drukuj

Jak pandemia zmienia świat, w którym żyjemy.

W jaki sposób kryzys wywołany przez pandemię COVID-19 przekształcił krajobraz polityczny i społeczeństwo? Czym różnią się doświadczenia ostatnich miesięcy po lewej i po prawej stronie Odry? Jaka przyszłość wyłania się zza horyzontu?

 

Powyższe pytania stanowią zarys zagadnień, z jakimi mierzyli się prelegenci podczas dyskusji otwierającej tegoroczną, piątą już, edycję cyklu Świat pod lupą. Warszawskie spotkania międzynarodowe, organizowanego przez European Council on Foreign Relations i Fundację im. Heinricha Bölla. Problematyka debaty Czy potrzebujemy nowej umowy społecznej? Jak lekcja pandemii zmienia świat, w którym żyjemy. ogniskowała się wokół politycznego znaczenia i konsekwencji pandemii COVID-19, zaś jej moderatorami byli Piotr Buras, dyrektor warszawskiego biura ECFR i Joanna Maria Stolarek, dyrektorka warszawskiego biura Fundacji im. Heinricha Bölla. Wydarzenie odbyło się piętnastego października 2020 roku w formie wirtualnej, na platformach Facebook i YouTube.

Permanentne skutki tymczasowej pandemii? 

Jednym z istotnych zagadnień, poruszonych w trakcie debaty, były długotrwałe skutki pandemii. Chociaż nawet najzamożniejsze kraje świata są dalekie od opanowania sytuacji epidemiologicznej - Europa zderza się właśnie z drugą falą wirusa -to pytanie o kształt świata po tym kryzysie pobrzmiewa we wszystkich zakątkach globu już teraz. Ivan Krastev, bułgarski politolog i członek Instytutu Nauk o Człowieku w Wiedniu, zaznaczył, że kluczowe będzie to, co przetrwa w pamięci zbiorowej z tego okresu. Podkreślił również, że paradoksalnie kryzys ten pozwolił nam dostrzec zmiany, jakie zaszły na świecie – pogłębiającą się digitalizację pracy czy wzrost konsumpcji treści w sieci. Dodał jednak, że - w przeciwieństwie do kryzysów takich jak uchodźczy czy finansowy - tym razem ciężko mieć jakiekolwiek intuicje, przeczucia, dotyczące tego, jak zmieni się nasza rzeczywistość.  

Ellen Ueberschär, członkini zarządu Fundacji im. Heinricha Bölla, podkreślała, że istotne jest wypracowanie przez Unię Europejską odporności wspólnotowej, która będzie permanentna i przygotuje wszystkie kraje członkowskie na podobne kryzysy w przyszłości. Jako przykład podała zwiększenie kompetencji poszczególnych samorządów, gdyż jej zdaniem to właśnie na poziomie lokalnym dochodzi do konfrontacji z wirusem. Edwin Bendyk, prezes fundacji im. Stefana Batorego zaznaczył, że musimy szukać „miękkich” sygnałów nadchodzących zmian. Jak zauważył, chociaż na świecie dominowała retoryka wojny z wirusem, to najlepiej radziły sobie kraje zarządzane przez kobiety, dla których charakterystyczny był język troski, podkreślający potrzebę ochrony najbardziej wrażliwych grup społecznych. Dodał również, że fundamentalnym problemem okazała się hierarchia wartości współczesnego świata, w której wiele kluczowych w obliczu kryzysu zawodów - jak lekarze czy pielęgniarki - znajduje się bardzo nisko.

Kto wygrał, kto przegrał?  

