drukuj

Mateusz Tofilski: Piąta strona świata, czyli język

Piąta strona świata, czyli język

Nowa literatura niemiecka jest taka jak współczesny język niemiecki i całe niemieckie społeczeństwo, czyli multikulturalna, pełna historii pochodzących z różnych stron świata. Antologia Piąta strona świata. Nowa literatura niemiecka wydana przez Bibliotekę Kultury Liberalnej stara się nam uzmysłowić jak ważne i postępujące jest to zjawisko oraz jakie korzyści czerpie z niego kultura literacka naszych zachodnich sąsiadów.

Książka ta składa się przede wszystkim z fragmentów pięciu powieści stworzonych przez współczesnych niemieckich pisarzy, które łączą dwie cechy wspólne: tematyka przecięcia kultur i język niemiecki. Znajdziemy w niej więc opis doświadczeń związanych z rewolucją irańską autorstwa Shidy Bazyar, chaos powojennej wędrówki ludów z lat czterdziestych uchwycony przez Ulrike Daesner, życie tureckiej rodziny mieszkającej w Niemczech Deniza Utlu, a także opowieść Matthiasa Nawrata o  polsko-niemieckim pograniczu. Swoje miejsce w antologii znalazła też proza Antje Strubel, a konkretniej jej próba opisu anglojęzycznego mikrokosmosu, w którym pisarka osadziła intymne losy współczesnych bohaterów.  Zbiór ten ma za zadanie zabrać nas w podróż we wszystkie cztery strony świata, a także w łączącą je wszystkie piątą stronę, czyli drogę do wewnątrz, do języka. Na ile się to udaje? Zbiór jest niewielki, jakość wybranych fragmentów różna, ale za to idealnie obrazująca wyjątkowe zjawisko różnorodności kulturowej pisarzy tworzących po niemiecku.

Tworząc po niemiecku

Czy literatura jest odzwierciedleniem  społeczeństwa, w którym powstaje? W jakimś stopniu z pewnością tak, chociaż w jakim i na ile zwierciadło to rzuca krzywe odbicie jest zupełnie inną kwestią. Jednak, jak słusznie we wprowadzeniu do antologii zauważa Piotr Kieżun, literatura podobnie jak filozofia nigdy nie powstaje w kulturowej próżni. Przykładowo trudno całkowicie odciąć od językowego podłoża oczywiste różnice między chociażby empiryzmem brytyjskim, niemiecką tradycją kantowską czy też francuskim egzystencjalizmem. Zresztą na marginesie można wspomnieć, że najnowsze badania kognitywne wskazują, że nawet zadania matematyczne rozwiązujemy trochę inaczej w zależności od języka w jakim napisane jest polecenie (oczywiście nie zmienia się wynik, ale prowadzący do niego sposób rozumowania). Tak, więc to co chcą nam przekazać autorzy antologii to fakt, że heterogeniczność niemieckiego społeczeństwa nadaje charakteru jej współczesnej literaturze.

Zgodnie z badaniami przywoływanymi w książce przez Jensa Bisky’ego aż 79% Niemców uznaje właśnie język, a nie na przykład miejsce urodzenia, za kluczowy czynnik odpowiadający za ich tożsamość narodową.  Dlatego pochodzący z różnych miejsc na Ziemi pisarze, których teksty znalazły się w antologii, a którzy zdecydowali się na tworzenie po niemiecku, w oczywisty sposób powinni zostać uznani za istotnych przedstawicieli literatury niemieckiej. Jednocześnie wprowadzając w ten krąg literacki bardzo intymną refleksję nad historią swoją i swoich rodzin zdecydowanie go poszerzają i ubogacają.

Tworząc niemiecki

Relacja ta jest dwustronna. Z jednej strony język tworzy wspomniane ramy myślenia, nadaje kontekst powstającemu w jego granicach tekstowi, ale z drugiej strony pisarska aktywność może wpływać na charakter języka. Nie ma tu zatem mowy tylko o prostej asymilacji, ale pewnego rodzaju poszerzaniu. W końcu język jest zjawiskiem dynamicznym, a więc ulega różnego rodzaju wpływom i transformacjom kształtowanym, przynajmniej do pewnego stopnia, przez jego użytkowników, a więc i, a może przede wszystkim, przez pisarzy. Przywoływany już Jens Bisky mówi w tym kontekście po prostu, iż pisarz niemiecki to nie ten, któremu niemczyzna wykreśla granice świata, ale który poszerza granice samej niemczyzny. W tym kontekście przedstawiona w antologii literatura staje się istotna również ze względu na swoje zdolności kreacyjne. W końcu w małej (także gabarytowo) pigułce podaje nam się kierunek literackiej i językowej ewolucji multikulturalnego społeczeństwa. Pigułce niewielkiej, więc niepełnej, ale za to idealnie nadającej się do przełknięcia.

Zbiór dopełniają krótkie eseje przywoływanych autorów na temat współczesnej niemczyzny. Tak jak w historiach życiowych i samej prozie tak i tutaj mamy do czynienia z dużą różnorodnością. Dla jednych język niemiecki jest formą tłumaczenia z tego co pozajęzykowe, a dla innych narzędziem walki. Jednak dla wszystkich stał się materią wyrazu swojej twórczości. Problem na ile jest to solidne i trwałe spoiwo jest w gruncie rzeczy tym samym pytaniem jakie zadano współczesnym Niemcom w przywoływanej powyżej ankiecie.

Piąta strona świata to niewielka książka, która zawiera fragmenty aż pięciu różnych powieści oraz sześć krótkich esejów, więc pewnie najlepiej opisuje ją słowo  „skondensowana”. Trudno wyrobić sobie na jej podstawie jasne opinie na temat twórczości przedstawionych w niej pisarzy, ale z pewnością można sprawdzić, czy któraś z nich nas zaciekawi i zachęci do dalszej lektury. Wreszcie zbiór ten na pewno świetnie spełnia swoją podstawową funkcję, czyli prezentuje bardzo ciekawe zjawisko obecne w literaturze niemieckiej, wciąż egzotyczne z naszej polskiej perspektywy. Zjawisko wpływu multikulturalnego społeczeństwa tworzonego przez ludzi mówiących po niemiecku, na kształt współczesnej niemieckiej literatury.