drukuj

Słowa na wolności, słowa na uwięzi

Wystawa w Muzeum Współczesnym we Wrocławiu Poezja i performans. Perspektywa wschodnioeuropejska ukazuje uwikłanie aktów mowy w zewnętrzne konteksty oraz skłania do refleksji, czy słowo może tworzyć przestrzenie wolności – prywatnej bądź ponadjednostkowej.

Wystawa miała swój wernisaż 27 marca tego roku w Muzeum Współczesnym we Wrocławiu, zatem finalny etap jej przygotowań odbywał się w epicentrum pandemii. Organizatorom udało się jeszcze sprowadzić ostatnie wybrane eksponaty do muzeum, jednak przybycie dwojga zagranicznych kuratorów – pochodzącego z Czech i specjalizującego się w niuansach translatorsko-semantycznych Tomáša Glanca i niemieckiej slawistki oraz artystki Sabine Hänsgen – musiało zostać odwołane. Bezpośrednią pieczę nad końcowym etapem przygotowań sprawowała trzecia kuratorka wystawy, związana z Wrocławiem Agata Ciastoń, zajmująca się relacjami intermedialnymi w sztuce.

Perspektywa wschodnioeuropejska

Kuratorzy przyjęli perspektywę wschodnioeuropejską – odwołali się do prac artystów, którzy tworzyli lub nadal tworzą w krajach, w których doszło do szczególnego upolitycznienia języka i jego zniewolenia przez cenzurę. Ten kontekst dobitnie ilustruje akcja performatywna Ľubomíra Ďurčeka z 1985 r. Słowacki artysta włożył do ust zgnieciony w kulisty kształt egzemplarz propagandowej komunistycznej gazety „Pravda”. Po milczącej protestacji manifestował, że nie mógł mówić, ponieważ miał usta pełne prawdy (gdzie słowo „prawda” ujawniało dwa sprzeczne znaczenia – etymologiczną szczerość i komunistyczne przekłamania – nasuwające na myśl orwellowskie „dwójmyślenie”).

Pracujący na styku poezji i performansu artyści wschodnioeuropejscy z II połowy XX w. próbowali dojść do głosu mimo, że odbierano im to prawo. Żyjąc w reżimach komunistycznych, kontestowali oficjalny dyskurs i podejmowali alternatywne narracje – szydercze, ironiczne, prywatne, awangardowe. Często próbowali działać w obrębie cenzury, tworząc dzieła czy akcje o podwójnym lub nawet potrójnym tle, które dziś trudno odczytać. Warto pamiętać, że pewna hermetyczność nie była koniecznym składnikiem ich programu, lecz często po prostu rezultatem sytuacji, w której musieli mówić nie wprost, lub efektem zastosowania aluzji do niepamiętanych dziś zdarzeń. Mimo tego niektóre z kontekstów są (niestety) wciąż zastraszająco czytelne – wykreowana przez Dmitria Prigova postać milicjanta jako sztucznego autorytetu moralnego narzuconego przez oficjalny dyskurs państwowy nasuwa nie tylko historyczne skojarzenia. Również krytyka społeczna dokonywana przez  przebranego w mundur moskiewskiego poetę nadal wydaje się ostra oraz celna.

Peryferyjność

Hänsgen i Glanc podkreślają, że przyjęcie wschodnioeuropejskiej perspektywy nie ma na celu terytorializacji tematu, ale stanowi próbę zmiany punktu widzenia. Ekspozycja ponad 100 obiektów i filmów staje się okazją do tego, by zapoznać się z pracami artystów i artystek mniej znanych na arenie międzynarodowej. Decyzję kuratorów można też wiązać z próbą osłabienia kanonu dzieł sztuki, który bazuje na pracach teoretycznych publikowanych na Zachodzie. Kuratorzy wystawy w swoich wypowiedziach przywołują także postulat horyzontalnej, a nie wertykalnej analizy historii sztuki. Dzięki temu wystawa ma na celu nie tyle przywoływanie arcydzieł czy kategoryzację dzieł na docenione i zapomniane, lecz pokazywanie zjawisk o charakterze ponadnarodowym oraz podkreślenie ich ciągłości.