Znamienna dla pandemii była również jej uniwersalność, pozwalająca tworzyć kompleksowe zestawienia i porównywać jej przebieg w poszczególnych krajach. Zwrócił na to uwagę Krastev, zaznaczając, że to bardzo istotny środek kontroli w państwach demokratycznych. Jak podkreślił, demokracje dobrze poradziły sobie w obliczu skrajnej niepewności, zaś presja społeczna – w formie masowych protestów czy strajków - pozwoliła kontrolować poszczególne działania władzy. Analizując dotychczasowe działania poszczególnych rządów wśród wygranych starcia z pandemią wymienił między innymi Danię czy Niemcy. Dodał również, że podziwia odwagę Szwecji, która zdołała wyłamać się z domina restrykcji i prowadziła suwerenną politykę, pomimo presji ościennych państw.

Edwin Bendyk zwrócił z kolei uwagę na zmiany w sektorze prywatnym. Jego zdaniem niewątpliwym wygranym są potężne korporacje zajmujące się nowymi technologiami, jak Facebook czy Google, od których reakcji na zmieniającą się dynamicznie rzeczywistość zależeć będzie w dużej mierze kształt świata po pandemii. Podkreślił również, że istotna jest rywalizacja w zarządzaniu kryzysem dwóch potęg - Chin i Stanów Zjednoczonych - którą aktualnie Amerykanie drastycznie przegrywają. W podobnym tonie wypowiadał się również Krastev, zaznaczając, że spektakularna porażka Stanów Zjednoczonych może być niebezpieczna dla państw demokratycznych na całym świecie. Bułgarski politolog zwrócił uwagę na rolę poprzednich pandemii, które pozwoliły lepiej przygotować się państwom azjatyckim, w tym Chinom. 

Dwa brzegi Odry, dwie pandemie

W trakcie debaty Buras i Stolarek pytali również gości o zarządzanie pandemią w Polsce i w Niemczech. Ellen Ueberschär podkreślała, że w Niemczech czynnikiem kluczowym okazało się wysokie zaufanie obywateli do rządu i instytucji państwowych. Jak zauważyła, struktura federalna dodatkowo ułatwiła zarządzanie kryzysem i pozwoliła płynnie wprowadzać lokalne restrykcje. W efekcie Niemcy są aktualnie jednym z najmniej dotkniętych pandemią krajów w Europie, zarówno w wymiarze społecznym, jak i ekonomicznym.  

W innym tonie wypowiadał się Bendyk, podkreślając nieufność obywateli Polski do instytucji państwowych i ich inklinacje do wiary w teorie spiskowe dotyczące pandemii. Jego zdaniem problemem Polski były również wybory prezydenckie, które zdominowały debatę publiczną na wiele miesięcy i odwróciły uwagę od rzeczywistych problemów służby zdrowia. Kończąc dodał, że pozytywnym sygnałem jest wysokie zaufanie Polek i Polaków do samorządów, które stanowi cenny kapitał dla przyszłych reform.  

Cisza przed burzą?

Podkreślenie dokładnego momentu, w jakim odbyła się debata, jawi się jako szczególnie istotne, bowiem to właśnie teraz, w połowie października, kraje członkowskie Unii Europejskiej stają ponownie przed najtrudniejszymi dylematami, które przywołują na myśl upiory marcowego i kwietniowego kryzysu. Być może Europa, w której będziemy żyć za miesiąc, będzie już zupełnie innym - znacznie bardziej opustoszałym - miejscem. Dzień przed debatą Francja ogłosiła wprowadzenie godziny policyjnej w największych miastach kraju, zaś dzień po niej Belgia zdecydowała się na objęcie takim rozwiązaniem całego terytorium państwa. Obawy z okresu marca, odżegnane chwilowo przez letnie miesiące, powoli wkradają się ponownie do Europy, a służba zdrowia w wielu krajach znów bije na alarm.

Analiza politologiczna musi jednak przedzierać się przez mrok chaosu informacyjnego i niepewności, operując w perspektywie szerszej niż bieżące wydarzenia. W tych dynamicznych czasach czwartkowa debata jawi się jako jasny punkt na niebie, porządkujący naszą rzeczywistość i pozwalający określić położenie. Merytoryczny dialog, szczególnie teraz, może i powinien wlać w serca Europejczyków wiarę w lepsze jutro.

 

Ignacy Jan Klimont