europie.
Barbara Lippert z
niemieckiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Bezpieczeństwa (SWP) zauważyła,
że przystępowanie nowych państw do Unii to dziś kwestia bezpieczeństwa, nie
tylko wspólnego rynku. Zdaniem Lippert, Unia powinna traktować powiększanie swojego składu nie jako
zagrożenie dla spójności, ale jako szansę na wzmocnienie politycznego i
gospodarczego znaczenia Europy.
Ważny głos w
debacie należał do Agnieszki Kowalskiej z Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP,
która reprezentowała Polskę jako państwo sprawujące rotacyjną prezydencję w
Radzie UE. Przedstawiła konkretne działania podejmowane przez Warszawę na rzecz
przyspieszenia procesu rozszerzenia.
– Rozszerzenie
było naszym priorytetem. Organizowaliśmy spotkania, angażowaliśmy partnerów z
Bałkanów Zachodnich, Ukrainy i Mołdawii. Zależało nam na przełamaniu impasu –
mówiła.
Z dumą mówiła o
otwarciu kolejnych klastrów negocjacyjnych z Albanią i o wzmacnianiu współpracy
z krajami regionu, ale jednocześnie nie ukrywała rozczarowania: – Liczyliśmy na
otwarcie kluczowego klastra negocjacyjnego z Ukrainą i Mołdawią. Niestety, to
się nie udało. Nadal blokuje nas brak jednomyślności w Radzie.
Centralnym punktem
dyskusji była Ukraina. Daniel Szeligowski z Polskiego Instytutu Spraw
Międzynarodowych przedstawił sytuację z perspektywy Kijowa, zwracając uwagę na
ogromne oczekiwania społeczne wobec członkostwa w Unii.
– Między 70 a 80%
Ukraińców popiera integrację z UE. To wybór cywilizacyjny, a nie chwilowa
reakcja na wojnę – podkreślał. Dodał jednak, że wiara w szybki sukces może się
okazać zgubna: co piąty Ukrainiec jeszcze w 2023 r. wierzył, że kraj wejdzie do
Unii do końca 2025. To nierealne i może prowadzić do rozczarowania.
W opinii eksperta
największą barierą na drodze Ukrainy nie jest dziś wojna, lecz korupcja.
Szeligowski
przypomniał też, że proces ten będzie miał wymiar nie tylko polityczny, ale
także gospodarczy. Rozszerzenie o Ukrainę kosztowałoby państwa członkowskie ok.
0,1% PKB – to niby niewiele, ale koszty są rozłożone nierówno. Będą wygrani i
przegrani.
Gunther
Krichbaum, Minister ds. Europy w niemieckim MSZ, zaapelował o realistyczne
podejście do procesu integracji. Przypomniał, ze to nie kalendarz decyduje o
gotowości wstąpienia do Unii, lecz reformy w kraju kandydującym. Musimy być
szczerzy wobec kandydatów – droga do członkostwa nie jest krótka – mówił.
Krichbaum
przypomniał też, że rozszerzenie to nie tylko przystosowanie prawa, ale również
ogromne wyzwania administracyjne, szczególnie dla mniejszych państw. Niemcy też
muszą dostosowywać się do zmieniającego się prawa UE. Małe kraje jak Czarnogóra
mają znacznie trudniejsze zadanie.
Nie sposób było uniknąć tematu weta Węgier, które skutecznie blokują rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą. Choć rozmówcy unikali wprost krytyki Budapesztu, to jednak jasno wybrzmiał apel o polityczne przełamanie impasu i szukanie mechanizmów wyjścia z pata. Jak zauważyła Kowalska „bez jednomyślności w Radzie nie ruszymy dalej”.
Dyskusja
zakończyła się refleksją o roli rozszerzenia UE jako narzędzia politycznego,
ale też moralnego. Barbara Lippert podsumowała: – Unia musi przejść od
reaktywności do proaktywnej strategii. Kiedyś rozszerzenie było odpowiedzią na
historyczne zmiany – dziś powinno być świadomym wyborem na rzecz przyszłości.
Zarówno eksperci,
jak i urzędnicy byli zgodni co do jednego: to, jak Unia Europejska poradzi
sobie z procesem akcesji Ukrainy i innych państw regionu, stanie się testem jej
spójności, dojrzałości i wiarygodności.
Tekst: Aleksandra Bajno