drukuj

Migawki z Warszawy. Zdjęcia Hansa Joachima Ortha 1959-1970.

Migawki z Warszawy. Zdjęcia Hansa Joachima Ortha 1959-1970

NOWA WYSTAWA PLENEROWA DOMU SPOTKAŃ Z HISTORIĄ 05–26.10.2017

Krakowskie Przedmieście (przed kościołem Wizytek)

wstęp wolny

Dom Spotkań z Historią i Instytut Herdera zapraszają na wernisaż wystawy „Migawki z Warszawy. Zdjęcia Hansa Joachima Ortha 1959–1970”, który odbędzie się 5 października (czwartek) 2017 o godz. 18.00 w DSH.

Czy Warszawa lat 60. uchwycona na kolorowych kliszach zachodnioniemieckiego dziennikarza różni się od Warszawy z czarno-białych zdjęć polskich fotografów? Jakie miasto wyłania się z tych zdjęć?

Wystawę „Migawki z Warszawy. Zdjęcia Hansa Joachima Ortha 1959–1970” tworzy blisko 90 nieznanych dotychczas w Polsce zdjęć ze zbiorów Instytutu Herdera oraz fragmenty artykułów o Warszawie, które ukazywały się w zachodnioniemieckiej prasie po wojnie. Prezentowane fotografie pochodzą z licznych podróży ich autora do Warszawy. Orth należał bowiem do niemałej grupy dziennikarzy z RFN, którzy od drugiej połowy lat 50. regularnie przyjeżdżali do Polski. Urodził się w Düsseldorfie w 1922 roku, a zmarł w 2012 roku.

W czasach, kiedy barwne zdjęcia były u nas jeszcze luksusem i rzadkością, Orth utrwalił na kolorowych fotografiach Polskę Gomułki. Widać na nich Warszawę, która budzi się do życia i odbudowuje się po wojnie. Niektóre budynki, jak Domy Towarowe Centrum – Wars i Sawa, na zdjęciach Ortha są dopiero w budowie. Inne, jak przebudowywana obecnie Rotunda PKO, oddano właśnie do użytku. Z kolei pomnika „śpiących”, czyli Pomnika Braterstwa Broni, już nie ma. Niemiecki dziennikarz szczególnie upodobał sobie warszawskie neony. Stworzył niemal ich pełny katalog, który przypomina te piękne świetlne szyldy i reklamy. Fotografował także komunikację miejską, ówczesne samochody oraz małą architekturę, jak przystanki czy budki milicyjne stawiane niegdyś na ważniejszych skrzyżowaniach i przy ambasadach. Ludzie na jego zdjęciach wpisują się w obraz miasta, są pokazani jako przechodnie, klienci, widzowie, co pozwala zaobserwować, jak warszawiacy ubierali i czesali się na co dzień oraz jak spędzali czas.

„Były już wystawy zdjęć, pokazujących powojenną Warszawę, autorstwa fotografów polskich, amerykańskich, holenderskich. Niemca nie pamiętam, zwłaszcza z okresu, kiedy nie było oficjalnych stosunków dyplomatycznych PRL–RFN. Dokumentalne zdjęcia Ortha są na swój sposób świeże i niepowtarzalne. Co ważne, jest to pierwsza polska publiczna prezentacja jednego z największych niemieckich zbiorów fotografii pokazujących powojenną Polskę” – podkreśla kurator wystawy, prof. Jerzy Kochanowski.

Warto tu zaznaczyć, że długo przed nawiązaniem oficjalnych stosunków dyplomatycznych Orth nawoływał do porozumienia z Polską – w swoich tekstach gazetowych (od „Frankfurter Allgemeine Zeitung” po popularną „Epocę”), prelekcjach oraz książkach – w 1962 roku opublikował  „Diesseits und jenseits der Weichsel. Der Schlüssel zum heutigen Polen” („Po tej i tamtej stronie Wisły. Klucz do współczesnej Polski”), w 1965 „Polen. Partner von morgen” („Polska. Partner jutra”) i w 1969 „Polen ohne Tabus” (Polska bez tabu).