Poszerzanie granic

Mimo utrudnionego odbioru (za pośrednictwem Internetu można było zapoznać się tylko z częścią wystawy oraz zaledwie z niektórymi opisami dzieł) przedsięwzięcie Muzeum Współczesnego we Wrocławiu na pewno zasługuje na uwagę.

Wystawa prezentuje słowa na transparentach, na ciele, z ciała, z głosu, z pojedynczych liter. Obecność różnych artystów wykorzystujących materialność słów w budynku objętym symbolicznym patronatem Stanisława Dróżdża (nad wejściem do muzeum znajduje się słynna klepsydra autorstwa ikony polskiej poezji wizualnej) jest znacząca i przypomina, że poezja wizualna i konceptualna to efekt działań wielu twórców zmierzających do tego, by wyprowadzić poezję poza karty książek i poza odgórnie narzucone ustalenia. Jak przyznają kuratorzy: dobór [prac] ma na celu zaprezentowanie działań artystycznych podejmowanych w ramach kultur niezależnych w krajach socjalistycznych, jak również współczesnych postaw kontynuujących dziedzictwo łączenia poezji i performansu, podkreśla dążenia poetek i poetów, artystek oraz artystów do uwolnienia się od kontroli językowej i norm komunikacyjnych. Kuratorzy zwracają uwagę na działalność twórców w grupach artystycznych oraz ich międzynarodowe powiązania. Wybór rozpoznawalnych polskich artystów (oprócz wymienionych również Wojtek Bąkowski, Andrzej Partum, członkowie Akademii Ruchu) zwraca uwagę na terytorialność narodowych kanonów; sugeruje, że dobór zagranicznych twórców jest równie selektywny i istotny dla historii sztuki w poszczególnych krajach. Wystawa staje się więc okazją do tego, by przemyśleć nie tylko zachodni, ale także lokalny kanon.

Aktualność

Na wystawie poświęconej sztuce wschodnioeuropejskiej pojawia się również praca polskiego artysty w języku angielskim. To Word War Free 2.0 Honzy Zamojskiego, zawierające w sobie pierwiastek katastroficzny, krytyczny wobec modelu przemian zainicjowanych przez Zachód. Artysta zaaranżował wściekle żółtą przestrzeń, w której umieścił czarne słońce oraz zwielokrotnione napisy słów kojarzących się z kapitalizmem i konsumpcją.  Estetyka pracy wywołuje poczucie dyskomfortu, niepokoju, nawet lęku związanego z kierunkiem współczesnych przemian.

Jak piszą kuratorzy: Poezja i performans nabierają wyjątkowej aktualności w okresach kryzysu politycznego, ponieważ ich efemeryczna i elastyczna forma odzwierciedla relacje i konteksty, które inaczej pozostałyby niezauważone. Sabine Hänsgen zwraca uwagę na to, że te formy sztuki są ważne także dzisiaj, w okresie intensywnych językowych manipulacji. Prawdopodobnie stąd (kuratorzy nie mówią tego dosłownie) wziął się pomysł na organizację takiej wystawy dziś, gdy wolność słowa w wielu krajach, w tym w Polsce, wciąż jest zagrożona, a politycy, wielkie korporacje oraz inne instytucje zewnętrzne próbują decydować o tym, co wchodzi do głównego dyskursu (zgodnie z teorią „agenda setting”, według której media nie mówią, co należy myśleć, ale o czym myśleć). Artyści pracujący na styku poezji i performansu współcześnie próbują wypracować nowe strategie, które skutecznie sprzeciwiałyby się nierównościom ekonomicznym, płciowym, a także licznym patologiom współczesności wraz z wynikającymi z nich zagrożeniami.

Katarzyna Kowalewska