drukuj

Czas zmian – Niemcy w obliczu nowych wyzwań cywilizacyjnych w Europie - relacja Radosława Chudego

Czas zmian – to nazwa pierwszej, wielkiej radiowej debaty o charakterze panelu dyskusyjnego, która odbyła się 14 marca 2016 roku w siedzibie Polskiego Radia w Warszawie. Gośćmi w charakterze ekspertów w tematyce międzynarodowej i stricte niemieckiej byli: prof. Zdzisław Krasnodębski – socjolog, europarlementarzysta Prawa i Sprawiedliwości oraz Cornelius Ochmann – dyrektor Fundacji Współpracy Polsko – Niemieckiej. Moderatorem spotkania był znany dziennikarz Polskiego Radia – Grzegorz Ślubowski.

Na początku spotkania głos zabrała Prezes Polskiego Radia, dr Barbara Stanisławczyk. Przywitała ona wszystkie zgromadzone osoby w studiu imienia Władysława Szpilmana oraz wyraziła chęć kontynuacji cyklu spotkań o tematyce międzynarodowej za pośrednictwem Radia.

            Główną kwestią poruszoną podczas debaty był problem uchodźców i jego oddziaływanie na szereg procesów mających aktualnie miejsce w Europie ( w tym przede wszystkim w Niemczech). Jednak zanim głos w tej sprawie zabrał pierwszy z zapytanych ekspertów (dyrektor Ochmann), swój krótki reportaż radiowy przedstawiła korespondentka radiowa Agata Gaspolewicz. Na odtworzonym nagraniu dźwiękowym można było usłyszeć głosy przerażonych i wycieńczonych drogą do Europy uchodźców – przeważnie z Bliskiego Wschodu, z którymi miała okazje rozmawiać korespondentka. Goście mogli poznać między innymi historię Mohammeda Alzina – studenta literatury angielskiej z Damaszku, który opuścił swój kraj i po dziesięciu miesiącach otrzymał azyl w Niemczech oraz losy Ajaha Almuda – artysty muzycznego, którego ukochany instrument zniszczyli wojownicy ISIS, a który sam obecnie koncertuje w Hanowerze i nie może się pozbierać psychicznie po doświadczeniach, których doznał w Syrii.

Głos w problematycznej kwestii czy kryzys migracyjny wpłynął na myślenie i zmianę mentalną zwykłych Niemców wobec uchodźców - jako pierwszy zabrał Cornelius Ochmann. Zgodził się on z tą opinią, argumentując, że w ciągu roku granice niemieckie przekroczyło ponad milion uchodźców. Odbiło się to na wewnętrznej dyskusji publicznej, referencjach partyjnych, ale nie zgodził się z powszechnie panującym poglądem, że sam fakt migracji był dla Niemiec czymś nowym. Jego zdaniem, Niemcy od kilkudziesięciu lat są i nadal będą krajem migracyjnym.

            Nieco odmienne zdanie przedstawił drugi panelista – profesor Krasnodębski. Na pytanie czy Niemcy radzą sobie z polityką migracyjną, stwierdził że owszem, ale nie zgodził się z przedmówcą, że jest to kraj migracyjny. Uznał nawet, że w przypadku nowej fali uchodźców, kraj nie poradzi sobie z kolejnym napływem takiej rzeszy osób. Jego zdaniem wydarzenia z zeszłego roku związane z migrantami można podzielić na dwie fazy. Pierwszą nazwał: „mesjanizmem niemieckim” (kiedy media i władze codziennie informowały o losach uchodźców na niemieckim terytorium) oraz drugą – po tzw: „nocy kolońskiej”. Pod tym pojęciem należy rozumieć przede wszystkim wydarzenia z nocy sylwestrowej 2015 roku na placu przed kolońską katedrą i tamtejszym dworcem głównym podczas których grupy młodych mężczyzn „afrykańskiego i arabskiego pochodzenia” atakowały zwłaszcza młode kobiety. Molestowali je seksualnie i okradali. Noc ta była swojego rodzaju otrzeźwieniem dla niemieckiego społeczeństwa. Wśród Niemców pojawił się wówczas strach przed fatalizmem, bezradnością kanclerz Merkel wobec wydarzeń, które miały miejsce.

Kolejnym zagadnieniem poruszonym przez redaktora Ślubowskiego była kwestia motywów polityki migracyjnej Angeli Merkel. Pierwszy głos w tej sprawie zabrał dyrektor Ochmann. Nawiązał do wyników wyborów w kilku landach w marcu 2016 roku, w których ci politycy którzy poparli politykę migracyjną Merkel w początkowej fazie ultraliberalną, zaś aktualnie szeroko-krytykowaną,  - wygrali te wybory. Jego zdaniem, w tym  kryzysie, władzom pomogli przede wszystkim wolontariusze i samo społeczeństwo, a nie instytucje państwowe. Oczywiście, pewną tendencję antyimigracyjną zauważa się przede wszystkim we wschodnich landach, gdzie spore poparcie ma silnie prawicowa Pegida oraz nowe ugrupowanie „Alternatywa dla Niemiec”. Krasnodębski zanegował pogląd Ochmanna uznając go za zbyt establishmentowy. Dla poparcia swojej tezy przytoczył nagłówki najważniejszych gazet światowych ( Der Spiegel, Financial Times), mówiące o tym, że na skutek niekonsekwentnie implementowanej polityki migracyjnej - „Niemcy nie są już hegemonem w Europie”.

