Ze Wschodu na Wschód. Sztuka przekraczania granic
Zagubienie, niepewność, tęsknota za domem, ale także nadzieja na lepsze jutro i nowy początek. Migracje, choć odbywają się pod każdą szerokością geograficzną, wiążą się z wieloma dylematami. Wystawa Ze Wschodu na Wschód w galerii Łęctwo w Poznaniu prezentuje doświadczenia bycia w obcym kraju przez pryzmat historii artystów, ich bliskich i osób poznanych „na miejscu”.
Największą grupą migracyjną w Polsce są dziś Ukraińcy i Białorusini, a w Niemczech – Polacy i Turcy. Jednak każde zetknięcie z migracją, niezależnie od kraju pochodzenia, wywołuje wiele emocji i wyzwań. Powody ekonomiczne, polityczne, społeczne czy kulturowe sprawiają, że ludzie decydują się opuścić swoją ojczyznę i wyruszyć w nieznane. Przebywanie w innym państwie często wiąże się z uczuciem wyobcowania i postrzeganiem osoby migrującej jakby była w stanie przejściowym, rozdarta pomiędzy dwoma krajami.
Wystawa Ze Wschodu na Wschód próbuje ukazać zjawisko migracji jako wartościowe doświadczenie, które jest nieodłącznym elementem naszego codziennego życia. Sztuka wyrażona poprzez obrazy, rzeźbę, słowa, video-art oraz instalację artystyczną daje przestrzeń do głębszego zastanowienia się nad obecnym postrzeganiem migracji, a także do uczestnictwa w przeżyciach osób migrujących i ich bliskich. Artyści przedstawiają w swoich pracach perspektywę innych osób, ale ich własne historie i wspomnienia rzucają na nią subiektywne spojrzenie.
– Zależało nam na tym, aby poruszyć temat migracji szczególnie w kontekście polskim i niemieckim – zaznacza Gabriela Skrzypczak, jedna z kuratorek wystawy Ze Wschodu na Wschód. – Chciałyśmy razem z Zofią Nierodzińską, współkuratorką, zastanowić nad jej dziedzictwem oraz nad tym, jak można rozpatrywać ją kontekście migracji ze wschodu na wschód, która w przypadku Polski dotyczy głównie osób z Ukrainy, zaś Niemiec – Polski, Ukrainy i Turcji.
Wśród artystów, których prace znalazły się na ekspozycji, są osoby właśnie z tych krajów. Zderzenie ich przeżyć pozwala głębiej dotknąć tematu i podkreśla uniwersalność doświadczeń związanych z migrowaniem.
Sesja trzech obrazów Zofii Nierodzińskiej: Home; Building a house here, dreaming of home there i First job ukazuje migrację poprzez relacje rodzinne, które skupiają się na przedstawieniu historii ojca Zofii. W latach 80., wyjeżdżając do Stanów Zjednoczonych w celach zarobkowych, przekonuje się on, że amerykańskie marzenie o sukcesie i wolności finansowej nie pokryło się z rzeczywistością. Obrazy nawiązują do niepewności życia na emigracji oraz przeżyć, które towarzyszą bliskim pozostającym „na miejscu”. Do tego odnosi się praca przedstawiająca pomarańczowy blok, gdzie artystka wraz z rodzeństwem spędzała dzieciństwo, a w nim wydobywające się światło z okna, które symbolizuje obecność matki Zofii w domu. Drugi obraz pokazuje zajęcie zawodowe w obcym kraju – mężczyzna malujący szafę, ostatni zaś – pierwszą pracę artystki w Stanach Zjednoczonych w roli kelnerki, czyli jej autobiograficzne doświadczenie. Do relacji rodzinnych nawiązuje także turecki artysta Aykan Safoğlu, który w video-arcie zatytułowanym Untitled (Gülsen and Hüseyin) próbuje rozwikłać zagadkowe życie swojego wujka. Artysta w emocjonalny sposób przybliża odbiorcy człowieka, który w latach 60. przebywał na emigracji w Niemczech jako gastarbeiter – gościnny pracownik, a później zmarł, odbierając sobie życie. Bliscy Aykana nie chcieli rozmawiać z nim o tej historii, a artysta w swojej instalacji wykorzystuje tylko jedno zdjęcie wujka, które udało się po nim zachować.
