drukuj

Non omnis moriar radiowca

Malarz pozostawi po sobie obraz, fotograf zdjęcie. Słowa pisarza ożyją na kartach jego książek, a dobry film będzie wielokrotnie wyświetlany w kinach. Co pozostanie po pracy radiowca? I czy warto się tak trudzić, dla kilku chwil w eterze?

Pod lasem i wśród pól, w Nasutowie na Lubelszczyźnie stoi Dom, który sprzyja spotkaniom. To tam w dniach 14-19 kwietnia odbyły się warsztaty dziennikarskie Młoda Redakcja 2015, współorganizowane przez Europejski Dom Spotkań – Fundację Nowy Staw oraz Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej. W pięknej scenerii lasów Kozłowieckiego Parku Krajobrazowego spotkali się początkujący żurnaliści z Polski i Ukrainy oraz doświadczeni dziennikarze z dziedzin foto, wideo i radio.

Zajęcia radiowe z wielką pasją i mądrością poprowadziła red. Magdalena Grydniewska, od dwudziestu pięciu lat związana z Polskim Radiem Lublin, od dwudziestu w Redakcji Informacji. Dziennikarka dzieliła się swoim doświadczeniem, ale też uważnie słuchała opinii, uwag i rozterek zawodowych swoich uczennic. A gwarno było dość często, bo dziewczyny stworzyły bardzo temperamentny i barwny zespół. Międzynarodowa redakcja (Arina, Irena i Krystyna z Ukrainy oraz Agnieszka i Gosia z Polski)  próbowała swoich sił w tworzeniu takich form radiowych jak informacja do serwisu, relacja oraz wywiad. Najbardziej kłopotliwe okazało się napisanie pierwszego zdania informacji, które według dekalogu depeszowca BBC ma sprawić, by wsiadający do autobusu zrezygnował ze swojej podróży, by wysłuchać dalszego ciągu opowieści. Po początkowych nieśmiałych próbach kolejne szły już dużo sprawniej.

Oprócz pisania i czytania własnych treści, dziewczęta miały okazję posłuchać kilku świetnych reportaży autorstwa m.in.: Katarzyny Michalak z Polskiego Radia Lublin. Audycje zabrały słuchaczki w podróż w czasie, na inny kontynent i na polską wieś. Były znakomitym pretekstem do dyskusji o wykorzystaniu środków radiowych, ale też o sposobie pracy dziennikarza oraz etyce i odpowiedzialności zawodowej.

Ponieważ reporter, szczególnie młody i pełen zapału, źle znosi „uziemienie” i dłuższy pobyt w tym samym miejscu, dziewczyny pojechały zwiedzić Lublin. W rolę przewodniczki wcieliła się nieoceniona Redaktor Magda Grydniewska. Wizyta w przepełnionym dziełami sztuki Zamku, który współcześnie pełni rolę Muzeum Lubelskiego, przywołała refleksję, która narodziła się już podczas słuchania reportaży: czy warto? Bo bardzo długo możemy siedzieć przed obrazem Jana Matejki „Unia lubelska”, chłonąć jego nastrój i łowić detale. Możemy też nazajutrz wrócić do sali wystawowej, albo odwiedzić ją dopiero za rok, a obraz nieustannie będzie wisiał i czekał na turystów. Jak to jest z radiem? To medium, które ciągle  „produkuje” nowe informacje, relacje, wywiady i dyskusje. Owocem pracy reportera, nawet tak żmudnej i długotrwałej jak w przypadku reportaży, jest chwila w eterze. Chwila, która jednak może poruszyć uważnego i wrażliwego słuchacza.

Dziewczyny doszły do wniosku, że warto archiwizować dźwięki naszego świata i głosy nam współczesnych. Z Nasutowa wyjechały z szeroko otwartymi uszami.

Małgorzata Marchwiana

*Poczynania grupy radiowej rejestrował mikrofon, a zapis z tych spotkań posłużył do stworzenia krótkiej audycji, której można posłuchać tutaj.