drukuj

Języki – czy wciąż są obce?

Czy w dobie Internetu, smartfonów i niezawodnego Google Translate nadal warto uczyć się języków obcych? Jakie obecnie panują trendy w nauce i co nas dziś do niej motywuje? Dlaczego Niemcy chcą uczyć się polskiego, a Polacy – niemieckiego? I czy na pewno chcą?

Obecnie Internet i nowe technologie znacznie ułatwiają posługiwanie się językiem obcym, dając użytkownikom nie tylko gotowe i urozmaicone narzędzia, ale również możliwość interakcji z ludźmi z całego globu. Czy zatem w dobie Google Translate wciąż warto uczyć się języków? Może wystarczy jedynie mieć przy sobie swój smartfon? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań szukano podczas seminarium O nauce języka obcego w czasach Google Translate, zorganizowanego przez Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku, przy wsparciu finansowym Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Spotkanie, odbywające się na żywo za pośrednictwem platformy YouTube, stanowiło podsumowanie projektu „Gdańska Gadka”. Do dyskusji zaproszono Annę Mróz - językoznawczynię, ekspertkę w dziedzinie dwu- i wielojęzyczności dzieci, pracującą w Instytucie Slawistyki Uniwersytetu w Greifswaldzie oraz Martę Florkiewicz-Borkowską - nauczycielkę języka niemieckiego i trenerkę edukacyjną, zdobywczynię tytułu Nauczycielki Roku 2017. Rozmowę poprowadziła Katarzyna Kmita-Zaniewska - pedagog i socjolog, związana z Uniwersytetem Gdańskim.        

Spotkanie rozpoczęło się od pytania, które wielu może dziś nurtować – po co uczyć się języka innego niż angielski? Zdaniem Marty Florkiewicz – Borkowskiej już wkrótce język angielski stanie się na tyle językiem globalnym, że zacznie być uznawany za drugi język ojczysty. W konsekwencji pracodawcy mogą zacząć oczekiwać znajomości kolejnego języka obcego chociaż w podstawowym stopniu. Jak z kolei zauważyła Anna Mróz, wciąż jest wiele krajów, w których angielski nie jest używany.

Podczas rozmowy prelegentki zgodnie przyznały, że nauka języka obcego to nie tylko ćwiczenie słówek i gramatyki. To także odkrywanie innych kultur. Według Anny Mróz nic tak nie przełamuje lodów w życiu codziennym i w biznesie, jak powiedzenie choć kilku słów w języku kontrahenta. Już kilka podstawowych zwrotów wystarczy, jak twierdzi, do budowania mostów i relacji między ludźmi. W tym kontekście opowiedziała o projekcie „Język sąsiada”, który przyczynia się do budowania i umacniania przyjaźni polsko-niemieckiej. W Polsce i w Niemczech, w tzw. Euroregionie Pomerania, powstało 59 placówek edukacyjnych. Po obu stronach granicy zaczęto uczyć języka sąsiada już od małego. - Dzięki temu, że dzieci już od przedszkola osłuchują się z językiem, on już nigdy nie będzie dla nich dziwny, obcy - tłumaczyła.

Powody, dla których Niemcy i Polacy uczą się języka sąsiada, są różne. Okazuje się,
że naszych zachodnich sąsiadów najczęściej do nauki języka polskiego skłania miłość.
W Niemczech żyje bowiem wiele par mieszanych, a chęć lepszego rozumienia kultury partnera, porozumienia się z teściami czy wychowania dziecka w systemie dwujęzycznym to bardzo skuteczna motywacja. Kolejnym z kluczowych powodów są relacje biznesowe.

Jednak im dalej od granicy, tym zapał do nauki języka obcego słabszy. Jak zatem zachęcić do nauki uczniów, którym brakuje motywacji wewnętrznej? Marta Florkiewicz – Borkowska przypominała, że tam, gdzie język niemiecki wprowadzany jest jako drugi
z języków obcych, a 45-minutowa lekcja odbywa się zaledwie raz w tygodniu, bardzo dużo zależy od nauczyciela. Jej zdaniem zajęcia muszą być pełne aktywności. - Jeśli ja się nudzę na lekcji, to moi uczniowie nudzą się podwójnie – zauważyła. Dlatego też od kilku lat jedną z metod nauczania w jej klasie są projekty. Nie tylko kształtują wiele kompetencji miękkich, ale przede wszystkim pokazują uczniom, że z wiedzą, którą już posiadają, mogą zrobić coś konkretnego, użytecznego. Jako nauczycielka zachęca podopiecznych do prowadzenia bloga czy pisania scenariuszy, na podstawie których nagrywają filmiki lub organizują występy na żywo. - Jeśli zabawa jest atrakcyjna, dzieci nie zauważają, że odbywa się ona w innym języku, pragną w niej jedynie uczestniczyć - przyznała Anna Mróz. - To najskuteczniejsza metoda.

Obie prelegentki zgodziły się też, że obecnie Internet dostarcza całej palety różnorodnych aplikacji i narzędzi, które pomagają w procesie nauczania. Stanowią one klucz do współczesnej młodzieży. - Wykorzystywanie tych narzędzi pomaga w uzyskaniu pewnego celu: wzbudzenia zainteresowania, wywołania pozytywnego nastroju, przyjemnej atmosfery.
To rozbudza w uczniach motywację wewnętrzną –
wyjaśniała Nauczycielka Roku 2017. Anna Mróz tymczasem zwróciła uwagę na to, jak ważne w procesie nauczania jest poczucie sukcesu. Jeśli uczniowie, niezależnie od wieku, nie odczuwają satysfakcji i nie widzą owoców swojej pracy, nie uda im się utrzymać pozytywnego stosunku do nauki oraz samego języka.

Podczas seminarium prelegentki podkreślały, jak ważna w nauczaniu języków obcych pozostaje postać nauczyciela, jego doświadczenie i zaangażowanie. Nie tylko podręczniki czy scenariusze lekcji muszą iść z duchem czasu, ale i prowadzący zajęcia.

Na zakończenie spotkania moderatorka odniosła się do niegdyś bardzo popularnych rozmówek, które powoli odchodzą do lamusa. Na pytanie, czy to już ich koniec, prelegentki przyznały, że dziś częściej towarzyszy nam smartfon z aplikacjami, które pomagają niemal wszędzie tam, gdzie się wybierzemy. Tradycyjne słowniki, encyklopedie czy rozmówki to już tzw. old school, nieprzystający do zainteresowań współczesnej młodzieży. Zdaniem Anny Mróz korzystać z nich będą już tylko pasjonaci, nauczyciele czy językoznawcy, a tradycyjny słownik stanie się czymś ekskluzywnym.

Nagranie z rozmowy, będącej podsumowaniem projektu „Gdańska Gadka”, nie tylko pozostanie dostępne w sieci, ale również opatrzone zostanie napisami w języku niemieckim. Tym samym, seminarium może stać się kolejnym materiałem edukacyjnym dla osób uczących się zarówno języka polskiego, jak i niemieckiego.

Dyskusja pokazała, że Internet i językowe aplikacje nie są konkurencją dla nauki języków obcych, a wręcz mogą nas w tym wspierać. I dobrze, bo dzisiejsza rzeczywistość daje mnóstwo bodźców do nauki – począwszy od wymagań rynku pracy, a na chęci zrozumienia dialogów w ulubionym zagranicznym serialu skończywszy. Niezależnie od motywów, poznawanie nowego języka to najlepsze ćwiczenie dla naszego mózgu, które dodatkowo niesie za sobą ogromne poczucie satysfakcji.

Katarzyna Belko