Prezentacja książki "Nie budujemy IV Rzeszy"
Spotkanie poprowadzili Joanna Maria Stolarek i Witold Jurasz. Ich rozmówcami byli ambasador Arndt Freytag von Loringhoven i Jędrzej Bielecki.
Wieczór autorski byłego ambasadora RFN w Polsce – „Nie budujemy IV Rzeszy”
Relacje polsko-niemieckie na szczeblu politycznym w schyłkowym okresie rządów PiS uległy niemal całkowitemu zawieszeniu. Po zmianie władzy w Polsce, na aktualności zyskało pytanie, co należy zrobić, aby przezwyciężyć szkodliwy dla obu krajów pat.
Okazją do dyskusji o sposobach wyjścia z kryzysu stał się wieczór autorski byłego ambasadora RFN w Polsce Arndta Freytaga von Loringhovena, zorganizowany 12 grudnia w siedzibie Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Jego książka „Nie budujemy IV Rzeszy” ukazała się na krótko przed wyborami parlamentarnymi w Polsce.
Warto podkreślić, że von Freytag zdecydował się na nieoczywistą formę publikacji – na wywiad przeprowadzony przez dziennikarza „Rzeczpospolitej” Jędrzeja Bieleckiego. Byli dyplomaci z reguły nie godzą się na utratę kontroli nad swoimi wspomnieniami i piszą tylko o tym, co jest dla nich korzystne i bezpieczne. W tym przypadku szef ambasady w latach 2020-2022 musiał zmierzyć się z nie zawsze łatwymi pytaniami dociekliwego dziennikarza.
Czy PiS był wygodny dla Niemiec?
Czy antyniemiecka polityka rządu PiS nie była dla władz w Berlinie wygodną wymówką pozwalającą im na traktowanie Polski „z góry”, odrzucanie bądź wręcz ignorowanie polskich propozycji? – pytali prowadzący dyskusję Joanna Stolarek i Witold Jurasz.
„Niemcy nie traktują Polski jak juniora, lecz jak jednego z wiodących partnerów” – zapewnił von Freytag. „Polska weszła do najwyższej ligi (państw) i wszyscy niemieccy politycy uznali ten fakt” – kontynuował dyplomata. Jego zdaniem Polska włączana jest przez stronę niemiecką do wszystkich ważnych planów, dotyczących przede wszystkim polityki bezpieczeństwa i odbudowy Ukrainy.
Bielecki poruszył wątek „antyniemieckiego hejtu” będący jego zdaniem jednym z filarów polityki rządu Zjednoczonej Prawicy wobec zachodniego sąsiada Polski. Ze względu na ciągłe ataki i zarzuty, niemieckie władze „trochę się wycofały” z kontaktów z Polską – przyznał były ambasador. „Nie odszczekiwaliśmy się”, ale współpracowaliśmy z innymi krajami, zamiast z Polską.
Tusk będzie ostrożny w polityce wobec Niemiec
Zdaniem von Freytaga, rząd Donalda Tuska będzie ostrożny w kontaktach z Berlinem, aby nie narażać się na zarzut proniemieckości. „Niemcy muszą zrozumieć, że nie oznacza to braku zainteresowania” - zaznaczył.
Tematem dyskusji był też artykuł opublikowany przez von Freytaga niedawno w dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Dyplomata opowiedział się tam za „partnerstwem w przywództwie” Niemiec i Polski. Jak wyjaśnił, taka współpraca dwóch równych partnerów byłaby szczególnie pożądana w polityce obronnej i powojennej odbudowie Ukrainy.
Na łamach „FAZ” von Freytag rozważał możliwość stałego stacjonowania Bundeswehry w Polsce. Jego pomysł spotkał się z gwałtownym sprzeciwem prawicowych mediów w Polsce. Podczas dyskusji w FWPN dyplomata nie powrócił do tego wątku.
Zeitenwende obowiązuje, ale realizacja zbyt wolna
Trudno wyobrazić sobie rozmowę w Polsce o Niemczech, bez poruszenia problematyki Rosji. Tak było i tym razem. „Zeitenwende” (epokowy zwrot) to coś znacznie więcej niż tylko slogan – zapewniał autor. „Partnerstwo z Rosją należy do przeszłości. Zasada, że bezpieczeństwo w Europie można zapewnić tylko wspólnie z Rosją, została oficjalnie zastąpiona zasadą, że bezpieczeństwo należy budować przeciwko Rosji” – mówił von Freytag. Przyznał, że realizacja nowej polityki przebiega zbyt wolno.
Dyskusja nad książką była najciekawsza w chwilach, gdy jej uczestnicy zapominali o dyplomatycznych ograniczeniach i sięgali do własnych, często nieznanych szerszej publiczności doświadczeń.
Zdaniem Bieleckiego, Niemcy muszą „odrobić intelektualną lekcję”, aby przestać popełniać błędy w polityce wobec Polski. Przypomniał, powołując się na rozmowę z politykiem PO Rafałem Trzaskowskim, że Angela Merkel w 2015 roku mocno naciskała na Polskę w sprawie uchodźców, ignorując polityczne konsekwencje tej decyzji i przyczyniając się do zwycięstwa PiS.
Dlaczego Merkel słuchała Putina, a nie własnych dyplomatów
Sięgając po osobiste doświadczenia z „dyplomatycznej kuchni”, von Freytag ujawnił, że dla Angeli Merkel głównym źródłem wiedzy o Rosji był… Władimir Putin. Po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r., niemiecka kanclerz bardzo często, przez pewien czas co tydzień, rozmawiała telefonicznie z prezydentem Rosji. Politycy ufają bardziej swoim osobistym wrażeniom z bezpośrednich kontaktów z zagranicznymi partnerami, niż analizom politycznym – wyznał dyplomata.
Autorzy książki sporo miejsca poświęcili rodzinnej historii ambasadora, szczególnie roli jego ojca – Bernda, który ostatnie dziewięć miesięcy wojny spędził u boku Adolfa Hitlera w bunkrze pod Kancelarią Rzeszy. Za sukces Bieleckiego należy uznać fakt, iż skłonił on von Freytaga do ustosunkowania się do wielu niewygodnych pytań. Nie wszyscy czytelnicy zgodzą się z tezą Arndta Freytaga von Loringhovena, że jego ojciec „walczył za Niemcy, nie za Hitlera”. Ale to już temat na oddzielne spotkanie.
Jacek Lepiarz