Po tej części debaty, głos zabrała Anna Kwiatkowska Drożdż– przedstawicielka Ośrodka Studiów Wschodnich. Jej zdaniem, cała niemiecka scena polityczna, na skutek kryzysu migracyjnego, uległa znaczącemu osłabieniu. Po jej prawej stronie, co wydawało się do niedawna po prostu niemożliwe, urosło nowe ugrupowanie, które złamało monopol chadecji (CDU). Jednak jej zdaniem wspomniana „Alternatywa” nie ma charyzmatycznych, wyrazistych przywódców, a idei konsensusu nie widać także wśród socjaldemokratów, co oznacza swojego rodzaju pat na niemieckiej scenie politycznej.

             Następnie głos po raz kolejny zabrała Agata Gaspolewicz. W swoim kolejnym, odtworzonym materiale radiowym przedstawiła gościom debaty znaczenie Drezna dla postaw Niemców krytycznie nastawionych wobec problemu uchodźców. Jej zdaniem, niezadowolenie mieszkańców tego miasta, ale także i większości byłej NRD, wynika z ich historii. W ich świadomości nadal obecna jest trauma tragicznych nalotów alianckich z 1945 roku oraz pamięć komunistycznej  izolacji miasta za czasów zimnej wojny. Co ciekawe wśród drezdeńczyków obecne jest poczucie ruchu społecznego „Drezno wolne od nazizmu”, jednak kwestia winy Niemiec za wojnę nie jest publicznie podnoszona. Mieszkańcy uważają, że już po zmianie systemu przeżyli dwie wielkie inwazje: pierwszą po 1990 roku, gdy zachodni bracia przybyli „wesprzeć biedną rodzinę za Łabą”, co skończyło się polityką nakazów i słuchania lepszego brata z Zachodu, oraz drugą, aktualną – uchodźców.

            Na inną kwestię zwrócił uwagę profesor Krasnodębski. Stwierdził, że oprócz niezadowolenia wśród skrajnej niemieckiej prawicy, opór wobec władzy wyraził także rdzeń CDU, czyli używając nomenklatury politologicznej - centrum niemieckiej sceny politycznej. Jest to jego zdaniem niebezpieczny trend, który w dłuższej perspektywie może diametralnie zmienić układ sił politycznych w wymiarze landowym i ogólnokrajowym w Niemczech. Wyraził także swoje zaniepokojenie związane z wolnością słowa w mediach niemieckich oraz działaniem aparatu państwowego po „nocy kolońskiej”, kiedy to informacje o gwałtach na Niemkach i problemach niemieckiej administracji i policji feralnej nocy wyszły na jaw kilka tygodni po tamtych wydarzeniach, a samo rozwiązanie problemu uchodźców na skutek nacisków opinii publicznej wysunęli nie Niemcy, tylko… Austria.

Z poglądem europosła nie zgodził się Ochmann, który odrzucił rozumowanie, że „noc kolońską” można traktować jako paraliż struktur aparatu państwowego Niemiec. Po za tym analizując szczegółowo wyniki wyborów lokalnych okazuje się, że CDU straciła od 3 do 5 % głosów, co nie jest w realiach niemieckich wielką stratą.

            Ostatnią kwestią poruszoną przez moderatora debaty było znaczenie kryzysu migracyjnego na stosunki bilateralne polsko – niemieckie. Krasnodębski szczególną uwagę zwrócił na postawę Niemiec wobec stanowiska Grupy Wyszehradzkiej ws. uchodźców. Niemcy jego zdaniem postawiły w tej sytuacji niemalże „pod murem” wszystkie państwa tego bloku, w tym Polskę -opierając się w swojej polityce zagranicznej na skrajnym realizmie. Nawiązał także do konfliktu Merkel – Tusk na szczeblu brukselskim oraz lat 2005 – 2007 kiedy stosunki na linii Berlin – Warszawa były wyjątkowo chłodne. Jednak zdaniem dyrektora Fundacji, polityka zawsze opiera się na chłodnej kalkulacji i realizmie, natomiast o tym czy postawa Niemiec spowoduje ich polityczną izolację zdecyduje kolejny unijny szczyt w Brukseli.

            Na koniec debaty, swój głos mogli zabrać goście zgromadzeni na widowni: przedstawiciele mediów i ośrodków badawczych. Poruszono np. burzliwy temat imperatywu moralnego wobec uchodźców– zagadnienia poruszonego przez kanclerz Merkel, którego nie akceptują kraje Europy Środkowo – wschodniej. Jeden z członków widowni uzyskał także komentarz na temat relacjach handlowych Niemiec jako najsilniejszego członka Unii Europejskiej z Dalekim Wschodem. Dyskutowano także o francuskim problemie – dlaczego kraj ten nie radzi sobie z migrantami, a także o pozycji i znaczeniu Polski – jako składnika potęgi współczesnych Niemiec.

                        Całość debaty stała na wysokim merytorycznie poziomie i nawiązywała do aktualnych burzliwych wydarzeń, które zmieniają współczesną Europę w wielu aspektach: politycznym, kulturalnym i społecznym z Niemcami czyniąc z nich soczewkę skupiającą szereg kontynentalnych problemów. 

Radosław Chudy