drukuj

30 lat z DIALOGiem

W tym numerze:

Wydanie otwiera redaktor naczelny Dialogu Basil Kerski, który przywołuje słowa Hermanna Hessego – Wydawca, jak to się mawia, musi iść z duchem czasu, jednak nie musi on po prostu przejmować panujących trendów, lecz – jeśli te nic nie są warte – musi umieć się im przeciwstawić. Na dopasowaniu i krytycznym sprzeciwie polega jego funkcja, wdech i wydech dobrego wydawcy. Bo Dialog należy do czasopism, które, jak tłumaczy Kerski, dają czytelnikowi poczucie trzymania ręki na pulsie najważniejszych wydarzeń, ale jednocześnie nie wciągają go w wir sensacyjnych obrazów, którymi atakują nas inne media.  Dlatego w nowym, jubileuszowym wydaniu nie zabraknie spraw ważnych i aktualnych, ale pisanych z wyważonej i zdystansowanej perspektywy.

Poza tym w nowym Dialogu przyjrzymy się koncepcji Trójmorza, w której politolog Adam Balcer widzi realne interesy i możliwości, ale podkreśla, że pomysł ten nie jest nowy. Kluczowe w nim nie jest samo zawiązanie się tej inicjatywy, ale to, czemu ona służy: czy jej celem jest stworzenie alternatywy dla UE, opozycji wobec Niemiec i przeciwstawienia Wschodu Zachodowi?

Adam Krzemiński, rozmawia z Martinem Pollackiem, który opisał w książce losy swojego ojca, oficera SS i zbrodniarza wojennego, o współczesnych, pilnie strzeżonych granicach oraz lękach społecznych wywołanych migracjami z Afryki i Bliskiego Wschodu. Krzemiński zauważa, że w XXI wieku Holocaust może się powtórzyć, ale nie na podłożu antysemityzmu, lecz czystek etnicznych związanych z wyczerpywaniem się surowców i migracjami klimatycznymi. - Tak jest. Nawet w III Rzeszy antysemityzm był nie tyle rasowy, co ideologiczny. Mój ojciec, esesman i szef gestapo w czasie wojny zdrowo popijał z wujkiem Gwidonem, który ukrywał się w Zagrzebiu i przetrwał wojnę, choć  wszyscy w mojej bardzo nazistowskiej rodzinie wiedzieli, że jego ojciec był Żydem – odpowiada mu Pollack.

Na kolejnych stronach kontynuowany jest  temat granic i lęków wywołanych obecnością obcego. Jak je pokonać? Krzysztof Czyżewski tłumaczy, że siła tkwi nie w wielkich instytucjach czy ideologiach, ale bliskich ludziom, małych, lokalnych inicjatywach.  Opowiada o swoim spotkaniu z Czesławem Miłoszem na Suwalszczyźnie, ruchu małych ojczyzn i niezwykłym miejscu, które udało mu się stworzyć na styku kultur w Sejnach – Fundacji Pogranicze.

Dowiemy się też co wspólnego ma pusty plac po polskiej ambasadzie w centrum Berlina z obecnymi relacjami polsko-niemieckimi. Na to pytanie odpowie historyk Krzysztof Ruchniewicz, który analizuje ponad 25 lat wzlotów i upadków polsko-niemieckiego sąsiedztwa. Przeczytamy o tym, jak zmieniają się stereotypy w Niemczech i jak Polak-kryminalista staje się Polakiem pracowitym oraz co znaczy „wyjście po polsku”. Zastanowimy się też nad szczecińską tęsknotą za tożsamością, a na koniec poznamy losy niezwykłej producentki filmowej Reginy Ziegler, która od lat 80. współpracuje z polskimi artystami, a sam Wajda publicznie dziękował za  jej wielkie serce dla kina.