W 2002 roku kilka tysięcy fotografii Ortha znalazło się w Instytucie Herdera w Marburgu, dzięki czemu część z nich możemy zobaczyć dziś w uwielbianej przez niego Warszawie.

Wystawa będzie dostępna od 5 do 26 października 2017.
Kurator: prof. Jerzy Kochanowski
Organizatorzy: Dom Spotkań z Historią i Instytut Herdera
Partner: Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej

***

Wybrane z wystawy fragmenty artykułów z prasy zachodnioniemieckiej:

Josef Danubius, Die Polen wandern hart am Grat, (Polacy balansują na krawędzi) „Deutsche Zeitung“, 1920 III 1960

Miasto jest kolorowe i żywe. Wystawy sklepów ładnie urządzone, barwne i swobodne. Zupełnie inaczej niż w Berlinie Wschodnim. Plakaty są bardzo nowoczesne, wręcz zachodnie. Gazety mają ciekawy designe, a tygodniki są tak nowoczesne graficznie, że niejeden zachodni magazyn mógłby się od nich uczyć. Wielu Warszawiaków, szczególnie kobiety są ładnie ubrane w rzeczy, których nie uświadczysz w państwowych sklepach, a które można kupić jedynie po czarnorynkowych cenach u prywaciarzy...

Alard von Schack, Warschauer Tagebuch, (Dziennik Warszawski) „Lüneburger Landeszeitung“ (Lüneburg), 9 I 1959

Wreszcie znajduję taksówkę i po raz pierwszy mam sposobność poznać słowo „kombinować”, które w dzisiejszej Polsce niskich zarobków jest słowem kluczem. Kierowca oprócz mnie zabiera jeszcze dwóch klientów, którzy jadą w tym samym co ja kierunku(...) Już jesteśmy przed hotelem Bristol, taksometr pokazuje 10 zł. Płacę. A ile zapłacą współpodróżni? Z pewnością tyle, żeby kierowcy jako tako dało się żyć.

Hansjakob Stehle, Warschau heute, (Warszawa dziś) FAZ, 2 V 1959

Codzienność staje się bardziej kolorowa.(...) Wystawy, które przez lata straszyły przechodniów bezbarwnymi atrapami teraz przyciągają kolorami. Klient nasz pan, trzeba o niego dbać. Neony zastępują przyćmione latarnie i pojawiają się pierwsze ruchome świetlne reklamy. Klekoczące trzydziestoletnie taksówki znikają z ulic. Staromodnie zgarbiona, ale jednocześnie nowoczesna „Warszawa” króluje na ulicach, a policjanci nie radzą sobie z takim natężeniem ruchu. Otwarto pierwszy salon samochodowy. Bez talonu można sobie „wystać” auto za ośmiokrotność wynagrodzenia robotnika! Można kupić pralkę, aparat fotograficzny, radio ale też – co zakrawa na cud – długopisy, pończochy, igły i dobre buty.(...)

Warszawiacy ze swadą i humorem, na przekór losowi improwizują z ubiorem. Warszawianki korzystają z zagranicznych pism modowych i nic nie przebije ich dobrego gustu i tajemnicy dobrej krawcowej. Z kiepskiego materiału umieją uszyć coś eleganckiego. Być może to właśnie od kobiet biją w Warszawie najjaśniejsze impulsy.

Harro Siegel, Warschau – Rendezvous der Puppenspieler, (Redezvous lalkarzy) Die Zeit, 3 VIII 1962

Niemiec idzie przez to miasto przygnębiony, z czarnym płomieniem w sercu. Lecz ani polscy przyjaciele ani przypadkowi przechodnie podczas nocnego spaceru nie przyczynili się do tego nastroju.

Wydarzenie na FB

Kontakt dla mediów: Milena Ryćkowska, Dział Komunikacji DSH, tel. 22 255 05 22, kom. 533 134 000, m.ryckowska@dsh.waw.pl