Innym aspektom migracji przygląda się Monika Wińczyka w pracy Są-Siatki. Kiedy za naszą wschodnią granicą rozpoczął się konflikt zbrojny, artystka podjęła pracę jako wolontariuszka uczestnicząca w przyjmowaniu ukraińskich migrantów. Zauważyła wtedy, że uciekającym przed wojną stale brakowało siatek, by pakować do nich potrzebne rzeczy. Instalacja artystyczna Są-Siatki nawiązuje do słowa sąsiadka, które określa relacje Polski z Ukrainą, a na tytułowych siatkach zostały wypisane historie migrantów i migrantek z Ukrainy, spotkanych na poznańskim dworcu. Dzieło składa się także z symbolicznego, wplecionego z siatek, kolorowego dywanu. Marta Romankiv, ukraińska artystka, zdecydowała się z kolei całkowicie odejść od kolorów. Jej biała rzeźba pt. Alegoria pracy domowej nawiązuje do posągów greckich bogów. Przedstawia kobietę pracującą, która nosi na głowie dom (nie swój), ma trzy pary rąk, a w jednej z nich trzyma znak nieskończoności. Minimalistyczna postać ubrana jest w długą szatę i ma nieskazitelną twarz. Wyrzeźbiona kobieta staje się symbolem fizycznej pracy, której często podejmują się migranci i migrantki po przyjeździe do obcego kraju. Artystka celowo posługuje się paradoksem, zestawiając boskość z ciężką, mało cenioną i niezauważalną pracą w charakterze pomocy domowej.
Dzieło Özlem Sarıyıldız, kolejnej tureckiej artystki, The story Told is Yours – Interation jest swego rodzaju dopełnieniem wszystkim powyższych prac. Posługuje się ona nie wizualizacją i barwnością, a słowem. Zamieściła na kamieniach cytaty z wypowiedzi osób migrujących z różnych krajów. Wersja poznańska została wzbogacona o historie członków grupy Analog, która pomaga osobom uciekającym przed wojną w Ukrainie, tworząc dla nich miejsce spotkań i twórczej wymiany doświadczeń. Dlatego napisy na głazach są w języku ukraińskim (i angielskim). To słowa, ale również emocje i wspomnienia, jakie się za nimi kryją. Tytułem artystka podkreśla, że każdy może znaleźć się w sytuacji osoby migrującej, dlatego opisane na kamieniach cytaty można traktować uniwersalnie.
Kuratorki podkreślają, że wszystkie prace łączy zaangażowanie aktywistyczne i pewnego rodzaju zacięcie socjologiczne. – Sztuka ma potencjał rewolucyjny i emancypacyjny, dlatego wierzę, że zmierzenie się z takimi historiami z perspektywy osób migrujących i ich bliskich może przyczyniać się do bardziej empatycznego spojrzenia na tę kwestię – podkreśla Gabriela Skrzypczak.
Wystawa uświadomiła mi, jak skomplikowane, ale jednocześnie fascynujące może być doświadczanie migracji i jej postrzeganie. Każda z zaprezentowanych prac niesie za sobą nie tylko oryginalność artystyczną, ale przede wszystkim prawdziwe ludzkie opowieści, pełne emocji, wspomnień, symboliki i nieodkrytych zdarzeń. Każda zaś historia migracji jest inna. Jak napisała Özlem Sarıyıldız na jednym z głazów: “It will never be the same”.
Wystawę Ze Wschodu na Wschód odwiedzać można było od 31.01.2025 do 9.03.2025 w galerii Łęctwo w Poznaniu. Jej organizację wspierała Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej, galeria KVOST w Berlinie oraz Goethe-Institut w Warszawie.
Milena Skóra