drukuj

Być jak Weizsäcker - relacja Sylwii Ławrynowicz

O różnych sposobach postępowania wobec siebie – prezentacja książki „Richard von Weizsäcker. Niemiecka biografia” Guntera Hofmanna.

- Być politykiem to być moralnym w polityce, tak jak to czynił Richard von Weizsӓcker. To niedościgniony wzór dla współczesnych i przyszłych pokoleń – tak o bohaterze książki Guntera Hofmanna powiedział prof. Krzysztof Miszczak, dyrektor FWPN i moderator spotkania poświęconego byłemu prezydentowi RFN (10 grudnia 2014). W dyskusji, poza autorem książki, udział wzięli: Adam Michnik, redaktor naczelny Gazety Wyborczej oraz Adam Krzemiński, redaktor Polityki i jednocześnie autor polskiego przekładu.

Gunter Hofmann był przez wiele lat kierownikiem stołecznego oddziału tygodnika „Die Zeit” w Bonn, a potem w Berlinie. Książka o Richardzie von Weizsӓckerze to ostatnia część trylogii odnosząca się do historii powojennych Niemiec: Hofmann pisał także o kanclerzach: Willym Brandtcie oraz Helmucie Schmidtcie.

Dyskusja skupiała się  na życiu Richarda von Weizsӓckera na tle zmieniających się, XX-sto wiecznych Niemiec. Gunter Hofmann przypomniał, że polityk jest synem Ernsta von Weizsäckera, sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych III Rzeszy. Jako student prawa bronił ojca w jednym z procesów norymberskich. – Mówił krytycznie o ojcu, ale nie na tyle, aby się od niego oderwać. Miałem wrażenie, że przez całe życie odpracowywał jego winę– powiedział autor. 1 września 1939 wkroczył do Polski jako żołnierz Wehrmachtu. - Nie miał wówczas zbyt dużej wiedzy o wschodnim sąsiedzie – dodał Hofmann.  Sytuacja zmieniła się po wojnie, ponieważ do polityki von Weizsӓcker poszedł z powodu Polski. Wybrał CDU (Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna). –Powiedział kiedyś, że choć czuje się socjaldemokratą, to wstąpił do chadecji, bo czuł, że tam może zrobić więcej – podsumował autor. W swojej partii należał do jednych z pierwszych rzeczników uznania granicy na Odrze i Nysie. Jako prezydent RFN angażował się na rzecz zaciśnięcia stosunków polsko-niemieckich i rzeczywistego pojednania.

- Publikacja nie jest docelowo przeznaczona dla cudzoziemców, a dla Niemców. Na tym polega jej niezwykłość . Autor pokazał Weizsӓckera jako człowieka reprezentującego pewne zasady i gotowego do kompromisu – powiedział Adam Michnik. Redaktor naczelny Gazety Wyborczej wspomniał także o Konradzie Adenauerze, który w Polsce był postrzegany jako ‘vice Hitler’. -Tymczasem to on, niczym Mojżesz, przeprowadził społeczeństwo niemieckie przez Morze Czerwone transformacji powojennej - Nie byłoby Weizsӓckera, gdyby nie było Adenauera – podsumował. Michnik ubolewał, że w podobnym stylu nie piszemy o naszym kraju: trochę prowokując, pokazując sprzeczności i zmuszając w ten sposób do debaty. Wtórował mu prof. Miszczak, który dodał, że dzisiaj wiele ludzi nie potrafi w ogóle rozmawiać ze sobą o polityce. – Brakuje wiedzy, kultury politycznej i solidnego systemu wartości – podsumował. - Mnie zainteresowało w tej książce, jak można uprawiać politykę, jednocześnie nie będąc politykiem, a wywierając odpowiedni nacisk na nią poprzez kościół protestancki. Ponadto to jeden z najlepszych kluczy do zrozumienia powojennej historii RFN; to odpowiedź na to, czym może być urząd prezydenta, kiedy nie sprawuje się faktycznej władzy– powiedział Adam Krzemiński. – Bardzo często zapomina się o Weizsӓckerze w kontekście polityki wschodniej RFN, a mówi wyłącznie o Brandtcie. Obaj panowie to ważni politycy. W czasie wojny ten pierwszy był żołnierzem Wehrmachtu, podczas kiedy ten drugi działał w mniejszości  opozycyjnej. Po 1945 roku obie te strony musiały się ze sobą pogodzić. Musiały znaleźć kompromis – dodał. – To także książka o różnych sposobach postępowania wobec siebie. O życiu – podsumował Hofmann.

Sylwia Ławrynowicz