‘69’ – premiera spektaklu Teatru HOTELOKO - relacja Magdaleny Grynczel
„Mężczyzna przyjechał w umówione miejsce, kobieta zabiła go i zjadła” – to zdanie można znaleźć w opisie spektaklu ‘69’ Teatru HOTELOKO. Jednak prowokacyjny temat kanibalizmu nie jest tu najistotniejszy.
Pod pretekstem opowieści o ludożerstwie otrzymamy uniwersalną historię przygotowaną przez Teatr HOTELOKO. Autorem ’69’ jest szwajcarski reżyser i dramaturg Igor Bauersima (premiera odbyła się 27 marca 2014 w Klubie Kultury Saska Kępa). Reżyseruje Karolina Kirsz, a główne - jedyne role odegrali: Agata Życzkowska, jako Vivian oraz Grzegorz Stosz, jako mężczyzna, który „został zjedzony”. Projekt ten powstał przy udziale Fundacji Współpracy Polsko - Niemieckiej.
Przed spektaklem widzimy ascetyczną scenografię – żywe rośliny, statyw z mikrofonem, telewizor. Postać na ekranie, to mężczyzna - rusza się. Czekamy. Wchodzą aktorzy, mężczyzna wyłącza telewizor. Zaczyna się przesłuchanie – pierwsza część widowiska. Aktorzy schodzą ze sceny – wychodzą do widzów, tym samym tworząc bardzo intymną atmosferę. Dowiadujemy się wiele o historii kobiety, historii zainspirowanej wydarzeniami w Rotenburgu (gdzie oprawca poszukiwał w Internecie ludzi zainteresowanych praktykami kanibalistycznymi, zamieszczał też ogłoszenia, w których poszukiwał młodych mężczyzn w celu „zabicia i zjedzenia”; w lutym 2001 na jedno z takich otrzymał odpowiedź). Po kilku minutach wracamy do początku historii. Akcja przenosi się do chatroom-u, w którym bohaterowie wypowiadają kwestie przez mikrofon. Jego użycie oraz muzyka sprawiają, że przenosimy się w wirtualny świat gdzie każdy może być kim tylko zechce. To jeden z ciekawszych zabiegów użytych w spektaklu. Poznajemy bohaterów ich wymagania, oczekiwania i pragnienia. Po chwili zaczynają grę – słowną, ale też grę o życie. Naprzeciwko siebie stoją femme fatale i niewinny mężczyzna. Tylko, – kto tak naprawdę jest tu ofiarą? Oglądając kolejną sekwencję mamy wrażenie chaosu – poznajemy praktycznie cały życiorys mężczyzny. W międzyczasie na scenie ma miejsce gra. Mężczyzna ma liczyć, jeśli się pomyli, zostanie natychmiast zabity. Liczymy razem z nim. Kibicujemy, żeby się nie pomylił i w końcu pada tytułowa liczba 69: –„Pomyliłeś się” - tylko tyle mówi kanibalka.
- Kobieta, która jest w tym spektaklu pokazana, ma silną potrzebę znalezienia miłości, ale kompletnie zagubiła się w dzisiejszym świecie i nie może jej w nim odnaleźć. – powiedziała Agata Życzkowska, odtwórczyni roli Vivian, a zarazem założycielka Teatru HOTELOKO (ten niezależny teatr powstał w 2011 roku i jest miejscem, skupiającym wokół siebie artystów z Polski i zagranicy). Tę potrzebę znalezienia miłości widać w spektaklu i jest to bardziej interesujące niż sama historia kanibalizmu. Możemy tutaj mówić o kanibalizmie psychicznym - Ona zjada tego mężczyznę nie w sposób dosłowny, tylko tak, jak „zjadamy siebie w związkach” – ograniczamy sobie przestrzeń wolności i nawet nie zdajemy sobie sprawy, że kogoś blokujemy, podcinamy mu skrzydła i w ten sposób najadamy się sami. - podkreśla Życzkowska.
Wolność i miłość to tematy pojawiające się często, dlaczego więc warto wybrać się na ten spektakl? Niezwykłe jest tu spotkanie reżyserki Karoliny Kirsz z Thomasem Harzemem, który jest twórcą przestrzeni wideo-audio. - Spotkanie tej dwójki artystów - Karoliny, która bardzo psychologicznie podchodzi do sztuki i Thomasa, który dodaje bardzo formalne rozwiązania, jest bardzo ciekawe. – mówi Życzkowska Oczywiście jest to też widoczne w spektaklu, gdzie wielkie emocje postaci spotykają się z ascetyczną scenografią oraz z nowoczesnymi środkami wyrazu w postaci przestrzeni audialnej.
Ponadto w spektaklu widać pasję twórców, którzy idealnie się uzupełniają. To zresztą nie pierwsze spotkanie Teatru HOTELOKO z zagranicznymi twórcami. - Takie spotkania dają ogromne otwarcie na świat. Ważne dla mnie jest szukanie tematów uniwersalnych, które będą funkcjonowały nie tylko w Polsce. – mówi założycielka teatru.
To wszystko składa się na spektakl o każdym z nas. Poruszane tematy opowiedziane w taki sposób intrygują oraz zmuszają do myślenia. Pewnie znajdą się osoby, którym ta propozycja Teatru HOTELOKO się nie spodoba, jednak warto zobaczyć tę inscenizację i pomyśleć, kto jest ofiarą – Vivian, mężczyzna, czy może my – widzowie.
Magdalena Grynczel