drukuj

Szczecin rozpowszechnia muzykę klasyczną

Za nami kolejna edycja Festiwalu Szczecin Classic. W harmonogramie pojawił się koncert Nobile profesorów i ich kursantów. Coroczne przedsięwzięcie ma za zadanie promować muzykę klasyczną w różnych wydaniach.

W ramach trzeciej edycji festiwalu po raz pierwszy zorganizowano koncert Szczecin Classic-Nobile. Wieczór umilili profesorowie: Krzysztof Węgrzyn, Tomasz Tomaszewski i Emanuel Salvador na skrzypcach, Andriy Viytovych na altówce, Konstantin Heidrich na wiolonczeli. Połączyli swoje siły z uczestnikami kursów mistrzowskich w ramach festiwalu Szczecin Classic, tworząc wspaniale współbrzmiące zespoły.

Festiwal Szczecin Classic to nie tylko koncerty. W ośmiodniowym programie przewidziano czas na poranną gimnastykę z klasyką w parku, happeningi muzyczne w centrum miasta czy warsztaty tematyczne. Wszystko po to, by pokazać nieco inne podejście do muzyki klasycznej, niż stereotypowa powaga i wzniosłość.

O inicjatywie festiwalu i popularności muzyki klasycznej na świecie opowiedziała Emilia Goch-Salvador - jedna z organizatorek, dyrektorka Baltic Neopolis Orchestra.

Jakim zainteresowaniem cieszy się dziś muzyka klasyczna?

- Bazując na koncertach, które odbywają się w Polsce i na świecie, odnoszę wrażenie, że zainteresowanie muzyką klasyczną w dużej mierze zależy od regionu, w jakim się ją prezentuje. W Polsce poziom zainteresowania, w mojej ocenie, jest bardzo wysoki. W skali Europy i świata mamy wyjątkowo dużo miejsc, gdzie takiej muzyki można posłuchać- filharmonie, różne instytucje kultury. W całej Europie również jest ich wiele. Natomiast jeśli wybierzemy się na inny kontynent, np. do Afryki, myślę, że tamtejsze kraje borykają się z innego rodzaju codziennymi problemami. Być może nie ma tam jeszcze przestrzeni, tak dużej, jaka jest w Europie, dla tego rodzaju aktywności. W Azji natomiast wszystko zależy od regionu. […] W samym Tokio jest, zdaje się, dziewięćdziesiąt sal koncertowych. […] Bardzo dużo Japończyków […] żyje w przyjaźni z muzyką klasyczną. Z kolei w Kambodży czy w Azji Południowowschodniej nie ma żadnej sali koncertowej.[…] Każdy kraj niesie ze sobą swoją historię i swoje ograniczenia. […] Dostęp do muzyki klasycznej niestety nie na całym świecie jest jednakowy.

Celem Festiwalu jest między innymi próba dotarcia do nowych odbiorców. Udaje się go realizować?

- […] Każdy nasz koncert niesie ze sobą jakieś nowe wyzwania. Staramy się grać dużo w mniejszych miejscowościach, gdzie możemy tę muzykę przywieźć, być może po raz pierwszy. Spotyka się to z naprawdę wielkim entuzjazmem. Mamy wrażenie, że spełniamy ważną misję w tym zakresie- przez nasz przekaz nowe osoby poznają muzykę klasyczną, zarażamy nią.

Czy w tym roku pandemia mocno pokrzyżowała plany, związane z realizacją festiwalu?

- Niestety, pandemia krzyżuje nasze plany już od marca ubiegłego roku, ale przez te miesiące zaprawy nauczyliśmy się, w jaki sposób przygotować się do festiwalu. W tym roku w całości odbył się w formule online, nad czym ubolewamy, ale dzięki temu mogliśmy poszerzyć zasięg i grono odbiorców. […] Nawet mieszkańcy obu Ameryk mogli te koncerty oglądać (śmiech). Mogą zresztą posłuchać ich nawet w tej chwili, wrócić do nich w każdym momencie. To daje nam Internet. Natomiast wydarzenia w przestrzeni miejskiej, na szczęście udało się uratować. Tańce gimnastyka z klasyką odbyły się na żywo. Mamy nadzieję, że to była ostatnia taka edycja i w przyszłym roku będziemy działać i w Internecie, i w salach koncertowych.

Relacje z koncertów i wydarzeń Festiwalu można znaleźć pod tym linkiem.

Zuzanna Gabrel